" Podwójna randka "
Sam
- Słucham?! - wrzasnął Lewis.
Upsik, chyba go to zabolało.
- Powiedziałem wyraźnie. Jeb. Się. - powtórzyłem ciut nachalniej.
- Ale... - chciał coś wydusić, jednakże był w zbyt dużym szoku.
Skończyło się jedynie na groźnym warknięciu i zwróceniu się w stronę Eana.- Beto, idziemy stąd. - tym samym przerwał ich kłótnię.
- Hola! Hola! - zawołał Fritz. - Ja jeszcze nie skończyłem! - już szykował się do kolejnego pocisku, ale w porę zatkałem mu dłonią usta.
- Fritz, my lepiej też chodźmy. - przyznałem.
Oboje spojrzeliśmy na samców alfa obrażeni, po czym ruszyliśmy do starej kurwy.
Może da nam lekcje wpierdolu.
Lewis
- Kriss? - spojrzałem na dziewczynę, która dopiero mnie dostrzegła.
Podszedłem do schodów, aby z nią porozmawiać.
- Gdzie jest Sam? - zapytała. - Miałeś po niego iść!
- Super, tylko, że zamiast się z nim pogodzić, to jeszcze bardziej się wkurwił. - przyznałem z ironią w głosie.
- Ty siebie nazywasz Alfą czy cycuszkiem mamusi, co?! Naprawdę jesteś taką sierotą, że się ze swoim love nie umiesz pogodzić!? - załamała się. - Dobra, mam pomysł i to ostatni raz, który pomogę ci w życiu!
- Zapamiętam te słowa. - mruknąłem do siebie. - No, słucham.
- Pójdziecie na podwójną randkę! - uśmiechnęła się. - Dwa steki na jednym ogniu!
Yay. Normalnie jaja mi z radości opadły.
**
Czekałem wraz z Eanem, który już się niecierpliwił, przy kawiarni, w której umówiła nas Kriss.
Powiem szczerze, randka w zimę, w okresie świątecznym jest bardzo romantyczna i klimatyczna. Oby każdy z was takową przeżył.
Nasze Princessy pojawiły się dopiero o godzinie osiemnastej, ich również przywiozła brunetka.
- Dobra, to zostawiam was samych. Tylko bez ciąży. - pożegnała się i odejchała.
- Yyy ..- przemówił zakłopotany Sam.
- To idziemy? - uśmiechnął się sztucznie Fritz. - Tak trochę tu zimno i deszczowo.
- Serio? Dopiero teraz zauważyłem, że pada. - odgryzł się Ean.
Westchnąłem.
To będzie trudna randka.
Weszliśmy do środka, po czym zajęliśmy środkowy stolik po lewej stronie, tuż przy oknie. Za chwilę podano nam menu i każdy udawał, że się w nie wczytuje.
- Ean, muszę ci coś wyznać. - odezwał się rudy, odkładając nonszalancko papiery i składając zamówienie.
- Wyglądasz chujowo w tym szaliku. - wychylił się do przodu, po czym ściągnął ową rzecz.
- Dzięki za komplement. - mruknął poirytowany. - Ty też wyglądasz jak gówno w tym ubraniu.
Nagle nastała niezręczna cisza.
Fritz cały się zaczerwienił, a oczy wyszły mu z orbit.
- Ean~ - zaczął dwuznacznie. - JEŻELI CI COŚ KURWA NIE PASUJE TO KUP MI LEPSZY STRÓJ! - wrzasnął wstając ze swojego miejsca.
- Ach, tak?! - to samo zrobił Ean. - NO TO CHODŹ, WYBIERZESZ COŚ SOBIE! - odszedł od stolika.
- NO DOBRA. - Fritz również nas opuścił, idąc za alfą.
Spojrzałem głupio na Sama i nasze oczy się spotkały.
- Lewis, potrzebuję pomocy. - przyznał.
- Co się stało? - zapytałem.
- Bo...Co to za orientalna kuchnia? Możesz mi wytłumaczyć jak wygląda rosół i co to są pierogi ruskie?
Japierdole.
// Q&A #3 Rodzice Eana.
Wiecie czemu babcia Eana taty nazywa się Andrzej?
Bo jest sierotą.
Pozdro dla tych co zaczają o co chodzi
Btw. W następnym rozdziale niespodzianka. Iksde.

CZYTASZ
~Perfect Omega A/B/O BL~ [ZAKOŃCZONE]
WerewolfŻycie piętnastoletniego Sam'a legło w gruzach kiedy okazało się, że nigdy nie był alfą, a omegą. Musiał zapomnieć o kontynuowaniu nauki sztuki walki oraz wypisać się z elitarnej szkoły, do której należał. Pewnego dnia przychodzi do chłopaka list, we...