" Bo we mnie seks, gorący jak siano..."
Zaśpiewajcie to jak w oryginale xD
Sam
- Idę do łazienki! - oświadczyłem ciut za głośno, wstając gwałtownie.
Prawie straciłem równowagę, ale jakoś utrzymałem się na nogach, po czym starając się nie patrzeć na Lewisa, wyszedłem z pomieszczenia.
Czułem ogromne podniecenie. Będąc na środku korytarza, zsunąłem się po ścianie. Pragnąłem tylko, aby Lewis był przy mnie, ale z drugiej strony...Zabije mnie.
Lewis
Dziwny zapach znowu dotarł do moich nozdrzy.
Ale...Jak to możliwe? Kurwa mać, przecież ruja nie przechodzi telepatycznie, więc dlaczego ten mały....Tak....Pachnie?Owdupe.
- Ja również muszę wyjść. - oznajmiła Zoe, wstając.
- Wracaj prędko. - odezwała się chłodno matka.
Dziewczyna uśmiechnęła się jedynie, po czym wyszła z pomieszczenia.
To...Wydało się podejrzane, ale mi, jako gospodarzowi nie wypadało wypowiadać się na ten temat, a tym bardziej wstać od stołu i iść jej tropem.
Tak więc nasza dalsza rodzinna rozmowa, skończyła się jedynie na moich nieudolnych prób znalezienia wspólnego tematu.
Pieprzeni rodzice. Nienawidzę starych.
Sam
Gorąco mi, gorąco mi, gorąco mi!
Skuliłem kolana do siebie. To była moja jedyna próba opanowania się, jednak spełzła na niczym.
Nie mam tabletek i chcę się pieprzyć. Tu i teraz!
Usłyszałem głuche echo kroków. Uniosłem głowę na ciemną postać. Nie mogłem się jej przyjrzeć z powodu zamglonego wzroku i rozpalonego instynktu prokreacji, który nie przypuszczał wagi do szczegółów - on również chciał seksu.
- Lewis? - jęknąłem w nadziei.
- Nie, mój mały pysiu~ - rozpoznałem głos Zoe.
Przykucnęła przy mnie wyraźnie zadowolona obecną sytuacją.
- On nie uratuje swojej małej omegi, bo nawet nie wie kim ona jest~ - powiedziała głosem, który wywołał dreszcze.
- Nie - nieprawda. - ponownie wydałem z siebie nieodpowiedni odgłos.
- Ale spokojnie... - pogłaskała mnie po głowie. - Ja się tobą zajmę~
Poczułem jak cały drętwieje. Nie miałem siły zaprzeczyć, ani jej odepchnąć. Myśli krzyczały jego imię, ale ciało nie odmawiało sobie obcej.
Wstydziłem się tych mieszanych pragnień. Gdybym został ugryziony, przynajmniej byłbym zdecydowany i może bardziej zawzięty, ale póki co...
Dałem odpiąć jej koszulę, którą miałem na sobie oraz dotykać skórę, wrażliwą na każdy dotyk.
- Widzisz? Będzie ci ze mną dobrze~ - uśmiechnęła się.
Już po chwili, po zostawieniu na mojej szyi, a także klatce piersiowej kilka ugryzień (malinek), zaczęła odpinać pasek.
- N-nie... - mruknąłem. - J-ja tego nie robiłem...
Łzy zaczęły spływać w dół, po prostu ich nie kontrolowałem.
Ta tylko oblizała wargi.
- To jeszcze lepiej~
Lewis
Minęło dziesięć minut.
Rodzice zdążyli już skończyć posiłek, a więc zaprosiłem ich na ogród. Przechadzali się z Bredą, ponieważ nie czuję się najlepiej, aby im towarzyszyć.
Głowa mnie napierdala jak chuj dziwkę po okresie. W dodatku czuję przedziwne zapachy, a instynkt alfy jest pobudzony, jak podczas walk o terytorium, albo mojego wkurwu.
Nie wiem czym to jest spowodowane.
W dodatku Sam, z którym miałem dzisiaj porozmawiać o jego siostrze, a także ta szmata Zoe, jeszcze nie wrócili.
Ja rozumiem... W kiblu może kogoś przycisnąć, więc Sam może być w łazience godzinę, ale gdzie i po co wyszła ta szmata?
Akurat jest tylko jedna łazienka dla użytku nie-tylko-moim, a więc toaleta nie wchodzi w grę.
Nie ma tu żadnych znajomych - wręcz samych wrogów, a nasze okolice są za bardzo wybrakowane na łowy.
W każdym bądź razie zniknęła, ale nikt za nią nie tęskni.
Kiedy piękny zapach, który mnie omamił na jakiś moment, zniknął, postanowiłem sprawdzić czy Sam faktycznie sra jak prosie lub czy utknął w kiblu.
Kiedy znalazłem się przy drzwiach, poczułem tym razem inny zapach. Już nie tak piękny jak tamten.
Tak się zesrał, że aż tu wali.
Zapukałem poirytowany.
- Sam, jesteś tam?! - bez odpowiedzi.
Ponowiłem próbę.
- Sam! Odpowiedz, jeśli tam jesteś! - bez odpowiedzi.
- Sam! Kurwa! Zemdlałeś tam, czy jak?! - również bez odpowiedzi.
Przez moje walenie, drzwi, które okazały się nie być zamknięte, skrzypnęły, uchylając się.
- Sam? - zapytałem niepewnie, wchodząc do środka.
Nie było go tam. Toaleta lśniła nieużywana. Nawet jego zapach był niewyczuwalny.
Gdzie on do cholery jest?
Wyszedłem, zastanawiając się chwilę. Próbowałem połączyć kilka faktów.
O kurwa.
-------
Nie pisałam tak długo ze względu braku czasu (szkoła) i chwilowego zatrzymania się w mózgu akcji - nie miałam pomysłu, krótka przerwa, bum pomysł, pisu pisu i do neta

CZYTASZ
~Perfect Omega A/B/O BL~ [ZAKOŃCZONE]
Hombres LoboŻycie piętnastoletniego Sam'a legło w gruzach kiedy okazało się, że nigdy nie był alfą, a omegą. Musiał zapomnieć o kontynuowaniu nauki sztuki walki oraz wypisać się z elitarnej szkoły, do której należał. Pewnego dnia przychodzi do chłopaka list, we...