Rozdział 15

4.1K 181 131
                                    

Małe dosyć ważne info na samiutkim dole. Dlatego macie rozdział w Wtorek. Miłego czytania ;)

Pov. Levi

Z samego rana Erwin przyniósł mi kilka dokumentów do sprawdzenia, były one w tematyce dzisiejszej wyprawy za mury. Jakimś cudem udało nam się uzyskać zgodę na kolejne tytany doświadczalne Hange. Nie jestem za tym, aby sprowadzać jej kolejne kreatury do miasta. Za każdy jej błąd po części płaci mój oddział., gdyż to właśnie my jesteśmy za każdym razem odpowiedzialni za nabycie kolejnych, wyrośniętych tytanów doświadczalnych, dla czterookiej. Zawsze gdy coś się dziejez jej "znajomymi" przychodzi do mnie prośić mnie o pomoc. Nigdy nie byłam za tym aby łapać tytanów, jedyne na co zasługują to bolesna i bezlitosna śmierć. Mimo, że mamy kilka informacji na ich temat z piwnicy Erena, nadal mamy problem z pozbyciem się tych besti. Wracając nigdy nie jestem za ich łapaniem, zawsze do końca doprowadzałem takie misje, lecz teraz przegina on i czterooka. Okularnicy zachciało się dwóch tytanów, z czego wynika tymczasowa zmiana oddziałów i formacji, oraza najważniejsze i najgłupsze to drugi oddział specjalny. Którym dowodzić ma [T/i], jest ona wystarczająco dobra, lecz mam małe zastrzeżenia, na przykład:

-Jest to jej pierwsza wyprawa.
-Nie ma pojęcia jak dowodzić oddziałem.
-Nigdy nie widziała tytanów.

Mimo moich rad w dowodzeniu nadal mam zastrzeżenia co do niej. Jest bardzo zdolna, jest praktycznie na moim poziomie z czego nawet się cieszę. Znamy się niecałe trzy tygodnie, od jej wstąpienia do Zwiadowców, a ja czuje się jakbym znał ją od dziecka, może to przez to, że jest z Podziemi?

Wracając do teraźniejszości. Właśnie skończyłem zapoznawanie się z zgodą na przetrzymywanie dwóch tytanów. Zgoda jest takiej samej treści co poprzednie, jedyne czym się różni to data i godzina podpisania papieru. Chwyciłem wszystkie pozostałe papiery i ruszyłem do wyjścia na zewnątrz, gdzie powinien znajdować się brwaisty przyjaciel. Jest około 4 nad ranem, a wszyscy żołnierze mają swoje zadania do zrobienia, na przykład, załadowanie zapasowych butli z gazem, zapakowanie i rozdzielenie flar, rozpakowanie i rozdanie sprzętu. Do każdego zadania zostały przydzielone po dwa oddziały. Grupy specjalne, czyli moja i [T/i] rozdzielają nowy, sprawny sprzęt.

Na dziedzińcu razem z Hange stał Erwin. Z obojętnym wyrazem twarzy podeszłem do wysokiego blondyna, zwracając mu wcześniej mi dane papiery. Miałem odchodzić do swojego biura, gdy zobaczyłem [T/i], która tłumaczyła swojemu oddziałowi, gdzie mają zanieść sprzęt do manewru powietrznego. Stałem i wpatrywałem się w nią, po jakimś czsie musiała poczuć, że jej się przyglądam, gdyż szybkim ruchem odwróciła się w moją stronę z uśmiechem. Odwzajemniłem go lekko i odwróciłem się w kierunku czterookiej, która zaczęła patrzeć w tym samym kierunku co ja.

-Co ciekawego widzisz?-Zapytała, rozglądając sie dookoła.

-Gdybyś myła mądrzejsza, zauważyła byś jedną ważną dla mnie rzecz.-Kobieta, spojrzała na mnie podejrzliwie

-Levi, wiem, że jesteś z [T/i]-Zesztywniałem na te słowa.-I nie mów mi, że się myle.-Spojrzałem na nią i ruchem ręki pokazałem, aby poszła za mną. Brunetka ruszyła w moje ślady.
Weszliśmy do jej labolatorium, zamknąłem drzwi i usiadłem na jednym z krzeseł.

-Erwin ma się nie dowiedzieć, mimo, że jestem jego prawą ręką, za złamanie tej zasady oberwie się mi, oraz jej.-Pogroziłem jej placem wskazującym.

-Jasne. Zapamiętać: Erwin ma nie dowiedzieć się i związku "nadziei ludzkości" z nowo nabytą do szeregów Zwiadowców.-Czy ona na każdym kroku musi być tak denerwująca?

To jak? Zaufasz mi? | Levi x Reader | SnKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz