Usiedliśmy wszyscy w salonie. Kuba zajął swoje stałe miejsce na sofie, a ja usiadłam na ziemi opierając się plecami o bok jego nogi. Otwarte pudełka z pizzą stały na stole. Chłopaki rzucili się na trójkątne kawałki pyszności jak wygłodniałe zwierzęta. Spojrzałam na Roksane która miała przed sobą pizze z ananasem. Mimowolnie się skrzywiłam. Wszystko, wszystkim ale ananas na pizzy? Jestem na nie! Sięgnęłam po kawałek pizzy która wydawała się najsmaczniejsza. Jednak zanim zdążyłam zrobić gryza, kawałek nieba na który tak czekałam został mi brutalnie odebrany. Spojrzałam w górę, Kuba przeżuwał właśnie z uśmiechem moją pizze. Wywróciłam oczami i złapałam następny kawałek. Gdy już miałam włożyć róg trójkącika do ust, zobaczyłam zbliżające się w jego stronę wytatuowane palce.
- Kuba! Zabierz te łapy! - odsunęłam szybko ręce, ściskając mocno w palcach jedzenie
Kuba ze śmiechem cmoknął mnie w czubek głowy, wychylając się do pierwszego z brzegu kartonu. Jedzenie znikało w bardzo szybkim tempie. Słuchałam rozmów chłopaków, jednak sama mało się udzielałam. Nie będę zaprzeczać, że słowa Que dudniły w mojej głowie. Byłam ciekawa czy faktycznie dopełni swoją obietnice, czy było to tylko czcze gadanie. Gdy tak przetwarzałam w kółko jego słowa, przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Uśmiechnęłam się do siebie.
- Mała a Ty co? Z czego się cieszysz? - głos Krzyśka wyrwał mnie z moich własnych fantazji
- Cco? A nie, nic takiego. Koncert wspominam - uśmiechnełam się ponownie, chcąc by moje słowa brzmiały bardziej wiarygodnie
Poczułam na karku dotyk palców. Momentalnie poczułam gęsią skórkę. Kuba przeniósł rękę na moje ramię, uniosłam dłoń i splotłam swoje place z jego.
- Zmęczona jestem, pójdę się już położyć - palce Que zacisnęły się, wywołując mój uśmiech - bawcie się dobrze.
Próbowałam wyswobodzić palce z dłoni Kuby. Jednak Kuba nie chciał mnie puścić.
- Kuba puść mnie, chcę wstać uniosłam głowę krzyżując nasze spojrzenia, poruszyłam ponownie palcami próbując wydostać je z uścisku
Zielonooki nie odrywał odemnie wzroku. Jego spojrzenie było totalnie hipnotuzujące, a ja z każdą sekundą zatracałam się w nim coraz bardziej. W około panowała cisza, nasi przyjaciele zamilkli wpatrując się w nas. Magiczna chwila została przerwana przez mało delikatne kaszlnięcie i słowa Ewy.
- Może oboje idźcie do pokoju i rozładujcie w dowolny sposób, to co jest między wami.
Po tych słowach Kuba nagle wstał, podciągając mnie do góry. Uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam do pokoju, ciągnąc go za rękę. Z salonu dobiegły nas śmiechy i głupie teksty. Otworzyłam drzwi i spojrzałam na Que. Chłopak wpatrywał się we mnie. Wciągnęłam go do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi opierając się o nie, przekręciłam klucz. Skrzyżowałam spojrzenie z zielonymi tęczówkami. Widząc Kubę postanowiłam wcielić swój plan w życie. Złapałam za dół bluzy i ściągnęłam ją przez głowę. Miałam zamiar przejąć kontrolę, nie dać mu satysfakcji, że wystarczy kilka słów a mi już nogi miękką. Chociaż dokładnie tak było. Krok po kroku pochodziłam do rapera, zmniejszając odległość między nami. Miną maskowałam swoją niepewność. Bałam się że zrobię coś źle a Kuba mnie odtrąci. Jednak jego spojrzenie dodawało mi pewności siebie. Patrzył na mnie tak, że czułam się piękna. Rozpięłam spodnie i zsunęłam je z nóg razem z skarpetkami. Gdy nasze spojrzenia znowu się spotkały, zobaczyłam że jego źrenice są powiększone. Kuba oblizał usta mierząc moje pół nagie ciało. Bez słowa złapał za swoją koszulkę i ściągnął przez głowę. Uśmiechnęłam się widząc jego tatuaże. Uwielbiałam je, nie mogłam tego ukryć. Uwielbiałam go takim jak jest, wytatuowanego, z odjechanymi fryzurami i niespotykanym stylem ubierania. Złapałam za jego spodnie i rozpiełam je, szarpnełam w dół patrząc jak opadają na ziemię. Bokserki były mocno napięte. A mi podobało się, że tak na niego działam. Uniosłam wzrok na twarz Kuby który cały czas mi się przyglądał.
![](https://img.wattpad.com/cover/157043885-288-k969400.jpg)