Kiedy otworzyłam oczy, czując na sobie niewyobrażalnie wielki ciężar, moje serce się zatrzymało. Spoglądałam na spokojnie śpiącą twarz Jungkooka, którą zakrywała jego gęsta grzywa. Wspomnienia wczorajszej nocy napływały do mnie szybciej niż alkohol, który płynął w żyłach chłopaka. Każdy pocałunek, każdy dotyk i nawet nasze zbliżenie intymne, jakie mu zaoferowałam uderzyły niczym bomba, tak że momentalnie podniosłam się z łóżka, lecz starałam się go nie wzbudzić. Rozejrzałam się w około i doszłam do wniosku, że to wszystko było cholerną rzeczywistością, a nie snem, który teraz dałby mi ogromną ulgę. Naprawdę spędziłam noc w domu Jungkooka, zostawiając swojego chłopaka.
Czułam się jak tchórz, gdy zaczęłam zbierać swoje porozrzucane ubrania, ale nie chciałam tutaj być, gdy chłopak się obudzi. Na pewno nie będzie miał nic przeciwko temu, przynajmniej nie będzie musiał tracić energii na celowe ranienie mnie, jeśli sama wyjdę. Niezależnie od tego, że wczoraj w nocy śmialiśmy się razem, nic nie wyglądało tak samo w świetle dnia. Jungkook przypomni sobie, jak dobrze się dogadywaliśmy, a potem odczuje potrzebę potraktowania mnie wyjątkowo podle, żeby to sobie wynagrodzić. Taki już jest, a mnie tym razem przy tym nie będzie. Wczoraj myślałam przez chwilę, że może nasza wspólna noc jakoś na niego wpłynie i sprawi, że zapragnie bardziej się zaangażować, ale przecież go znałam.
Położyłam jego schludnie poskładany podkoszulek na komodzie i ubrałam na sobie swoją sukienkę. Była pomięła od leżenia na podłodze przez całą noc, ale w tym momencieto naprawdę zależało do najmniejszych z moich zmartwień.Włożyłam buty, i tuż po tym zacisnęłam dłoń na klamce z myślą, że jedno spojrzenie za siebie na pewno nie zaszkodzi.
Spojrzałam na śpiącego Jungkooka, a jego zmierzwione włosy leżały rozsypane na poduszce, podczas gdy ramię obejmowało krawędź łóżka. Wygląda tak spokojnie, tak pięknie pomimo kawałków metalu w twarzy.Ostatecznie odwróciłam się ku drzwi i przekręciłam gałkę.
- YuJieun? - usłyszałam po chwili, a moje serce stanęło.
Powoli wróciłam spojrzeniem Jungkooka, spodziewając się, że poczuję na sobie jego ostre, gniewne, ciemne spojrzenie. Jego oczy były jednak zamknięte;zmarszczył czoło, ale nadal spał. Nie potrafiłam zdecydować, czy cieszyłam się, że spał, czy było mi smutno, że zawołał mnie we śnie. Zrobił to, czy miałam omamy?
Wyszłam w końcu z pokoju i delikatnie zamknęłam za sobą drzwi. Nie miałam pojęcia, jak się wydostać z tego domu, więc szłam do końca korytarza, gdzie z ulgą odnalazłam schody. Zbiegłam po nich i prawie, na moje nieszczęście, wpadłam na idącego MinHyuka. Mój puls przyspieszył, gdy próbowałam wymyśleć, co
mu powiedzieć. Wodził wzrokiem po mojej twarzy w milczeniu, prawdopodobnie czekając na wyjaśnienie.- YuJieun zostałaś na noc? - zapytał po chwili.
- Tak, cóż, Jungkook zaproponował abym spędziła tutaj noc - wyjaśniła nerwowo.
Czekałam, aż zacznie prawić mi kazania na temat mojego nieodpowiedzialnego zachowania oraz o to, że byłam zdolna zostawić własnego chłopak dla Jungkooka. Jednak na jego twarzy malowało się tylko zmartwienie.
- Czy wszystko z nim w porządku?
- Uspokoił się, teraz śpi - odpowiedziałam zdziwiona, że tak łatwo przyjął to, iż tutaj nocowałam.
- Dziękuję, że pomogłaś. Wiem jak trudno jest ujarzmić Jungkooka - powiedział wdzięcznie.
- Nie ma za co, zrobiłam co musiałam - potrząsnęłam głową.
- Jesteś wspaniała - delikatnie mnie przytulił.
Był taki miły, zbyt miły. Prawie żałowałam, że nie powiedział mi, jaki jest zdegustowany tym, że spędziłam noc z Jungkookiem, że zostawiłam swojego chłopaka, po tym jak wzięłam jego samochód i popędziłam na ratunek Jungkookowi. Wtedy może poczułabym się tak źle, jak powinnam.
![](https://img.wattpad.com/cover/157371205-288-k628696.jpg)
CZYTASZ
Bliźniacze dusze ~ Jungkook
Teen Fiction"Studia zawsze wydawały mi się najważniejszą, zasadniczą częścią tego, co jest miernikiem wartości człowieka i determinuje jego przyszłość." "Nie miałam pojęcia, że będzie w tym chodzić o coś znacznie poważniejszego niż tylko nauka." "Na trawniku je...