"Hot"
(Seksy w 48! Szykować się! Bierzcie prezerwatywy na zapas *uśmiecha się ze szpilką w ręce* )
Sam
- J-ja...- zacząłem niepewnie. - Jesteś seksi. Znaczy! Bardzo ładny! Mokro mi od twojego zapachu... To znaczy! Szybko się pocę! Ja...- nie dał mi dokończyć.
Wstał z kanapy, z tak cudownym uśmiechem, z jakim jeszcze nigdy go nie widziałem. Był olśniewający, uroczy, cudowny, wręcz anielski!
Niestety odszedł gadać z resztą, a do mnie dosiadła się Breda i Jennefer, z którymi zacząłem rozmowę.
Nareszcie wybiła północ!
Fritz zwołał wszystkich (tych "dorosłych") do stolika z kieliszkami i alkoholami.
- No, chłopaki! To najlepszego! - z wielką dumą otworzył szampana.
Niestety rudy będzie miał w 2019 pecha. Cymbał (słusznie) dostał od korka w twarz. Wydał z siebie cichy jęk bólu i żalu, i na tym zakończył się temat.
Ean zastąpił Fritza, nalewając nam do pełna. Później Breda oznajmiła, że wraz z Jennefer udadzą się spać. Nikt nie miał nic przeciwko.
Stuknęliśmy się mocno, aż pianka z napoju wylądowała na podłodze, po czym z wielką radością i entuzjazmem rozpoczęliśmy otwieranie innych niespodzianek rudego.
Nie wiem, kurwa, jak to się stało, ale cała trójka była zlana ledwo po godzinie!
Jak się okazało mam najtwardszą głowę z nich wszystkich i jako jedyny zostałem przy zdrowych zmysłach.
- To co, chłopaki? - uśmiechnął się rudy, obejmując Eana. - Zagramy w butelkę? - uniósł pusty szampan.
- Nie widzę powodów, by nie grać. - Lewis odwzajemnił ten dwuznaczny uśmiech. Dostrzegłem, że patrzył na mnie kątem oka.
Usiedliśmy w kółko na dywanie, a na środku położono ową rzecz. Fritz zakręcił i pechem się stało, że wypadło na mnie.
- Yyy...- zakłopotałem się pod wpływem ich spojrzenia. - To może prawdę?
Rudy wyszczerzył się.
- Wolisz dwa palce, czy trzy? - pokazał.
Chłopaki spojrzeli na siebie porozumiewawczo. Wywróciłem oczami.
- Dwa, trzy, co za różnica! Palce, to palce. - fuknąłem.
Lewis oblizał wargi.
Co jest nie tak?
Wypadło na Eana.
- Wyzwanie. - powiedział patrząc z dumą na swojego partnera, który uśmiechał się niewinnie.
- To....Yyyy...No nie wiem... Weź Fritza na kolana? - zaproponowałem pierwszą rzecz, jaka wpadła mi do głowy.
- Z miłą chęcią~ - Ruda kwoka wstała, aby z wielką radością i swoim pożądaniem w oczach, usiąść na jego kolanach.
Widocznie od początku gry są na siebie napaleni, bo Fritz tak ochoczo zaczął się lizać z Eanem, jakby go miesiąc czy dłużej nie widział.
Blondyn zasłonił mi oczy.
- Nie pozwoliłem ci się przyglądać. - odparł bezceremonialnie.
Super, to jeszcze potrzebuję czyjejś zgody na oglądanie tłustego dupska rudej kluchy na kolanach osiwiałego dyktatora.
- Dobra, to gramy dalej? - przerwał nam ogarnięty Fritz.
Ean zakręcił i tym razem wypadło na Lewisa.
- Wyzwanie. - wypowiedział, jakby od początku to planował.
- No dobra ...- zaczął.
Tak. Ja już wiem, że oni coś knują.
- O trzeciej Lewis ma kogoś zaliczyć. To moje wyzwanie. - wypowiedział.
Zbaraniałem. Zastygłem czerwony z przerażoną miną, a blondyn jedynie puścił mi oczko.
//
Rozdział niesprawdzony bo mi się nie chceW tym tygodniu będzie ciężko z rozdziałami bo mam cały zawalony w kartkówkach i spr. Nawet nie mam czasu, aby w Simsy pograć :c a co dopiero napisać rozdział.

CZYTASZ
~Perfect Omega A/B/O BL~ [ZAKOŃCZONE]
Hombres LoboŻycie piętnastoletniego Sam'a legło w gruzach kiedy okazało się, że nigdy nie był alfą, a omegą. Musiał zapomnieć o kontynuowaniu nauki sztuki walki oraz wypisać się z elitarnej szkoły, do której należał. Pewnego dnia przychodzi do chłopaka list, we...