Rozdział dwudziesty.

1.6K 119 50
                                    

Zupełnie nie wyspana szłam w kierunku sali wykładowej, trzymając w ręce kubek mocnej kawy. Nie mogłam spać przez całą noc, ponieważ nadrabiałam materiał jaki ominął mnie wczoraj, ale głównie dlatego że wciąż myślałam o sprawie z JungWoo i Jungkookiem. Cały wczorajszy dzień, podczas imprezy urodzinowej MinHyuka chodziłam przybita i choć moi przyjaciele to dostrzegali starałam się udawać, że wszystko jest w porządku. Nie potrafiłam przestać powtarzać sobie, że zachowałam się potwornie wobec JungWoo, ale byłam też podła wobec wytatuowanego chłopaka, którego nie widziałam już ani razy, odkąd opuścił mój pokój. Chciałam wypruć sobie żyły, ponieważ do teraz nie wiedziałam którego z nich utraty bardziej żałowałam.

Weszłam równo z dzwonkiem do sali i zajęłam swoje stałe miejsce tuż obok mojego blondwłosego przyjaciela, który jak zwykle miał twarz wciśniętą w książkę.

- Dzień dobry - przywitał mnie z entuzjazmem.

- Dzień dobry - wymusiłam uśmiech.

- Jak się czujesz? Mam wrażenie, że nie spałaś całą noc - jego ton był zmartwiony.

- Ponieważ nie spałam, uczyłam się aż zadzwonił mój budzik informujący o tym, że powinnam szykować się na zajęcia - odpowiedziałam, a na końcu lekko jęknęłam.

- Miałaś nie uczyć się po nocach - skarcił mnie - po za tym twoje oceny są świetne.

- Wolałam wiedzieć o czym będziemy dzisiaj rozmawiać - powiedziałam - a obecność za wczoraj wygląda naprawdę źle wśród piątek.

- To studia, niektórzy nawet nie zauważają że Ciebie nie ma - zaśmiał się lekko.

Chciałam mu odpowiedź, ale do sali szybkim tempem wszedł wykładowca prosząc nas o ciszę. Wyglądał dzisiaj o wiele gorzej niż ja, co dało mi poczucie, że być może ten dzień w cale nie jest dla mnie najgorszy. Przynajmniej tak myślałam, dopóki tuż za nim, tym razem o wiele wolniej wszedł Jungkook. Nie widziałam go naprawdę długo, choć było to zaledwie wczoraj, ale miałam wrażenie że przez ten czas bardzo się zmienił.

Chciałam przestać na niego patrzeć, gdy zajmował swoje miejsce, ale coś nie pozwalało mi oderwać od niego wzroku. Był ubrany inaczej niż zazwyczaj, cóż w dalszym ciągu pokrywała go skóra, ale jego podkoszulek, który zawsze miał czarny odcień tym razem świecił czystą bielą, a swoje ciężkie buty, z którymi niemal się nie rozstawał zastąpiły czarne trampki. Kolczyk dalej tkwił w jego wardze, a grzywka była lekko zaczesana na boki, tak że mogłam ujrzeć jego błyszczące czoło. Był boski, zawsze takie jest, ale tym razem przeszedł samego siebie.

Odwróciłam wzrok, gdy tylko poczułam jak MinHyuk trąca mnie swoim ramieniem i wysyła pytające spojrzenie.

- Za każdym razem, gdy mamy wspólne zajęcia z Jungkookiem nieustannie na niego patrzysz - spostrzegł.

- Nie prawda, w cale tak nie robię - pokręciłam głową.

- Co się wydarzyło między nim, a Tobą gdy u nas zostałaś? - wypalił nagle.

Czułam jak coś ciśnie mnie w gardle, jednak przybrałam obojętny wyraz twarzy, udając że zapisuję coś w notesie. Nie mogłam się mu przyznać do tego, że podczas nocy w domu Pana Jeona ja i Jungkook robiliśmy nieprzyzwoite rzeczy w pokoju.

- Nic, co się miało wydarzyć? - wzruszyłam ramionami.

- Wiem jaki jest Jungkook i wiem, co lubi robić z dziewczynami - zaczął szeptem - po prostu nie chcę żeby Cię zranił, gdy będziesz jego następną.

- Następną? Nie wiem o czym mówisz?

Dobrze wiedziałam, że Jungkook posiadał wiele "koleżanek z bonusem", ale sam fakt że mogłabym być jego następną, powodował u mnie mdłości i jednocześnie piekielny ból w miejscu, w którym znajduje się serce.

Bliźniacze dusze ~ JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz