Otwieram oczy, mrugam kilkukrotnie aż obraz się wyostrzy. Przekręcam głowę i mój wzrok pada na napis SLEEP WELL, na powiekach Kuby. Uśmiecham się widząc jak spokojnie śpi. Przejeżdżam po jego twarzy opuszkami. Zarost delikatnie drażni moje palce, a z jego ust wydobywa się cichy pomruk. Czekam aż znowu pogrąży się w głębokim śnie, następnie po cichu schodzę z łóżka. Zabieram po drodze swoje ubrania i udaję się do łazienki. Szybki prysznic i kilka minut przy lustrze sprawia, że znowu wyglądam jak człowiek. Przechodząc przez pokój kontroluje jeszcze czy Kuba nadal śpi, utwierdzam się w tym przekonaniu i wychodzę z pomieszczenia. Z salonu dobiegają mnie ciche rozmowy. Zmierzam w tamtym kierunku, w kuchni zastaje Ewę i Adama. Przywitałam się z parą buziakami w policzek.
- Wybacz, że wczoraj zostawiłam Cię samą, zasneliśmy - przyjaciółka robi skruszoną mine
- Przestań, to nic takiego. Dobrze się bawiłam więc luz - czochram dziewczynie włosy na co ta prycha odpychając moją rękę
- Mała co myślisz o kolejnej nocy tutaj? Może jakiś wypad do klubu wieczorem? - Moyes wbija mi palec w żebra
- Czemu nie, tylko trzeba zapytać Kubę i Krzysia czy nie mają nic przeciwko. W końcu to ich mieszkanie - odpowiadam od razu
- Jestem prawie pewna, że Que nie będzie miał absolutnie nic przeciwko - Ewa porusza sugestywnie brwiami
- Przekonamy się jak wstanie. A gdzie jest reszta?
- Wojtek wyciągnął ich na zakupy. Bo już nie dawaliśmy rady, powstrzymać Maciejki, przed obudzeniem was.
Zaśmiałam się słysząc słowa chłopaka. Dobrze ze udało im się, wyciągnąć go z domu. Kuba potrzebuje snu. Rozmawialiśmy jeszcze przed kilka minut, gdy drzwi wejściowe się otworzyły. Do kuchni wparowała trójka chłopaków, rozmawiając głośno.
- Ooo cześć piękna - Maciek przyciągnął mnie do siebie chowając w ramionach
- Maciek udusisz mnie - zaśmiałam się poklepując chłopaka po plecach
- Zostaw ją, bo Ci Quebo urwie jaja - Krzysiek odstawia na blat siatkę z których wydobywa się brzdęk butelek
- Mieliście kupić coś na obiad - Ewa zagląda do siatek, wnioskując po jej minie jest w nich tylko alkohol
- Trzymaj - Wojtek podaję dziewczynie dwie siatki
- Wiedziałam że na Ciebie mogę liczyć - uśmiechnęła się do niego, co Koziara odwzajemnił
- Dobra, wypad mi z tąd - Ewa machnęła na chłopaków wyganiając ich do salonu - Domi pomożesz mi?
Przytaknęłam głową , zabierając się za rozpakowanie butelek z alkoholem. Ułożyłam je w szafce, która była traktowana jako barek. Postawiłyśmy na makaron z kurczakiem i warzywami, do tego sos. Zabrałyśmy się za krojenie warzyw, z salonu dobiegły nas krzyki i przekleństwa. Było wiadomo że grają w PESa. Po chwili poczułam na tali dłonie, obróciłam głowę napotykając spojrzenie zielonych tęczówek.
- Uciekłaś mi - szepnął, zostawiając krótki całus tuż za uchem
- Jak widzisz jestem tu więc nie uciekłam - odwazjemniłam uśmiech
- Cześć Que - Ewa zwróciła na siebie uwagę rapera
- Hej - puścił dziewczynie oczko
Kuba zostawił nas w kuchni i udał się do salonu. Po 30 minutach danie było gotowe.
- Panowie! - zawołała rozkładając makaron na talerzach