Rozdział 32

19.7K 784 159
                                    

Kiedy wreszcie dotarliśmy do domu, rodzice natychmiast opuścili samochód a ja udawałam, że korzystam z telefonu i przez to nie mam kontaktu z zewnętrznym światem podczas gdy oni zniknęli już wewnątrz budynku.

Nathan pojawił się nagle z rękami schowanymi w kieszeniach.

Wysiadłam z pojazdu i spojrzałam na niego. - Zaczynam myśleć, że masz problemy z gniewem.

Zachichotał cicho. - Nie zamierzam za to przepraszać. Był dupkiem, który cię potraktował tak a nie inaczej.

Przekręciłam głowę w bok z uśmiechem. - Rzeczywiście tak było, masz rację. Dziękuję.

Jego niebiesko-zielone oczy wyglądały na rozbawione. - Nie sądzisz, że zasługuję na buziaka?

Przytaknęłam na słowa chłopaka, unosząc brwi. - Możliwe, że tak.

Uśmiechnął się do mnie. - Więc w takim razie czekam na niego.

Rozejrzałam się wokół siebie, wszędzie jak okiem sięgnąć znajdowali się ochroniarze i nawet mogłam dostrzec ogrodnika przycinającego krzaki przed naszą posiadłością. - Teraz?

Zrobił krok w moją stronę. - Chodź ze mną. - odrzekł po czym odwrócił się.

Upewniając się najpierw, że nikogo z mojej rodziny nie było w pobliżu, podążyłam za nim. Przeszliśmy przez tylne drzwi prowadzące do domu tym samym mijając kuchnię. Zeszliśmy po schodach w dół pewnego korytarza gdzie tak naprawdę byłam tylko raz odkąd się tutaj wprowadziliśmy. W owym miejscu znajdowało się kilka par drzwi po obu stronach holu więc kiedy tylko tam dotarliśmy Nathan otworzył jedne z nich w tym samym czasie łapiąc mnie za rękę i wciągając do środka.

Był to mały pokój z piętrowym łóżkiem i dwiema szufladami. Mogłam zauważyć także telewizor oraz kolejne drzwi prowadzące do łazienki.

Ręce bruneta nagle znalazły się na mojej talii, kiedy przyciągnął mnie do siebie i od razu przycisnął swoje wargi do moich. Cofnęłam się kilka kroków do tyłu aż poczułam jak uderzam plecami o ścianę tuż za sobą.

- Wow. - wyszeptałam, próbując złapać normalny oddech po gorącym doznaniu z chłopakiem.

Uśmiechnął się, kiedy poczułam jak jego dłonie zsuwają się coraz niżej po czym położył je na moim tyłku lekko go przy tym ściskając.

Zaczęłam się śmiać i przygryzłam wargę. - Nathan! - syknęłam, próbując być cicho.

Zachichotał, kiedy spojrzał na moją minę. - Co? Masz naprawdę fajny tyłek, Hopkins.

- Przestań! - odrzekłam, czując jak nagle ma twarz staje się gorąca.

Roześmiał się po czym jego ręce wróciły spowrotem na moją talię. Po chwili podniósł mnie do góry a ja owinęłam nogi wokół jego pasa jednocześnie opierając się ponownie plecami o ścianę. Nareszcie i w jedyny możliwy sposób byłam teraz tak samo wysoka jak i on.

Nathan spojrzał na mnie przez chwilę.

- Co? - zapytałam, chcąc przerwać niezręczną ciszę panującą między nami. Zaczynał sprawiać, że stawałam się nieco nieśmiała w jego towarzystwie.

- Nie mogę patrzeć na swoją piękną dziewczynę?

Poczułam ciepłe uczucie w żołądku i nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu, który niespodziewanie wkradł się na moje usta. - Przepraszam ale nie przypominam sobie, żeby ktoś mnie pytał czy chcę być jego dziewczyną.

- Lucy Hopkins..

- Nathan.. - zmarszczyłam brwi. - Jakie masz nazwisko?

Zachichotał pod nosem. - Sykes.

PRYWATNY OCHRONIARZ (COMPLETED)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz