Zanim wyszłam od Levia, porozmawiałam z nim o szczegółach misji i jutrzejszej "imprezie" w Sinie. Razem z czarnowłosym rozgadaliśmy się i zupełnie zapomniałam o Arminie, który siedzi razem z chłopakami. Gdy wyszłam z biura kaprala, jak najszybciej udałam się do piwnic. Miałam powiadomić Erena i Jeana, że reszta ich kary zostaje przełożona po misji. Po drodze mijałam innych Zwiadowców w tym Mikase i Christe, która zatrzymała mnie na dłuższą chwilę. Biegłam przez pierwsze piętro do schodów prowadzących na parter. Kwatera nie należy do tych małych, ale też nie jest przesadnie dużym zamkiem. Jednak że droga do magazynów strasznie mi się dłużyła. Jest mi strasznie głupi, że o nich zapomniałam. Zbiegłam na parter gdzie wpadłam na Hange. Wszystkie papiery jakie kobieta trzymała w dłoniach rozleciały się na wszystkie strony i zakątki korytarza. Przeprosiłam ją i zwolniłam bieg. Brunetka krzyknęła do mnie coś nie zrozumiałego, ale nie było to nic agresywnego. Odkąd weszłam z kąty dowództwa bardzo zaprzyjaźniłam się z Hange i Michem. Levi nie był za bardzo zadowolony gdy dowiedział się o przyjacielskiej więzi łączącej mnie z okularnicą. Zatrzymałam się i odwróciłam w stronę wołającej do mnie kobiety.
- Wpadnę do ciebie przed kolacja! Muszę załatwić kilka spraw do tego czasu. - Odwróciłam się w kierunku schodów i po nich zbiegłam. Od drzwi magazynu dzieli mnie tylko jakieś 40 metrów prostym korytarzem. Minęłam pokój z archiwum, mundurami, spiżarnią i w końcu wpadłam do magazynu z sprzętem. Eren klęczał na ziemi szczotkując metalowy prostokąt z hakami. Jean natomiast układał wszystkie na wysokich pułkach, do których sięgnięcia mogę tylko pomażyć. Co raz częściej zaczynam narzekać na swój wzrost. W Podziemiach sprawował się idealnie podczas ucieczki przez Żandarmerią, jednak na powierzchni przydało by mi się dodatkowe 10 centymetrów w górę. Wracając do tematu, Armin natomiast siedział sobie na moim krześle i pokazywał Jeanowi w jakich miejscach ma umieścić sprzęt. Stanęłam w progu i zakryłam oczy dłonią - niepotrzebnie tu tak biegłam, skoro bawią się w najlepsze - pomyślałam i wydałam ciche westchnięcie. Troje osobników płci męskiej odwróciło się do mnie i szeroko uśmiechnęło.
- Stało się coś [T/i]? Nie wyglądasz na zadowoloną, może sobie usiądziesz? - Eren zaśmiał się cicho po czym dostał koksańca w lewy bok od Jeana.
- Chciałam w tylko powiedzieć, że wasza kara zostaje przesunięta o kilka dni po misji z tytanami. Gdy po niej odpoczniecie znów wrócicie do tego korytarza, lecz nie do magazynu a do archiwum, które ogarniecie od A do Z. - Podeszłam do Armina. - Posiedzisz z nimi do czasu aż skończą? Szybko im to idzie jak tu jesteś. - Zaśmiał się cicho i pokiwał głową na znak zgody, a ja udałam się z powrotem na górę. Tym razem dołączę do ćwiczącej Mikasy. Dostałam kiedyś zaproszenie na wspólny trening jednak nie miałam zbytnio czasu aby owe zaproszenie przyjąć, ale jeśli sprawy z chłopakami mają się dobrze, grzechem byłoby nie skorzystać.
* * *
- [T/i] nie daje już rady z tobą. - Miksa kolejny raz podnosiła się z ziemi. Ku mojemu zdziwieniu szło mi całkiem nieźle, nie to co dziewczynie.
- Mikasa trenujesz dzień w dzień po kilka godzin a teraz nie możesz wstać?! Jak to możliwe?! - Zdziwiona wymachiwałam do niej rękami. Byłam na prawdę zaskoczona szybkim powołaniem Mikasy na ziemie.
- Masz racje po kilka godzin, a nie szóstą z kolei. Wybacz ale, nie wierze, że to powiem, nie mam siły aby dalej z tobą ćwiczyć. Jesteś w lepszej formie ode mnie bez treningów, kto cię trenował w Podziemiach? - Na ostatnie słowo zesztywniałam lekko, nigdy nikomu nie opowiadałam o przeszłości jeśli nie było to konieczne, chyba, że ktoś mnie podpuścił jak Mikasa kilka tygodni temu.
- Powiem jedno. Nie chciałabyś wiedzieć kto mnie trenował i uczył wszystkiego co umiem. Sama zadaje sobie pytanie dlaczego akurat wybrał mnie, przecież miał jeszcze dwoje dzieci do wyboru... - Wystawiłam.do niej dłoń i uśmiechnęłam się do niej. - Z resztą nie ważne, było to kilka lat temu, a teraz wstawaj idziemy na kolacje. Muszę wpaść jeszcze do Hange przed owym posiłkiem. - Mikasa uśmiechnęła się i przyjęła moją pomoc w stawianiu. Zanim zeszłyśmy na dół, wzięłyśmy prysznic i przebrałyśmy się w mundury. Czarnowłosa skierowała się na dół, a ja do wysokiej brunetki w okularach. Powinnam chyba powiedzieć "szalonej brunetki" - pomyślałam i zrobiłam krok do schodów na drugie piętro. Zamknęłam oczy i zaczęłam wchodzić na pierwsze stopnie ceglanych schodów. Dłońmi przetarłam oczy i czoło, na którym pojawiło się kilka kropel potu od gorącego powietrza. Gdy byłam już prawie u celu za moich pleców wyszła Hange. Przywitałam się z nią i weszliśmy w głąb jej gabinetu, w którym ostatnio robiłam porządek. Wszystkie książki były ułożone kolorami zamiast alfabetycznie. No cóż, nadal nie wiem jak ona odnajduje potrzebne jej rzeczy. Obeszłam cały pokój poszukując jednej rzeczy, a dokładnie notatnika z opisanymi eksperymentami Erena. To właśnie był powód mojego przyjścia do niej. Rano rozmawiała ze mną i powiedziała, że zapodziała gdzieś ten właśnie notatnik. Obiecałam, że pomogę jej w znalezieniu go.
CZYTASZ
To jak? Zaufasz mi? | Levi x Reader | SnK
FanfictionPodziemny dystrykt... to miejsce, które znam od dziecka. To miejsce, które znam jak własną kieszeń. Każdy zakątek tego brudnego i okrutnego miejsca napawam nienawiścią. Wszystkich ludzi mieszkajacych tu unikam jak ognia... Od dwóch lat staram się u...