Rozdział 33

19.2K 746 184
                                    

NATHAN'S POV

George wyglądał na zmieszanego, kiedy razem z Lucy weszliśmy do jego biura.

Przypomniałem sobie ostatni raz podczas którego tutaj byłem - wtedy, gdy przydzielono mi ochronę jego córki. Teraz znajdowałem się w tym miejscu żeby powiedzieć mu, że ją kocham i prosić o pozwolenie co do spotykania się z nią. Starałem się być choć trochę odważny - brunetka była już wystarczająco zdenerwowana za nas oboje - ale to było właściwie niemożliwe. Po raz pierwszy stałem przed George'em jako ojcem dziewczyny w której byłem zakochany. Nie robiłem tego wcześniej - moje poprzednie związki nigdy nie były wystarczająco poważne więc nie czułem potrzeby aby rozmawiać z ich rodzicami.

Ale tym razem było inaczej.

Kochałem Lucy i pragnąłem jej tak długo, jak ona mnie.

- Nathan? - ojciec dziewczyny spojrzał na nią. - Luss, co się dzieje?

- Tato.. Chciałam ci tylko powiedzieć, że spędziliśmy ze sobą ostatnio trochę czasu. - wyjaśniła powoli.

- Nie rozumiem. - odrzekł mężczyzna przy okazji spoglądając na mnie i od razu wiedziałem, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego co zamierzała mu powiedzieć.

Zrobiłem krok naprzód. - George.. ja kocham Lucy. Jestem w niej zakochany i chciałbym, żeby została moją dziewczyną.

Oczywiście już nią była - i bez względu na to czy mój szef się na to zgodzi czy nie - ona należała do mnie.

Pozwolenie od jej ojca było oczywiście bardzo ważne ale byłem już przekonany, że nie pozwolę jej odejść, nie ma mowy - żeby mnie do tego zmusić musiałby mnie zabić. Wiedziałem, że George nie był mordercą więc poczułem się trochę pewniej.

Mężczyzna spojrzał na dziewczynę, która była teraz uśmiechnięta od ucha do ucha co sprawiło, że sam się uśmiechnąłem bo przysięgam, że ona miała najpiękniejszy uśmiech, jaki kiedykolwiek widziałem.

- Od kiedy? - zapytał ją po chwili milczenia.

- Oh.. od czasu pobytu w Manchesterze.

- Dlaczego trzymaliście to cały czas w sekrecie? - spytał ponownie George.

- Chyba dlatego, że po prostu to nie był odpowiedni związek. - wyjaśniła Lucy, jakby to było oczywiste. - Poza tym.. jeszcze wtedy nie wyjaśniliśmy sobie wszystkiego do końca. Po prostu lubiliśmy się nawzajem.

Biznesmen obszedł swoje biurko wokoło a następnie oparł się o nie z rękami w kieszeniach, kiedy przyglądał się nam. - Wy dwoje jesteście tego całkowicie pewni?

- Tato proszę, przecież nie prosimy cię o błogosławieństwo przed naszym ślubem. - odrzekła brunetka.

Jeszcze.

Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się promiennie. - Chcemy zacząć się spotykać i tym samym lepiej poznać. Być razem bez nieustannego ukrywania się. - przeniosła wzrok spowrotem na niego. - Czy to źle?

George przyglądał się jej przez dłuższą chwilę. - Nie, to nie jest złe. - zamilknął nagle. - Dlaczego nie chcesz pozwolić mi porozmawiać z Nathanem?

- Co? Nie. - odpowiedziała szybko.

Jej wyraz twarzy sprawił, że miałem ochotę wybuchnąć śmiechem ale natychmiast zacisnąłem usta. Czy było w niej coś, czego nie kochałem?

- Myślę, że to będzie lepszy pomysł niż uderzyć z pięści kogoś większego ode mnie. - wyjaśnił mężczyzna z lekkim uśmiechem na ustach.

Lucy zaśmiała się ale mogłem śmiało stwierdzić, że nadal była zdenerwowana. Odwróciła się by na mnie spojrzeć a ja uśmiechnąłem się lekko. - Jest w porządku. - oznajmiłem spokojnie.

PRYWATNY OCHRONIARZ (COMPLETED)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz