─13─

853 150 16
                                    

Doyoung spojrzał zaciekawiony na bruneta, który zakrył ręką usta i uśmiechał się jak głupi, patrząc w telefon. Niezbyt rozumiał co mogło wywołać taką reakcję jego współpracownika, a z natury był dociekliwym człowiekiem, więc nie wachał się pytać.

- Co się stało?

Jungwoo spojrzał na niego, natychmiast chowając telefon do kieszeni.

- Przepraszam, to ktoś ważny. I nic się nie stało. Co wybierasz?

- Tylko kawę. Na pewno nic? Ani trochę? - uniósł brew, odchylając się w mięciutkim krześle.

- Na pewno - speszył się, uciekając wzrokiem od podejrzliwych oczu Doyounga.

Na ratunek przyszła mu kelnerka, która z miłym uśmiechem spytała ich co zamawiają, oszczędzając mu niezręcznych pytań Kima.

Podróż do domu nie zajęła mu długo, bo Doyoung uparł się, że go podwiezie. Okazał się naprawdę rozgadany, więc Jungwoo więcej słuchał niż mówił, ale bardzo mu to nie przeszkadzało. Jego myśli i tak cały czas zajęte były wiadomością, więc pierwsze co zrobił w domu było sprawdzenie telefonu z zamiarem odpisania Yukhei'owi. Z niemałym zdziwieniem zobaczył numer jego Matki obok powiadomienia o nieodebranym połączeniu. Zadzwonił, opierając się biodrami o blat i wybijając palcami rytm na swoim udzie.

Bardzo rzadko z nią rozmawiał, bo od zawsze się kłócili. Gdy sie spotykali, rozmawiali, zawsze musieli się o coś posprzeczać, nawet coś tak głupiego jak nowy kolor ścian w kuchni lub praca Jungwoo, która była jednym z jego słabych punktów, przynajmniej do czasu gdy ją zmienił. Tak było od śmierci Ojca aż do momentu gdy dorosły syn zdecydował, że z taką 'zrzędliwą wiedźmą' już nie wytrzyma i wyjechał do wielkiego miasta by szukać swojego miejsca w świecie.

- Halo?

- Hej, Mamo. Dzowniłaś?

- Tak, synku, chciałbyś przyjechać w niedzielę na obiad? Chciałabym ci kogoś przedstawić.

- Myślę, że tak - odpowiedział po chwili - Przepraszam, potem zadzwonię, okej? Jestem zajęty.

- Jasne, Jungwoo. Kocham cię, do usłyszenia.

- Ja ciebie też.

Rozłączył się, po chwili wzdychając cicho. Chodziło o chłopaka. Oczywiście, że znalazła sobie chłopaka, myśli że zostanie z nim na zawsze i chce, żeby poznał jej syna. Jungwoo nie miał nic przeciwko jego Matce znajdującej sobie kogoś, ale to była dziewiąta osoba odkąd się wyprowadził i był prawie pewny, że Ona skończy ze złamanym sercem.

By odciągnąć jakoś od tego myśli, wszedł w czat z Wongiem, od razu odpisując z malutkim uśmiechem.

Ja
Powiedz tylko gdzie i kiedy ;-)

Yukki
❤💕💗💖😷💘💓💞

Yukki
Sobota o piętnastej? Przyjdę po ciebie

Ja
Jesteśmy umówieni 💕

Przycisnął telefon do piersi i uśmiechnął się sam do siebie. Może i nie chciał tego przyznać, ale zaczął strasznie lubić tego dzieciaka, jakkolwiek dziwnie by to brzmiało.

Mimo że powiedział rodzicielce, że jest zajęty, wcale tak nie było. Była osiemnasta, a on chciał tylko wypić kawę i posiedzieć na internecie. Sunmi i Seulgi miało nie być kolejne dwa dni, więc z braku pomysłu i towarzystwa usiadł na kanapie, włączając pierwszy lepszy film na laptopie i upewniając się, że ma przynajmniej dziesięć budzików na rano. Okrył się jeszcze kocem i całkiem zapomniał o kawie i wszystkich zmartwieniach, po prostu pozwalając sobie usnąć przy słabej jakości fantasy.

Sobota przyszła szybko, nawet za szybko. Tydzień stażu minął mu na mijaniu się z przyjaciółkami, chodzeniu po kawę dla współpracowników i zasypianiu o osiemnastej by codziennie wstać zawczasu i mieć trochę energii w pracy. Cały czas był zabiegany, nie miał na nic czasu i w ogóle nie myślał o randce, jak to nazwał sam Yukhei. Powiedzieć, że się ekscytował byłoby niedomówieniem, ale zwyczajnie nie miał czasu by jakoś to przetrawić, więc w sobotni poranek czuł się jakby postawił siebie przed faktem dokonanym, a od pamiętnej wiadomości minęły może trzy minuty.

Stresował się, okropnie się stresował, ale zdołał o czternastej trzydzieści być już gotowym, więc tylko czekał aż Yukhei napisze mu by schodził, popijąc jeszcze kawę, przez co jego noga cały czas podskakiwała na panelach.

W końcu nie licząc kawiarnii na początku ich znajomości, była to jego pierwsza w jego życiu oficjalna randka.

Cholernie się stresował.

Gdy usłyszał pukanie do drzwi zdołał tylko przeczesać włosy dłonią i błyskawicznie opróżnić kubek, już po chwili otwierając drzwi z niewielkim uśmiechem zdenerwowania.

- Cześć. - Yukhei uśmiechnął się szeroko, trzymając jedną rękę za plecami.

- Hej, Yukki. - schylił się by założyć szybko buty, gdy blodnyn wyciągnął zza pleców pojedyńczego kwiatka, niezręcznie opierając się o framugę. Mała, srebrna wstążka obwiązana wokół łodyżki tylko dodała mu uroku, a Jungwoo zaczerwienił się rozczulony - Fiołek? Nie musiałeś, jeju, to przemiłe z twojej strony. Zaczekaj chwilę, postawię go w wodzie i zaraz wrócę.

Jak na skrzydłach pobiegł po jakąś wysoką szklankę i nalał do niej wody z kranu, pilnując przy okazji by fiołek nie wypadł podczas jego nieobecności. Nieświadomie cały czas uśmiechał się jak głupi, a gdy wrócił do Yukhei'a aż zabrakło mu słów wdzięczności. Nikt jeszcze czegoś takiego dla niego nie zrobił.

- Dziękuję.

Chińczyk kiwnął tylko głową, przypatrując się Jungwoo. Od rana, czyli właściwie odkąd kupił fiołka, który wpadł mu w oko, czekał by zobaczyć czy mu się spodoba, czy na pewno będzie odpowiedni. W końcu fiołki dla ich obu stanowiły już coś więcej niż zwykłą roślinkę.

- Gdzie idziemy? - brunet przeczesał włosy ręką, uśmiechając się lekko przez myśl o randce.

- Ogród botaniczny.

Widząc, że Jungwoo kiwa głową, zaniepokoił się, czy na pewno dobrze wybrał. Co jeśli nie lubił kwiatów? Niemożliwe, jego tatuaż był kwiatkiem. A jeśli zacznie padać?

- Uwielbiam ogrody botaniczne. Zawsze chciałem iść do Seulskiego, ale jakoś nigdy nie wyszło. - wzruszył ramionami - Cieszę się, że pójdę tam z tobą.

Yukhei chyba nie mógł usłyszeć nic lepszego, bo przybrał rozczulony wyraz twarzy i wpatrzył się czekoladowymi oczami w zawstydzonego bruneta, po prostu obserwując jak popołudniowe słońce rozświetla jego skórę.



violets & moonlight

strzele sb w łeb z tymi rozdziałami kiedyś

jak szkoła? zadowoleni?

Violets and Moonlight ─ luwooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz