22.

1.8K 193 26
                                    

-Ah tak?
Nie zdążyłem nic odpowiedzieć.
Jego usta wpiły sie w moje.
Poczułem chłód oplatający całe moje ciało.
Byłem nagi.
Nie doskwierało mi zażenowanie czy wstyd. Aczkolwiek miałem to gdzieś w podświadomości własnego umysłu.
Moje ocieranie i jego pobudziło.
Nieudolnie rozebrałem go.
Widziałem wszystko.
Każdy zarys jego mięśni.
Widziałem przed sobą pare rubinowych oczu.
A w nich?
Czy to ważne?
Wiem czego on chce.
I ja.
Tak bardzo byłem pochłonięty jego oczami, że nawet nie poczułem jak jego palec badają moje wnętrze.
Kiedy się zorientowałem,zgiąłem sie w pół.
Z początku nieprzyjemne uczucie zastapiła fala rozkoszy.
Moje jęki odbijały się od ścian, wracając do mnie,dwa razy głośniej.
Jego pocałunki.
Chaotyczne.
Czułem je, na każdym skrawku swego ciała.
Nie byłem bierny.
Jego mleczną skórę nieomieszkałem zaznaczyć.
W końcu był to mój demon.
Złapałem go za przyrodzenie.
Wzamian dostałem pytający wzrok.
-Skończyłeś sie mną bawić?
W zamian otrzymałem odpowiedz, w postaci brutalnego wejścia we mnie.
Gdy poczułem ból, w kącikach moich oczu pojawiły się łzy.
Lokaj szybko zorientował się, że zabolało.
-Przepraszam..-wręcz zlizał łzy z moich polikow.
Z tymi słowami opadł na mnie i zaczął delikatnie sie poruszać.
Co za niesamowite uczucie.
Moja głowa niegdyś pełna myśli, teraz krzyczy jego imię.
Spazmy bólu zamieniły się w coś, czego słowami nie opiszę.
Nasze ciała zaczęły współgrać.
Moje jęki coraz głośniejsze.
Jego oddech coraz bardziej przyspieszony.
I ja zacząłem poruszać biodrami.
Nie obchodziło mnie czy ktoś słucha.
Obchodził mnie tylko on.
To nie byl akt brutalności.
Tylko sonet miłości.
Coraz szybciej obydwaj się poruszaliśmy.
On i ja.
My.
Doszedłem pierwszy.
Zaraz po mnie on także.
Położył się obok mnie.
Ciężko oddychaliśmy.
Jak to możliwe, że on również skoro jest demonem?
Chwyciłem go za rękę,położyłem ja w miejscu gdzie znajdowało się moje serce.
-Ono bije dla Ciebie,Sebastianie.

Kontrahent.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz