Rozdział trzynasty.

1.4K 103 35
                                    

Wyszłam na zewnątrz i zasiadłam na pierwszej lepszej ławce przy pustym stole. Byłam w trakcie kończenia książki, którą kupiłam niedawno, więc poświęciłam ostatnie godziny na przeczytania jej do końca, zanim JungWoo zawita pod mój kampus.

Dziś wieczorem miało rozpocząć się ognisko z okazji 50-lecia i z tej okazji przyjeżdża. Miał pojawić się na nim cały Uniwersytet, ale i tak byłam świecie przekonana, że większość będzie bawić się na imprezie w domu grupy studenckiej, która miała swój początek już wczorajszej nocy. ChaeRyun pojechała na nią wraz z Hoseokiem, a ja nie miałam zamiaru jej zatrzymywać. Chociaż prosiłam ją, aby spędziła czas ze mną, ona bez przerwy namawiała mnie, żebym poszła na tę imprezę razem z nią. Za każdym razem odmawiałam, broniąc się przyjazdem JungWoo, ale prawda była taka, że nie chciałam widzieć Jungkooka, który z pewnością byłby w tym domu.

Od wczoraj nie rozmawiałam z nim ani razu, za to jak mnie potraktował. Jednak byłam głównie zła na siebie, ponieważ była w tym też moja wina. Wiedziałam, że Jungkookowi nie potrafi oprzeć się żadna dziewczyna, a ja przez swoją głupotę zaczęłam być jedną z nich. Nie mogłam pozwolić, aby sobie ze mną pogrywał, już wystarczająco fatalnie się czułam.

Zamknęłam książkę, gdy przeczytałam ostatnie zdanie. Ku uprzedzeń fabuła była naprawdę ciekawa i wciągnęła mnie przez swoją prawdziwość i charakter głównej bohaterki, która przyglądając się jej bliżej była podobna do mnie. Miałam już w planach zakupienie drugiej części książki, dlatego mając jeszcze trochę czasu postanowiłam wybrać się do księgarni.

Wstałam z ławki i odgarniając z czoła swoje włosy ruszyłam w kierunku wyjścia. Na moje nieszczęście dostrzegłam wychodzącego z kampusu Jungkooka, który szedł u boku z HyoYeon, a jego ręką bezwładnie spoczywała na jej ramionach. Poczułam jak robi mi się nie dobrze, widząc jak uśmiecha się do niego, podczas gdy on kroczył dumnie wciąż ja obejmując. Wyglądali jak najpiękniejsza i najpopularniejsza para na Uniwersytecie, co w pewnym sensie było faktem. Mimo iż każdy wiedział, że nie łączy ich nic szczególnego, szeptali za ich plecami, wychwalając to w jaki sposób do siebie pasują.

Zastanawiałam się, co tutaj robili, skoro już dawno powinni leżeć w domu grupy studenckiej na dywanie zmęczeni po szalonej nocy. Ale ich zadowolone twarze udowadniały, że nie spędzili całej nocy na zabawie, cóż przynajmniej nie takiej na imprezie, ale z pewnością świetnie się bawili w pokoju akademickim.

Przewróciłam na to oczami, po czym spuściłam głowę i starając się nie zostać przez nich zauważoną skierowałam się do bramy. W myślach liczyłam kroki, znacznie przyśpieszając. Mogłam sobie tylko wyobrazić jak głupio musiałam wyglądać, ale nie miało to dla mnie znaczenia. Chciałam tylko stąd zniknąć.

- YuJieun, zgubiłaś szkło kontaktowe? - usłyszałam piskliwy głos HyoYeon, która dostrzegła mnie z daleka.

Przeklnęłam w myślach na siebie za włożenie jaskrawej sukienki, która ewidentnie musiała być powodem tego iż mnie zauważyli. Byłam zaskoczona, że się do mnie odezwała skoro kilka dni temu wylała na mnie wódkę podczas naszej wymiany zdań. Jednak odetchnęłam głęboko i odwróciłam się do nich.

- Nie, miałam zamiar iść właśnie do księgarni - odpowiedziałam z lekką irytacją w głosie.

Starałam się nie zwracać uwagi na stojącego u jej boku Jungkooka, który patrzył na mnie intensywnie, jakby próbował odnaleźć moje najdalsze myśli. Czułam się niekomfortowo, gdy pożerał mnie wzrokiem, zwłaszcza że w mojej głowie zaczęły pojawiać się wspomnienia wspólnie spędzonego czasu nad jeziorem, aż do jego okrutnego zachowania wobec mnie w samochodzie.

- No tak, a gdzie miałabyś iść - zaśmiała się sztucznie, wywołując tym u mnie tylko mdłości - Czemu nie przyszłaś na imprezę? Mówiąc szczerze, oczekiwałam Cię.

Bliźniacze dusze ~ JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz