7

1.2K 72 3
                                    

Kiedy Alec wszedł do Instytutu, zobaczył dość ciekawy obraz. Na kanapie między sprzętem i panelami interaktywnymi siedziała rudowłosa nastolatka, do bólu przypominająca mu Clary sprzed kilku lat. Pomyślałby, że to naprawdę jest jego przyjaciółka, gdyby nie to, że miała od niej o wiele dłuższe włosy. Dziewczyna wyglądała, jakby dopiero co wyszła spod prysznica. Miała na sobie wielki szlafrok i różowe dresy Izzy. Otaczała ją spora grupka osób, wśród których niebieskooki rozpoznał jego rodzeństwo i rządzących nowojorskim stadem wilkołaków Luke'a i Maię. Kiedy niektórzy z nich zobaczyli Aleca, obrzucili go szybkim spojrzeniem i wrócili do dziewczyny. Nikt nie pokwapił się, żeby złożyć mu jakiekolwiek wyjaśnienia, co lekko go poirytowało.

- Nie było mnie najwyżej cztery godziny. Czy mogę się dowiedzieć, co się dzieje? – chłopak podszedł do grupy i stanął za nimi, bo nawet nie chciał próbować przebić się przez ten mały tłum.

- Dzięki Bogu, Alec! – obróciła się i wykrzyknęła Izzy, jakby wyrwano ją z transu. – Właśnie mieliśmy do ciebie dzwonić!

Nagle wszyscy jeszcze raz spojrzeli na młodego Lightwooda. Dopiero, kiedy się odezwał, dotarło do nich, że chłopak w ogóle jest w pobliżu. Zostawili dziewczynę i zwracali się do niebieskookiego, zarzucając go głośnymi historiami, wyjaśnieniami i pytaniami.

- Znaleźliśmy ją podczas patrolu do nowej sprawy – zaczął nieskładnie Jace. – Była ranna i nieprzytomna. Razem z Iz myśleliśmy, że to kolejne morderstwo.

- Ale się myliliśmy – wtrąciła Isabelle i odebrała bratu możliwość kontynuowania opowieści - Ona jest wilkołaczką. To była jej pierwsza pełnia. W napadzie szału rzuciła się na Natalie. Nie są powiązane, po prostu akurat spotkała ją spacerującą niedaleko East River. To ona ją zabiła, potwierdzili to ludzie z laboratorium.

- Najciekawsza jest ostatnia część – ten fragment historii przedstawiła Clary, która nawet nie była na tym patrolu. Właściwie, w ogóle nie powinna kręcić się po Instytucie, przypomniał sobie Alec. Miała kurować się po ostatniej misji, w trakcie której została ranna. Ale to przecież Clary – nic nie powstrzyma jej przed działaniem.

- Po zabójstwie została zaatakowana przez stworzenie, które opisała: „długowłose, chude, blade".

- Ale nie zamierzasz tego zgłosić do Clave? – zapytała Maia nieoczekiwanie. – Bo jeżeli choć przeszło ci to przez myśl, to nigdy więcej nie licz na pomoc nowojorskiego stada. Ani jakiegokolwiek innego.

Wszyscy ze zgrozą spojrzeli na wilkołaczkę. Luke szybko zabrał się za uspokajanie jej, żeby nie powiedziała w tych emocjach czegoś bardziej głupszego. Najważniejsze jednak było to, że broniła nastolatki i chciała się jakoś o nią zatroszczyć.

- Dacie mi z nią w ogóle porozmawiać? – uciszył wszystkich Alec, mający już dość zbędnej gadki. Cała grupa zrozumiała, że musi odstąpić miejsca szefowi, więc odsunęła się i zrobiła miejsce niebieskookiemu.

To już kolejny raz, kiedy chłopak miał rozmawiać z wilkołakiem po pierwszej przemianie. Do dziś pamiętał sytuację z jego pierwszej randki z Magnusem, gdy pomagali opanować się Marcy. Gdyby nie oni, prawdopodobnie skrzywdziłaby nie tylko swoją dziewczynę, ale i kilkoro nieznajomych. Od tego czasu spotkał jeszcze Sama – DJ-a, który rozpoczął przemianę w trakcie jednego ze swoich występów i Pedra – hiszpańskiego czternastolatka przeżywającego pierwszą pełnię na wakacjach z rodzicami. Krótko mówiąc, miał doświadczenie w kwestii młodych likantropów, z czego lubił podśmiewać się jego chłopak. Kiedy Alec wymądrzał się na jakieś tematy związane z wilkołakami, Bane nazywał go „jednoosobowym Praetor Lupus".

- Cześć – Lightwood usiadł obok dziewczyny, która ewidentnie się go bała. Tym bardziej starał się traktować ją łagodnie i ze spokojem. – Jestem Alec, a ty? – zapytał.

Say 'Yes' To Heaven - MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz