🌿Rozdział 90🌿

605 18 2
                                    

Paulina

Słowa Matyldy kompletnie zmiotły mnie z planszy.

- Jak to go o to poprosiłaś ? To mój przyjaciel, dzięki mnie się poznaliście, a Ty nastawiasz go przeciwko mnie ?- spytałam z narastającym wyrzutem

- Posłuchaj, to nie jest tak jak Ci się wydaje- zaprzeczyła od razu Matylda

- Serio ?- prychnęłam- każdy tak mówi, gdy ma coś za uszami- byłam na nią zła, z Filipem różnie nam się układało, ale postrzegałam go za przyjaciela, Matylda jest nieco szalona, ale sądziłam że pomoże mu wyjść z tego dołku życiowego, a nie że spowoduje odsuwanie się go ode mnie. Nawet nie wiem kiedy to się stało ...

- Nie pozwalasz dojść mi do słowa, zamiast wysuwać pochopne wnioski, daj mi wreszcie dziewczyno mówić- powiedziała ciszej, bo już kilka ciekawskich spojrzeń zwrócił na nas uwagę

- Więc ?- postanowiłam się trochę uspokoić

- Filip zwierzał mi się, samo tak wyszło, spontanicznie. Przyznał, że poczuł do Ciebie coś więcej, zauważył też że ciągle patrzysz na waszego wychowawcę, obserwował go, stąd pewnie wysunął takie przypuszczenia o waszym romansie

- I się nie pomylił- nie mogłam się powstrzymać od wejścia jej w słowo

- Kobiety są w stanie posunąć się do wszystkiego, żeby zdobyć tego upragnionego, jedynego mężczyznę. Faceci też tak potrafią, a skoro coś do Ciebie czuł, mógłby wam zaszkodzić. Potem opowiedział mi, że na studniówkę przyszłaś z innym kolesiem, który jest od wielu lat Twoim facetem, że głupio mu było

- I to był ten moment kiedy postanowił się ode mnie odsunąć ? A nie przepraszam, to Ty go do tego zmusiłaś, a biedny Filipek nie ma własnego zdania i posłuchał nowopoznaną dziewczynę - nie mogłam powstrzymać się od złośliwej uwagi

- Może i krótko się znamy, ale założę się, że wiem o nim więcej niż Ty od tych kilku miesięcy. Powinnaś być mi wdzięczna, mógłby wam narobić problemów

- Ah tak ?- podniosłam brwi ze sztucznym zdziwieniem- może powinnam Ci podziękować, że odseparowujesz ode mnie moich znajomych ? Powiedz, kto będzie następny- prychnęłam

- Nie rozumiem Twojej złości, Filip to Twój kumpel, a nie wieloletni przyjaciel. Nie zabieram Ci przyjaciół. Jesteś zazdrosna o to, że cały świat i wszyscy chłopacy nie walczą o Twoje serce ? Imponuje Ci to ? 

- Słucham ?- zamrugałam kilkukrotnie

- Tak to wygląda z mojej perspektywy. Twoje serce może być zajęte przez Mikołaja, kochasz go, a on Ciebie. Ale w głębi duszy i tak podoba Ci się, to że tylu chłopaków do Ciebie wzdycha. A teraz pojawiła się Mati jednego adoratora zabrała, o to Ci chodzi ?

- Czy Ty jesteś normalna ? Puknij się w ten swój głupi łeb- zaczynałam robić się wściekła

- Prawda boli, co nie ? Takie są fakty, a ja nie kazałam nic Filipowi robić, mogłam podsunąć mu pomysł, poproszenie też nie jest przymusem

- Ale jest dość mocnym zasugerowaniem, bo jak ktoś nie wykona prośby, to może Ci być przykro- dodałam swoje pięć groszy

- Powiedziałam mu, że skoro coś do Ciebie czuje, powinien ograniczyć z Tobą spędzany czas do minimum, żeby te uczucia osłabły, właściwie powinnaś okazać więcej wdzięczności, dzięki mnie pozbyliście się Filipa, który mógłby naprawdę wam zaszkodzić, nie zdajesz sobie z tego sprawy ?- spytała blondynka

- Wiesz co, ta kłótnia nie ma sensu- wstałam z krzesła, żeby stąd wyjść, ale Matylda zmusiła mnie do powrotnego zajęcia miejsca

- Nie wychodź jak dziecko, wyjaśnijmy sobie sprawy do końca. Nie mam przyjaciół, jesteś moją pierwszą, poważną koleżanką, dlatego nie chciałabym żeby nasza przez Filipa, czy kogokolwiek innego się rozpadła- Matylda wypuściła powietrze, a ja starałam się zapanować nad swoim rozdrażnieniem. Między nami zapanowała głucha cisza

Nauczyciel, który zmienił wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz