Rozdział dwudziesty szósty.

1.3K 109 41
                                    

Byłam pobudzona, kiedy wracałam samotnie z parkingu do akademika. Jungkook nie mógł pójść wraz ze mną, ponieważ musiał jechać do swojego domu, twierdząc że ma tam pewną sprawę, a ja nie chciałam już dłużej zadręczać go swoimi pytaniami.

Emocje szalały we mnie, nawet wtedy gdy mogłam w końcu odetchnąć. Spędziłam noc oraz większość dnia z Jungkooka, i oprócz naszej ostatniej kłótni, mogłam szczerze wyznać że dogadywaliśmy się. W sumie bawiłam naprawdę dobrze, gdyby zapomnieć o przykrych słowach jakie mi powiedział.

Spojrzałam na swój telefon, dostrzegając migającą diodę. Na ekranie ukazało się jedno nie odebrane połączenie od JungWoo. Wiedziałam, że powinnam do niego oddzwonić, ale najpierw chciałam poupajać się tym, jak się teraz czułam, po spędzonym dniu z Jungkookiem.

Gdy weszłam do pokoju, ze zdumieniem dostrzegałam siedząca na swoim łóżku ChaeRyun. Jej obecność była dla mnie zaskoczeniem, ponieważ z tego co wiedziałam była na imprezie w domu grupy studenckiej.

- Gdzieś ty była, młoda damo? - zapytała żartem, wkładając sobie do buzi wiśniowego cukierka. W odpowiedzi zaśmiałam się.

- To ja powinnam zapytać o to ciebie - zdjęłam swoje buty i rzuciłam się na łóżko wraz ze swoimi zakupami.

- Hoseok odwiózł mnie na kampus, ponoć musi zająć się organizacją kolejnej imprezy - wzruszyła ramionami.

- Kolejną imprezą? - otworzyłam szeroki oczy - jest czwartek.

- Ze względu na to, że pierwszy rok ma egzaminy wykładowcy mają zbyt dużo roboty, aby się z nimi zajmować, więc korzystają dopóki sobie nie przypomną - odpowiedziała, rzucając kolejnego cukierka.

- No tak, egzaminy, to już za kilka dni - westchnęłam.

- Jestem pewna, że jesteś super przygotowana - pocieszała mnie - a teraz mów. Co robiłaś cały dzień?

Podniosła się do pozycji siedzącej, cierpliwie czekając aż odpowiem na pytanie. Nerwowo poruszyłam się na łóżku, dopóki nie wstałam i nie zaczęłam wypakowywać nowo zakupionych przedmiotów. W odpowiedzi zagłębiłam się w opowieść o zakupach w galerii, szerokim łukiem omijając fakt, że Jungkook mi towarzyszył. Dobrze wiedziałam, co powiedziałaby na ten temat, a ja jakoś nie miałam ochoty wysłuchiwać kazań o tym, jaka jestem lekkomyślna.

- Ten pokój jest pełen rzeczy, które przywiozłaś z domu - machnęła ręką - po co ci więcej?

- Chciałam poczuć się bardziej jak w domu, dlatego dokupiłam parę rzeczy które babcia zawsze u siebie stawiała. Brakuje mi tego ciepła, które mogłam od niej dostać - odpowiedziałam lekko się uśmiechając.

- Rozmawiałaś z nią? - obawiałam się tego pytania.

- Dzwoniłam parę razy, jednak czuję się okropnie z tym, że od miesiąca nie byłam u niej ani razu - pokręciłam głową.

- Twoja babcia jest najbardziej wyrozumiałą osobą ja stąpa po tej ziemi. Wie, że masz masę nauki i coraz mniej czasu - próbowała uspokoić moje poczucie winy.

- To nie zmienia faktu, że zaczęłam ją zaniedbywać. Tyle dla mnie poświęciła, od śmierci moich rodziców. Chyba nigdy nie przestanę być jej za to wdzięczna - wyznałam.

Bliźniacze dusze ~ JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz