- Jedzenie! - drze się Cleare, kiedy dzwonek obwieszcza przerwę obiadową, jednak nim zdąży wybiec z sali, Sammy chwyta go za tył niebieskiej bluzy.
Blondyn zatrzymuje się nagle, patrząc na nią, jakby właśnie przyznała się, że zniszczyła jego playstation, a nie powstrzymała przed wleceniem na stołówkę i nałożeniem sobie dobijającej ilości jedzenia. Dziewczyna szarpie go lekko do tyłu, rzucając szybkie spojrzenie w kierunku Carter'a.
- Znowu będzie siedział sam – obwieszcza, obserwując go w zamyśleniu.
- No i? – Cleare wydaje się być zniecierpliwiony.
Jeśli chodzi o jedzenie, to nawet apokalipsa zombie nie byłaby w stanie sprawić, że zapomniałby o posiłku. Jest co prawda kapitanem drużyny siatkówki, ale je jakby jego marzeniem było zostać zawodnikiem w zapasach sumo. Mimo to, Cleare pozostaje szczupły i, jak to lubi wspominać, boski.
- Trochę empatii, co? Chłopak jest tu pierwszy dzień i jedyna osoba, z którą rozmawiał to ten dureń o tu, który nie wiedział jak odpowiedzieć na proste pytanie – dziewczyna patrzy na mnie z politowaniem, na co tylko podnoszę dłonie w obronnym geście.
- Zaskoczył mnie – odpowiadam, nawet nie próbując za bardzo się tłumaczyć.
Blondynka prycha i przygryza lekko wargę, bawiąc się rękawami czarnego swetra. Rzuca na szybko, żebyśmy poczekali, na co Cleare reaguje przeciągłym jękiem. Uderzam go lekko w tył głowy, śmiejąc się pod nosem, chociaż obserwuję niespokojnie jak Sammy podchodzi do Carter'a, który gdzieś w trakcie lekcji zdjął bluzę i teraz siedział w samej luźnej koszulce bez rękawów, która odsłaniała wszystkie jego tatuaże. W pewnym sensie on i Sam są nawet podobni, oboje wydają się być delikatni i bardzo mali. Blondynka klepie lekko bruneta w ramię, na co on odwraca się w jej stronę jak oparzony. Jego przestraszony wzrok uspokaja się, kiedy widzi z kim ma doczynienia.
- Cześć – wita się wesoło dziewczyna wyciągając w jego kierunku rękę. – Jestem Samantha.
- Carter – odpowiada krótko chłopak, potrząsając lekko jej ręką z delikatnym uśmiechem.
W lewym policzku ma dołeczek, a jego zęby wydają się delikatnie zabarwione na żółto, chociaż to nie rzuca się w oczy, aż tak bardzo. Blondynka zamiast puścić jego rękę ciągnie go do góry, nie wkładając w to wiele wysiłku.
- Zjesz z nami obiad? – pyta, wskazując w naszym kierunku.
Cleare niemal od razu szczerzy zęby w przyjaznym uśmiechu, najprawdopodobniej przede wszystkim dlatego, że wkrótce dostanie swoje jedzenie, podczas gdy ja zaledwie unoszę nieśmiało kąciki ust. Carter jest inny niż ludzie, z którymi się zadaję. Wygląda jak uosobienie słowa „kłopoty" z pozornie przypadkowymi tatuażami, biegnącymi już od palców, aż do odkrytych teraz ramion. Podarte czarne dżinsy i zniszczone trampki też nie wyglądają, zbyt zachęcająco, ale wydaje się, że Sammy jest gotowa zrobić wszystko, żeby chłopak zaprzyjaźnił się z nami.
- W porządku – brunet wzrusza ramionami i rusza za dziewczyną w naszym kierunku.
Wątpię w to, czy Carter w ogóle zamierza coś zjeść. Jest trochę niższy ode mnie, ale o wiele chudszy, chociaż nie wyglądało to aż tak źle. Wydaje się filigranowy, niemal efemeryczny, zdolny zniknąć w każdej chwili. Prawie jakby tak naprawdę go tam nie było.
- Ace – Sammy wskazuje na mnie, na co reaguję nieco szerszym uśmiechem. – i Cleare.
Blondyn niemal krzyczy „Cześć" od razu zarzucając bruneta mnóstwem pytań, które w większości dotyczyły jego tatuaży. Sammy łapie mnie za rękę, po czym ściska ją lekko, posyłając mi uśmiech pełen samozadowolenia, na co tylko przewracam oczami, zabierając rękę z uścisku i przerzucając luźno przez jej ramiona. Kątem oka widzę jak Carter przygląda się nam z krzywym uśmieszkiem na ustach, mimo że jednocześnie odpowiada na jedno z pytań Cleare'a. Unoszę brwi w niemym pytaniu, ale brunet potrząsa lekko głową, zbywając mnie, nim zdążę cokolwiek powiedzieć.

CZYTASZ
Choking Games
RomanceCarter jest dobry w piciu, paleniu i obciąganiu. Ace jest dobry z fizyki, matematyki i angielskiego. Idealny świat Ace'a Tómassona zostaje wywrócony do góry nogami i przewrócony na lewą stronę przez Cartera Abarrow, nowego ucznia z Walii. The Chokin...