Rozdział 42

3.5K 265 74
                                    

" Podwójna randka "

Sam

- Słucham?! - wrzasnął Lewis.

Upsik, chyba go to zabolało.

- Powiedziałem wyraźnie. Jeb. Się. - powtórzyłem ciut nachalniej.

- Ale... - chciał coś wydusić, jednakże był w zbyt dużym szoku.
Skończyło się jedynie na groźnym warknięciu i zwróceniu się w stronę Eana.

- Beto, idziemy stąd. - tym samym przerwał ich kłótnię.

- Hola! Hola! - zawołał Fritz. - Ja jeszcze nie skończyłem! - już szykował się do kolejnego pocisku, ale w porę zatkałem mu dłonią usta.

- Fritz, my lepiej też chodźmy. - przyznałem.

Oboje spojrzeliśmy na samców alfa obrażeni, po czym ruszyliśmy do starej kurwy.

Może da nam lekcje wpierdolu.

Lewis

- Kriss? - spojrzałem na dziewczynę, która dopiero mnie dostrzegła.

Podszedłem do schodów, aby z nią porozmawiać.

- Gdzie jest Sam? - zapytała. - Miałeś po niego iść!

- Super, tylko, że zamiast się z nim pogodzić, to jeszcze bardziej się wkurwił. - przyznałem z ironią w głosie.

- Ty siebie nazywasz Alfą czy cycuszkiem mamusi, co?! Naprawdę jesteś taką sierotą, że się ze swoim love nie umiesz pogodzić!? - załamała się. - Dobra, mam pomysł i to ostatni raz, który pomogę ci w życiu!

- Zapamiętam te słowa. - mruknąłem do siebie. - No, słucham.

- Pójdziecie na podwójną randkę! - uśmiechnęła się. - Dwa steki na jednym ogniu!

Yay. Normalnie jaja mi z radości opadły.


                              **

Czekałem wraz z Eanem, który już się niecierpliwił, przy kawiarni, w której umówiła nas Kriss.

Powiem szczerze, randka w zimę, w okresie świątecznym jest bardzo romantyczna i klimatyczna. Oby każdy z was takową przeżył.

Nasze Princessy pojawiły się dopiero o godzinie osiemnastej, ich również przywiozła brunetka.

- Dobra, to zostawiam was samych. Tylko bez ciąży. - pożegnała się i odejchała.

- Yyy ..- przemówił zakłopotany Sam.

- To idziemy? - uśmiechnął się sztucznie Fritz. - Tak trochę tu zimno i deszczowo.

- Serio? Dopiero teraz zauważyłem, że pada. - odgryzł się Ean.

Westchnąłem.

To będzie trudna randka.

Weszliśmy do środka, po czym zajęliśmy środkowy stolik po lewej stronie, tuż przy oknie. Za chwilę podano nam menu i każdy udawał, że się w nie wczytuje.

- Ean, muszę ci coś wyznać. - odezwał się rudy, odkładając nonszalancko papiery i składając zamówienie.

- Wyglądasz chujowo w tym szaliku. - wychylił się do przodu, po czym ściągnął ową rzecz.

- Dzięki za komplement. - mruknął poirytowany. - Ty też wyglądasz jak gówno w tym ubraniu.

Nagle nastała niezręczna cisza.

Fritz cały się zaczerwienił, a oczy wyszły mu z orbit.

- Ean~ - zaczął dwuznacznie. - JEŻELI CI COŚ KURWA NIE PASUJE TO KUP MI LEPSZY STRÓJ! - wrzasnął wstając ze swojego miejsca.

- Ach, tak?! - to samo zrobił Ean. - NO TO CHODŹ, WYBIERZESZ COŚ SOBIE! - odszedł od stolika.

- NO DOBRA. - Fritz również nas opuścił, idąc za alfą.

Spojrzałem głupio na Sama i nasze oczy się spotkały.

- Lewis, potrzebuję pomocy. - przyznał.

- Co się stało? - zapytałem.

- Bo...Co to za orientalna kuchnia? Możesz mi wytłumaczyć jak wygląda rosół i co to są pierogi ruskie?

Japierdole.



























// Q&A #3 Rodzice Eana.

Wiecie czemu babcia Eana taty nazywa się Andrzej?

Bo jest sierotą.

Pozdro dla tych co zaczają o co chodzi

Btw. W następnym rozdziale niespodzianka. Iksde.

~Perfect Omega A/B/O BL~ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz