61

827 54 11
                                    

  Spanie w pozycji „na łyżeczkę" to zdecydowanie najlepszy sposób na odpoczynek. Zwłaszcza, gdy „małą łyżeczką" jest Magnus Lightwood-Bane. A kiedy odsypia on jedną z najważniejszych nocy w jego życiu, lekko przy tym pomrukując, można poczuć się jak w raju. To właśnie wykorzystywał Alec, który nie spał już od jakiegoś czasu. Wbrew pozorom, nie czekał, aż mąż się obudzi. Świetnie bawił się, słuchając jego równomiernego oddechu i cichych, ale chyba wesołych pomruków. Nefilim sądził, że mógłby spędzić w takich okolicznościach resztę życia.

Alec lekko gładził palcami splecioną ze swoją dłoń męża. Co jakiś czas całował też leciutko jego szyję, starając się przy tym nie przeszkodzić mu w głębokim śnie.

Dopiero, gdy sięgnął po telefon i sprawdził, która jest godzina, Magnus otworzył oczy i obrócił się w jego stronę.

- Długo już nie śpisz? – zapytał czarownik cichym, ciągle zmęczonym głosem.

- Dzień dobry, skarbie. Tak, wyspałem się, dzięki, że pytasz – sarkastycznie odpowiedział mu mąż, a po chwili dodał:

- Nie śpię jakoś od pół godziny.

- A która jest teraz? – chciał wiedzieć Magnus, w międzyczasie przecierając swoje kocie oczy.

- Wpół do pierwszej.

- No to ja sobie poleżę jeszcze godzinę, a ty możesz już wstać, jeśli chcesz. Albo nie, nie wstawaj. Przecież na tobie się tak wygodnie leży!

Alec spojrzał na niego zdumiony. Szybko wyciągnął spod swoich pleców poduszkę i lekko uderzył nią Magnusa.

- Jak możesz? Ja tu staram się jakoś miło cię powitać i w ogóle, a ty jesteś taki okropny! – powiedział niebieskooki z udawanym oburzeniem.

- Alexander – zaczął się tłumaczyć mężczyzna, tragicznie przy tym wzdychając. – Wierz mi lub nie, ale ja też staram się być miły. Po prostu odpoczywam po dwóch nieprzespanych nocach, które zakończyliśmy świetnym seksem. Naprawdę cię kocham, ale mam swoje potrzeby, o których, przynajmniej tak mi się wydaje, dobrze wiesz.

Już zaczął układać się na klatce piersiowej ukochanego, gdy usłyszał pukanie do drzwi, a następnie dźwięk ich otwierania. Nie chcąc przyjmować gości, poruszył palcami i rozpoczął siłowanie się z osobą stojącą po drugiej stronie. Robił to tak długo, aż nie zauważył tego Alec. Nocny Łowca szybko złapał jego dłoń i rzucił mu karcące spojrzenie. Czarownikowi niezbyt chciało się na nie jakoś odpowiadać, więc tylko przewrócił dramatycznie oczami i położył głowę na lewej piersi męża, tam, gdzie znajdował się teraz run małżeński.

Do pokoju wsunęła się Isabelle, ubrana w codzienny dla niej strój – czerwoną koszulkę z głębokim dekoltem, obcisłą sportową bluzę i czarne skórzane spodnie. Włosy związała dosyć niedbale, jednak z dużą dawką uroku. Wyglądała świeżo i ślicznie, jakby zeszłej nocy odpoczywała w wygodnym, cieplutkim łóżeczku. Humor też jej dopisywał, bo stając przed małżeństwem, uśmiechała się szeroko.

- Dzień dobry, panowie Lightwood-Bane! Przyszłam sprawdzić, czy jeszcze śpicie. Ale wy mnie tutaj chyba nie chcecie... - rzuciła złośliwe spojrzenie Magnusowi, chyba średnio zainteresowanemu jej osobą. Mężczyzna bowiem w niezwykłym skupieniu kreślił wzory na ramieniu Aleca, niczym plany zagłady całej ludzkości.

- Nie, Iz, rozumiemy, czemu tu jesteś i... w ogóle, prawda, misiu? – próbował dotrzeć do męża Nefilim.

- Tak – Magnus oderwał się od swojego zajęcia lekko zdezorientowany. – Alexander ma rację, cokolwiek przed chwilą powiedział.

Say 'Yes' To Heaven - MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz