- W co masz ochotę zagrać? – rzucam Cleare'owi nieznaczny uśmiech przez ramię, patrząc się na swoją dość skromną kolekcję gier.
- Until Dawn? Możemy się zmieniać w kierowaniu postacią, albo ustalić, kto jest za kogo odpowiedzialny – mruknął po chwili zastanowienia blondyn, wydymając lekko wargi.
Jesteśmy świeżo po zakończeniu roku szkolnego, Cleare ma na sobie moją bluzę, która jako jedyna na niego pasuje, bo na mnie jest za duża. Rodzice kupili mi ją na wycieczce do Rzymu, na którą niestety nie zostałem zaproszony. Wygląda na nim ładnie, opina się trochę na jego mięśniach, dodając mu nieco dojrzałości, której Cleare zdecydowanie potrzebował. Miał nieco dziecięcą twarz, o miękkich rysach, choć jego szczęka była dość ładnie zarysowana.
- To się nie skończy dobrze – parskam śmiechem i kręcę lekko głową, wybierając odpowiednie pudełko i siadając przed playstation.
- Pewnie zawsze starasz się wszystkich zabić – fuka zniesmaczony Cleare, chociaż w jego głosie czai się uśmiech, słychać rozbawienie.
- Hej, gra zaczyna się od śmierci dwóch dziewczyn. Oczekują że po czymś takim będę chciał uratować resztę tych dzieciaków? – odpowiadam z rozbawieniem, biorąc kontroler z szuflady.
Odpowiada mi tylko śmiech Cleare'a, podkład muzyczny gdy sprawdzam, czy kontroler jest naładowany i gdy z ulgą stwierdzam, że owszem. Pytam go jeszcze czy chcemy zamówić pizzę, nim zabierzemy się do gry i kończy się tak, że zamawiamy trzy duże, każdą o innym smaku; dwie ostre i jedną łagodną. Znając możliwości Cleare'a, wiem że jedną jest w stanie zjeść sam, a pewnie koniec końców zostanie tu na noc, więc coś zostanie nam na śniadanie. Niezbyt zdrowy tryb życia jak na sportowca, ale jak na razie nie ma problemów z utrzymaniem formy, więc cieszę się, że mogę z nim normalnie zjeść.
Z westchnieniem zajmuję miejsce obok niego na kanapie, gdy już kończę rozmawiać z pizzerią. Cleare marszczy lekko brwi i jeździ językiem po wewnętrznych stronach policzków, jak zwykle gdy się nad czymś skupia, w tym przypadku na grze, którą oczywiście zaczął nim skończyłem zamawiać dla nas jedzenie.
- Przysięgam, że któregoś dnia każę Ci po prostu zaczynać od początku – wzdycham, obserwując jak przechodzi mozolnie pierwszy rozdział, znany mi już na pamięć.
- Nie dzieje się tutaj nic ciekawego – Cleare wzrusza ramionami i uśmiecha nieznacznie pod nosem.
- Nawet nie zdecydowaliśmy kto jest odpowiedzialny za jaką postać – jęczę dalej, wydymając lekko wargi, rozpraszając go jak mogę dla czystej satysfakcji.
- Carteeeer... - chłopak wzdycha ciężko, marszcząc brwi jeszcze mocniej niż przed chwilą, przez co niemal parskam śmiechem, ale zamiast tego decyduję się kontynuować tą małą gierkę, zabawiającą mnie póki Hannah i jej siostra nie spadną wreszcie z tej góry.
- Cleareee – jęczę w odpowiedzi, przerzucając nogi przez jego kolana, bo jestem wygodnicki, a on mi na to pozwala.
Milczę przez chwilę, zastanawiając się nad pytaniem, które chcę zadać; zastanawiam się czy polecieć prosto z mostu, czy może zrobić jakiś wstęp, żeby chłopak nie zszedł na zawał, albo nie zabił kogoś przez przypadek. Chociaż to byłoby śmieszne. Zamyślam się odrobinę, bezmyślnie patrząc na ekran, nie słuchając co tam mamrocze Cleare od czasu do czasu, nawet nie jestem pewien czy do mnie, ale skoro nie stara się zwrócić mojej uwagi, zakładam, że po prostu przeklina pod nosem gdy coś mu nie wychodzi.
- Ej.
- Co? – mamrocze w odpowiedzi blondyn, ledwie na mnie zerkając, gdy ja odwracam się do niego całym ciałem, przestając zwracać jakąkolwiek uwagę na grę.

CZYTASZ
Choking Games
RomanceCarter jest dobry w piciu, paleniu i obciąganiu. Ace jest dobry z fizyki, matematyki i angielskiego. Idealny świat Ace'a Tómassona zostaje wywrócony do góry nogami i przewrócony na lewą stronę przez Cartera Abarrow, nowego ucznia z Walii. The Chokin...