Ostatni raz pocałowałam chłopaka, z którym pieprzyłam się zaledwie kilka minut temu i wyszłam z jego pokoju, aby nie musieć go dalej znosić. Nie mogłam na niego narzekać, jest dobry w tych sprawach, ale widzę, że zaczyna oczekiwać ode mnie o wiele więcej niż mogę mu dać, choć w prawdzie nie byłam w stanie zapewnić mu nawet trochę tego, czego oczekiwał.
Lubiłam seks, ale nie wiązały się z tym żadne uczucia. Miała to być tylko zabawa z korzyścią dla mnie, w końcu tak przystało na czystą dziwkę, a takie wyzwiska słyszałam prawie na każdym kroku. To prawda, często pieprzę się z różnymi mężczyznami, ale nie jestem dziwką, ponieważ nie oczekuje w zamian nic, oprócz tylko przyjemności.
Szłam ciemną ulicą, a zegar wybił godzinę pierwszą w nocy, jednak nie miało to dla mnie znaczenia. Rzadko przebywałam w akademiku, większość nocy spędzałam u różnych ludzi, lub w domu Jungkooka, mojego wiernego i najlepszego kolegę od spraw seksualnych. Jest naprawdę dobry, jeśli chodzi o pieprzenie lasek, dlatego tak bardzo go lubię, ale po za seksem nie łączy nas nic.
Minęłam kolejny bar z rzędu, raz po razie słysząc głupie teksty ze strony mężczyzn, którzy akurat przebywali na zewnątrz i palili papierosy. Zazwyczaj po prostu ich ignorowałam. Byłam atrakcyjna i ciągnęło do mnie facetów, którzy jasno dawali mi do zrozumienia, że jedyne czego chcą, to mnie przelecieć. Normalnie poszłabym na taki układ, ale czułam wstręt do ludzi tego pokroju, co Ci mężczyźni w tym barze.
Mój telefon zaczął dzwonić, a na ekranie ukazał się numer mojej matki. Zapewne dzwoni, aby po raz kolejny truć mi dupę o tym, że szlajam się po nocach. Na pewno myśli, że w tym momencie jestem pijana i naćpana, albo właśnie pozwalam jakiemuś chłopakowi się zaciążyć. Nie znosiłam jej, tak samo jak ona nie znosiła mnie, od czasu do czasu zgrywała tylko dobrą matkę, aby nie wzbudzać podejrzeń.
Odrzuciłam połączenie i przyśpieszyłam kroku, ponieważ od akademika dzieliło mnie zaledwie kilkanaście metrów. Dostałam się na te studia, tylko i wyłącznie dlatego, że ojciec zapłacił dyrektorowi dużą sumę pieniędzy, aby mnie przyjął. Lubię mojego ojca, wydaje się być jedyną osobą w rodzinie, którą jeszcze obchodzę, dlatego utrzymuję z nim kontakt.
Dochodząc na parking ujrzałam dobrze znany mi czarny samochód. Jego właściciel opierał się o maskę, a jego zainteresowania biegło teraz ku mnie.
- Nie powinieneś już dawno grzecznie spać w swoim łóżeczku? - zapytałam, kpiąc z niego.
- Nie powinnaś w końcu przestać się puszczać jak dziwka? - odwzajemnił się, na końcu śmiejąc się pod nosem.
- Kiedy czerpię z tego taką przyjemność - odpowiedziałam, po czym oboje wybuchliśmy śmiechem.
Hosoek był fajnym chłopakiem, najmniej pokręconym z tej całej grupy Jungkooka, do której należał. Bywa czasami wredny, ale uważam, że czuje z nas więcej i interesują go inne rzeczy niż tylko seks oraz alkohol, chociaż wyglądem nie wiele różni się od reszty naszej zakały.
- Na kogo czekasz? - zmieniłam tamat zajmując miejsce obok niego.
- Na Yougyeoma, jest u nas impreza, masz zamiar przyjść? - zapytał, wyciągając z kieszeni telefon.
- Dzisiaj odpadam, ale wpadnę pod wieczór, gdy odeśpię dzisiejszą noc - mruknęłam. Nie miałam ochoty na imprezę, wolałam położyć się do łóżka i spać przez najbliższe kilka dni.
- Jasne, pewnie nie skończmy na jednej nocy - wzruszył ramionami, po czym podniósł się, ponieważ dostrzegł idącego w naszym kierunku czerwono własnego chłopaka.
- Sorki za spóźnienie, ale ciężko było mi wstać z łóżka - powiedział żartobliwe. Yougyeom był przystojny, strasznie tajemniczy i do tego był największym chujem jakiego znałam, ale tolerowałam go.
- Widzę, że nasza akademicka dziwka się zjawiła. Który tym razem Cię pieprzył? - zwrócił się do mnie, na końcu śmiejąc się gardłowo.
- Mnie przynajmniej ktoś pieprzy - odpłaciłam się patrząc na niego z pogardą. On tylko ponownie się zaśmiał.
- Lepiej już jeździmy, Jimin pisze, że alkohol się kończy, więc musimy dokupić - odezwał się Hoseok ponaglając chłopaka.
- Tak, przestało chcieć mi się was oglądać - powiedziałam na odchodę.
- Nie jeż się tak, bo Ci okres przyśpieszy - prychnął żartem ten fajer. Wystawiłam mu tylko środkowy palcem i ruszyłam w kierunku akademika.
Jedyny plus tego kampusu był taki, że mogliśmy wychodzić i wracać kiedy mieliśmy ochotę pod warunkiem, że nie jest to czas przeznaczony na zajęcia, dlatego cała nasza imprezowa paczka zna się właśnie z tego akademika.

CZYTASZ
Bliźniacze dusze ~ Jungkook
Roman pour Adolescents"Studia zawsze wydawały mi się najważniejszą, zasadniczą częścią tego, co jest miernikiem wartości człowieka i determinuje jego przyszłość." "Nie miałam pojęcia, że będzie w tym chodzić o coś znacznie poważniejszego niż tylko nauka." "Na trawniku je...