#29

289 19 4
                                    

Obudziłam się chwilę przed ósmą rano. Byłam cholernie nie wyspana. Wczorajszy dzień był pełen wrażeń. Spojrzałam w prawo gdzie leżał pogrążony w śnie Kuba. Uśmiechnęłam się do siebie widząc jego spokojną twarz. Twarz mojego chłopaka. Jeszcze nie mogłam w to uwierzyć. On naprawdę wybrał mnie. A ja miałam zamiar wykorzystać tą szansę i uszczęśliwić go jak najbardziej będę umiała. Ale zanim do tego dojdzie, musiałam się zmierzyć z jeszcze jedną rzeczą. Artykuł, zmora wczorajszego dnia. Sięgnęłam po telefon leżący na szafce nocnej, odblokowałam go. Od razu weszłam na instagram. Wiedziałam, że tam najszybciej znajdę to czego szukam. Po kilku sekundach, znalazłam link do interesującej mnie strony. Westchnęłam głośno klikając w ekran.

Nowa sympatia znanego rapera! Śliczna, młoda dziewczyna z dobrego domu. Czy to jednak cała prawda?

Już nagłówek sprawił że zamarłam. Nie tego się spodziewałam. Myślałam, że będą to brudy wygrzebane na Kubę. A to ja stałam się celem.

W ciągu ostatnich kilku dni charyzmatyczny raper, trafił znowu na pierwsze strony plotkarskich portali. Tym razem za sprawą swojej nowej sympatii. Quebonafide, bo to o nim mowa, spotyka się ze swoją fanką! Czy to oznacza, że marzenie wielu dziewczyn może się ziścić i związek z raperem to nie tylko fantazja?

Chyba nikt nie spodziewał się, że Ciechanowski raper po wieloletnim związku z Roxy, wybierze jedną ze swoich licznych fanek. Roksana towarzyszyła Quebo w najważniejszych momentach jego życia, w raz z nim stworzyła QueQuality. Co kierowało Que przy wyborze nowej kobiety? Tego spróbujemy się dowiedzieć!

Dominika to pochodząca ze Szczecina osiemnasto latka. Była widziana na koncertach Kuby w Warszawie i to tam właśnie się poznali. Jak potwierdza nasze źródło, artysta stracił głowę dla młodziutkiej dziewczyny. Jednak nie ma mowy tu o dziewczynie z dobrego domu. Z pozoru idealna rodzina, ma poważne pęknięcia w swojej perfekcyjnej otoczce. Ojciec, znany chirurg. A tak naprawdę, alkoholik znęcajacy się nad dziećmi.

Nawet nie wiedziałam kiedy, łzy same zaczęły spływać po moich policzkach. Nie było już mowy, o trzymaniu czegokolwiek w tajemnicy. Teraz wiedzą już wszyscy, dosłownie wszyscy. Spojrzałam na śpiącego Kubę i mimo wszystko się uśmiechnęłam. Wróciłam do czytania.

Matka od lat tworzyła ten idealny kokon, zamykając w czterech ścianach domu wszystko co się tam działo. Działania charytatywne, wspieranie uzdolnionego męża były tylko jedną stroną medalu. Czy to właśnie dlatego Quebonafide przygarnął pokrzwdzoną przez życie dziewczynę? Czy kierowało nim współczucie? A może po prostu próba zwrócenia na siebie uwagi? Wiadomo przecież, że ostatnia płyta rapera wyszła spory czas temu, a fani pragną nowego materiału. Nie ważne jednak co było zapalnikiem do tego związku, nie wróżymy mu przyszłości.

Rzuciłam telefon na drugi koniec łóżka. Darowałam sobie oglądanie naszych zdjęć, które znajdowały się na końcu tekstu. Podciągnęłam kolana do góry i obejmując nogi rękoma, oparłam na nich brodę. Czy tego się spodziewałam po tym artykule? Nie. Myślałam, że skupią się na Que a ja będę tylko co najwyżej dodatkiem. Tymczasem, wyszło inaczej. Teraz już wszyscy wiedzą, jak powalone życie miałam. Ale w sumie napisali to co było prawdą. Ojciec mnie bił, matka to tuszowała, jestem fanką Quebonafide. Ale czy to coś złego? Czy powinno mi być wstyd?

- Co jest mała?

Drgnęłam wystraszona głosem Kuby, pogrążona w myślach nie zauważyłam że się obudził.

- Zamyśliłam się - uśmiechnęłam się do zaspanego chłopaka

- Na temat? - jak zwykle ciągnął mnie za język aby dojść do sedna sprawy

- Artykuł już jest, napisali o mnie. Nie o Tobie - skupiłam wzrok na raperze, żeby zobaczyć jego reakcje

-To znaczy co konkretnie? - Quebo podniósł się do pozycji siedzącej, zgarniając z szafki swój telefon - Kurwa, mam miliony powiadomień

- Domyślam się - przesunęłam się, siadając obok mężczyzny - nie napisali nic, czego już nie wiesz.

Kuba objął mnie ramieniem, przyciągając do siebie. Ułożyłam głowę na jego klatce, a palcem jak zwykle zaczęłam kreślić wzory jego tatuaży. Minęło kilka minut gdy telefon wrócił na swoje miejsce na szafce, a Kuba przeczesał palcami moje włosy.

- Lubię jak to robisz - stuknął palcem w moją dłoń

- Przeczytałeś? - przejechałam palcem przez głowę Venoma na jego ramieniu

- Tak - odpowiedział calując mnie w czubek głowy

- I? Jakieś przemyślenia na ten temat?

- Oprócz tego, że mam ochotę im urwać jaja za to, że o Tobie piszą, bez Twojego zezwolenia, to nie.

Uśmiechnęłam się na te słowa. Cieszyłam się, że nie zmienił zdania na mój temat.

- Chyba nie mamy za bardzo na to wpływu - wzruszyłam ramionami - bardziej się martwiłam Twoją reakcją.

- Dlaczego?

Podniosłam się siadając na przeciw Kuby. Chciałam widzieć jego twarz jak rozmawiamy.

- Bałam się że jak przeczytasz o tym jakie miałam życie, jak wszyscy się o tym dowiedzą stwierdzisz że jednak to dla Ciebie za dużo.

Que złapał moje nogi i przełożył je przez swoje. Jeździł palcem wzdłuż ich długości.

- Mała ja chcę Cię całą, w raz z tym całym bagażem który ze sobą nosisz. Nie sądzę że jest coś co mogło by mnie wystraszyć - podniósł  moją nogę do góry i złożył pocałunek na boku łydki - Mam coś robić z tym artykułem?

Zastanowiłam się nad jego słowami. Ale wiedziałam, że nie ważne co by zrobił. To i tak nie zniknie. A każda próba interwencji wywoła jeszcze większe zamieszanie.

- Nie - uśmiechnęłam się pewnie - Wstyd mi nie jest za to kim jestem - wsunęłam się na kolana Kuby - Już nie.

Poczułam jak oplata mnie swoimi ramionami, przytulając mocno.

- A tak w ogóle to dopiero dzisiaj zdałam sobie sprawę, że dzieli nas dziesięć lat - uniosłam głowę spoglądając w oczy rapera - jakoś wcześniej nie zwróciłam na to uwagi.

- Wiem, stary jestem - Kuba wywrócił oczami na co się zaśmiałam

- Lubie starszych - cmoknęłam go w szyję, wracając do mojej poprzedniej pozycji wtulając się w jego klatkę - Myślisz że reszta ekipy już to czytała? - mruknęłam cicho, nie wiedząc nawet czy mnie usłyszy

- Pewnie tak, czemu pytasz?

- Myślisz że zmienią swoje nastawienie do mnie? - zdałam sobie sprawę, że bardziej bałam się reakcji ekipy niż Kuby, bo on już o tym wszystkim wiedział

- Stawiam dziesięć koła, że nawet tego nie skomentują

Spojrzałam na niego jak na idiotę.

- Wiesz że, ja nie mam takich pieniędzy żeby się z Tobą założyć?

- Spokojnie, odbiorę swoją wygraną w łóżku - klepnął mnie w tyłek - Noc z Tobą jest warta wiele więcej. A teraz ruszaj ten seksowny tyłek, idziemy na zakupy i spacer.

Kuba zrzucił mnie ze swoich nóg i wstał z łóżka. A ja zszokowana jego słowami wpatrywałam się w niego, nie wiedząc jak zareagować. Nie wiedziałam też, co mnie bardziej zdziwiło. Jego kolejny zboczony tekst czy to, że chciał wyjść ze mną gdzieś,  gdzie jest od cholery ludzi.

BILET Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz