🍁Rozdział 13🍁

1.6K 40 29
                                    

Mikołaj.

-Mam nadzieję ,że nie zamęczyła ilość tych schodów -zagadnąłem chłopaka.

-No coś Ty , spoko jest-powiedział trzymając się za ramię.

Weszliśmy do mieszkania , od razu wyciągnąłem lód o podałem go Marcinowi.

Usiedliśmy w salonie

-Nie boisz się zapraszać nieznajomych do domu ?

-Powiedzmy ,że dobrze Ci z oczu patrzę -uśmiechnąłem się

-A tak serio to wielkie dzięki , gdyby nie Ty

-Dobra , dobra , wszystko jest w porządku , wiem ,że masz na imię Marcin , opowiesz coś o sobie więcej ?

-W sumie nie ma co opowiadać , mam 22 lata , studiuję informatykę , jestem biedny ...

-Biedny , czemu biedny ? Bogactwo i bieda to pojęcia względne -podniosłem brwi ze zdziwienia

-Mam przewalone w życiu , jednak nie zmieniłbym tego...Nie chcę mi się o tym gadać

-Jakieś problemy ?

-Krótko mówiąc , mama chora  i trójka młodszego rodzeństwa i krucho z hajsem ...Szkoda gadać.

Chłopak wydawał się spoko , jednak nie znałem go na tyle ,żeby od razu proponować mu drobną pożyczkę.

Gdy Marcin poczuł się lepiej , wrócił do siebie , serio polubiliśmy się i będziemy w kontakcie.

Później trochę popracowałem , wyszedłem z Lonżerem , pooglądałem telewizor i poszedłem spać.

Paulina

Dzień mijał za dniem.Wrzesień przeminął sama nie wiem kiedy , jedna dziesiąta roku szkolnego za nami . Tak , moje oceny są również powalające. Ja jedynie odliczam do piątku , każda lekcja z Mikołajem jest dla mnie bardzo niekomfortowa.Cały czas mam przed oczami naszą rozmowę i pocałunek w lesie.Gdy tylko o tym pomyślę  do moich oczu napływają łzy...

Zawładnął całym moim sercem i nie chce go opuścić.Walczę sama ze sobą i nie mogę ..Jakie to cholerne trudne , wbrew sobie szukam go wzrokiem , chce koło niego iść , życiowy paradoks.

Gdy go widzę , spotykam się z błyskiem w jego oczach , trochę złości w nich widzę...

Musiałam go zignorować ...Dzisiaj już na szczęście piątek .

Dzień jakoś mijał , weszłam również normalnie na fizykę.

Mikołaj wszedł zły do klasy

-Siadać ! -krzyknął

Wymieniłam z Laurą pytające spojrzenia.

-Proszę bardzo do odpowiedzi dzisiaj przyjdzie ...proszę Paulina Montez , zapraszam-powiedział patrząc się w monitor.

Nie wiedziałam co robić , wstałam , wzięłam zeszyt i podeszłam do niego.

Wyrwał mi zeszyt z rąk , otworzył go na ostatniej lekcji i zaczął odpytywać.

-Pytanie pierwsze , podaj treść drugiego prawa Keplera

Nie minęło pięć sekund

Nie wiesz , kolejne pytanie , narysuj elipsę , zaznacz osie , słońce , peryhelium , aphelium .

Znowu , nie minęło pięć sekund .

Dobrze  , darujmy się i tak nic nie umiesz , trzecie pytanie , wzór na siłę dośrodkową

Nauczyciel, który zmienił wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz