#4

508 25 1
                                    

Czuję jak przez moje ciało przechodzi dreszcz, a serce zaczyna wybijać szybszy rytm. Myślałam, że słuchanie jego głosu każdego dnia w słuchawkach, uodporniło mnie na jego działanie. Jednak się myliłam. Tego nie można porównać z niczym innym. Jeśli miała bym słuchać, jednego dźwięku do końca życia, bez zastanowienia wybrała bym jego głos.

- Zdecydowanie Ty - puszczam mu oczko

Na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech a nasze spojrzenia krzyżują się na dłuższą chwilę.

- Cieszę się że Krzychowi udało się Was złapać.

- A propo tego, serio jestem Ci wdzięczna, za to że chcesz nas zabrać. Ale nie chce wam przeszkadzać w świętowaniu udnego koncertu - spuszczam głowę - To co zrobiłeś dzisiaj dla mnie...

- Mała gdybyś mi przeszkadzała to bym Cię nie zaprosił - blondyn przerywa mi w połowie zdania

Zerkam do tyłu w poszukiwaniu przyjaciółki. Jest totalnie zajęta rozmową z Myszką. Uśmiech nie schodzi jej z ust, a policzki są zarożowione. Wpatruje się w nią przez kilka sekund. Za to wszystko co dla mnie zrobiła, nie była bym wstanie odebrać jej, tej jedynej szansy na spędzenie czasu z Adamem.

- I chyba Twoja przyjaciółka nieźle się bawi z moim kumplem - zerka w tym samym kierunku co ja

- Jesteś pewny, że nie będziemy Wam przaszkadzać? - upewniam się, zadzierając głowę do góry by spojrzeć na twarz chłopaka

Kuba jednak nie zdarzył mi odpowiedzieć. Do pokoju wpada nie kto inny jak jego Hypeman.

- To co, lecimy na imprezę?! - wszyscy entuzjastycznie kiwają głową.

Chłopaki informują nas, że muszą się jeszcze doprowadzić do porządku po koncercie i spakować swoje rzeczy. Postanawiamy że zaczekamy pod arena i po drodze weźmiemy swoje rzeczy z szatni. Już mamy wychodzić gdy zatrzymuje nas Wojtek.

- Pójdę z Wami, przy okazji zaniosę kilka rzeczy do samochodu.

- Jasne, pomóc Ci Coś wziąść? - Ewa spogląda na pełne ręce Wojtka

- Dzięki, dam radę.

Opuszczamy pomieszczenie w trójkę i rozmawiając kierujemy się na zewnątrz.

- Kurwa, kluczyki - Koziara zatrzymując się gwałtownie

- Gdzie je masz, skoczę po nie - śmieje się wywracając oczami

- Moyes je ma.

- Ja po nie pójdę! - Ewa odbiega zadowolna

Oboje wybuchamy śmiechem na zachowanie dziewczyny i ruszamy w kierunku szatni.

- Widzę że Myszka się dorobił prawdziwej fanki - fotograf poprawia pasek torby z aparetem

- Zdecydowanie - śmieje się - a wszystko przez Przygody Wesołego Hypemana

- Żartujesz?

- Nie, od tego się zaczęła jej fascynacja. Jak poszła na pierwszy koncert Quebonafide w Warszawie, to gadała tylko o tym że w końcu zobaczy Moyesa.

- No proszę, nasza Myszka zdetronizowała wielkiego Que - zaśmiał się kręcąc głową.

Odebrałam nasze rzeczy z szatni, po czym wyszliśmy bocznym wyjściem na zewnątrz. Wojtek pokierował mnie w stronę Tourana. Postawił swoje rzeczy przy samochodzie po czym oparł się o maskę, klepiąc miejsce obok siebie.

BILET Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz