Paulina
Otworzyłam powoli oczy, budząc się ze snu. O mało co z samego rana zawału nie dostałam. Spałam sobie spokojnie na plecach, otwieram oczy, a nade mną wisi, dosłownie wisi uśmiechnięty Mikołaj. Moja głowa znajdowała się pomiędzy jego dłońmi. Aż odruchowo krzyknęłam, na co on się szelmowsko zaśmiał.
- Dzień dobry- odezwał się w końcu
- No hej- odpowiedziałam spokojnie, powoli rozglądając się dookoła, równocześnie odzyskując trochę wolności, bo Mikołaj raczył usiąść na drugiej stronie łóżka.
Nagle z szafki nocnej podniósł tackę z jedzeniem i przysunął w moją stronę
- Proszę bardzo podano śniadanie do łóżka -ponownie się delikatnie uśmiechnął
- Czym sobie zasłużyłam na to?- odgarnęłam włosy i przystąpiłam do delektowania się jedzeniem
- A tak serio, smacznie spałaś, nie miałem serca Cię budzić, dlatego poszedłem sam i się dogadałem z obsługą- oparł głowę na rękach, żeby mieć lepsze pole do obserwowania mnie, jak jem
- No weź nie rób tak- odłożyłam kawałek kanapki na talerzyk
- Ale jak ?- udawał zdziwioną minę, ale w duchu na pewno się śmiał
- Patrzysz się na mnie, jak jem, nie lubię tak - tak zdecydowanie zachowywanie się jak pięciolatka była na miejscu, ale czasami to jest tak słodkie, że nie mogę się powstrzymać
- Często oglądam jak jesz, jakoś wcześniej na to nie zwracałaś uwagi
- Co ??? Nieprawda nigdy nie patrzysz na mnie jak jem
- Zawsze, ale przeważnie wtedy jemy razem i masz mi dużo do powiedzenia, więc nie zauważyłaś, jak pożeram Cię wzrokiem- smyrnął mój nosek i zamknął się w łazience
Mogłam w spokoju dokończyć śniadanko, szybko się ogarnęłam i pojechaliśmy do mieszkania Marty i Wiktora. Miałam się dziś zająć Nikolą, bo wszyscy mają dużo pracy, żeby wszystko dopiąć na ostatni guzik.
- Na pewno to nie będzie Paulinka problem, że znów obarczamy Was opieką nad Nikolą ?- mówiła jak najęta Marta, w międzyczasie zakładając buty
Wzięłam na rączki Nikolę, którą przekazał mi Wiktor, a koło mnie stanął Mikołaj opierając się o futrynę drzwi. Jego ręka znalazła się nad moją głową.
- No już przestań Marta, to wasz wielki dzień, już lećcie, my sobie tutaj świetnie poradzimy- uśmiechnęłam się do dziewczynki, która wpatrywała się we mnie z zaciekawieniem
Jak już udało nam się wygonić naszą parę młodą i innych zgromadzonych, usiedliśmy przed telewizorem i zaczęłam układać klocki z Nikolą
Znowu przyłapałam Mikołaja, który się we mnie wpatrywał
- I znów to robisz- nawet na niego nie popatrzyłam
- Co takiego ?- ocknął się nagle
- Przypatrujesz mi się - podniosłam na niego wzrok
- Nie mogę się na Ciebie patrzeć ?
- W jakim celu ?
- Trzeba podziwiać piękne okazy- puścił mi oczko i jakby nigdy nic zaczął przełączać kanały w telewizji
Koło 11 położyłam Nikolę na drzemkę, bo nie mieliśmy zbyt dużo czasu do uroczystości, a mogłaby być zmęczona i marudzić o tej 15.
Nie mieliśmy nic szczególnego do roboty, więc leżeliśmy na kanapie. Nagle ktoś zaczął dzwonić domofonem, Mikołaj zerwał się żeby otworzyć.
CZYTASZ
Nauczyciel, który zmienił wszystko
RomantikPaulina -to zwykła dziewczyna, która cieszy się życiem. Skończyła gimnazjum i zaczyna liceum. Jest dość buntownicza i pewna siebie. Czy jedna osoba będzie potrafiła zmienić licealistkę ? Mikołaj-to pewny siebie, ambitny mężczyzna. Ma 24 lata , nieda...