🍁Rozdział 9🍁

1.9K 41 12
                                    

-Panno Montez , nie jest tutaj Pani pierwszy raz , zakaz to zakaz , czego nie rozumiesz w tym zdaniu ? Nie możesz wykonywać tego sportu , on nie jest dla Ciebie.

Leżałam na kozetce lekarskiej , z całą spuchniętą nogą , moja mama siedziała przy biurku lekarskim , cała zapłakana. Lekarz tylko na mnie krzyczał.

Wiele razy już tu byłam , nigdy nie słuchałam zakazów , szczególnie lekarzy , myślą że coś komu zakażą i są nie wiadomo  kim , rób , to i to , bo ja jestem lekarzem.

Gabinet wyglądał jak ze średniowiecza , nic ciekawego , jakoś szczególnie nie woła ,wróć tu ponownie , no bo kto chciałby wracać do lekarza ponownie , jednak z drugiej strony w gabinecie lekarskim powinno być miło i przytulnie , by czuć się dobrze i nie bać.

Już wiem , kto uwielbia lekarzy , starsi ludzie , ze zdrowiem są problemy , leki , recepty , skierowania , częstsze infekcje , ja to wszystko rozumiem , i nie jest to powód do radości , jednak ze starszymi ludźmi w kolejce dzieją się najbardziej bekowe sytuacje.

Historie życia , przechwalanie się kto ma gorzej , a jak już wejdzie do gabinetu , to wyjść nie może , później wychodzi i ,,dziękuję pani doktór , dziękuję serdecznie , wszystkiego dobrego".

Nie no ja nie wiem , ale niektóre te akcje są komiczne.

Wracając do gabinetu...

-Będę grać w koszykówkę nieważne jaka będzie tego cena -mówiłam sycząc z bólu , powstrzymując łzy.

-Pani Montez , nie można już nic zrobić , jedynym , sposobem będzie amputacja

-AMPUTACJA ??!!-krzyknęłyśmy razem z mamą .

Świat zaczął mi wirować , nagle zrobiło się ciemno........

******************************************************************************************************

Paulina

Podniosłam głowę z poduszki , powstrzymując się zarówno od krzyku , jak i płaczu.

To był tylko zły sen . Dotknęłam się machinalnie za nogę . Bolała mnie , jednak mniej.

Miewałam kontuzje i mówiono mi ,żebym nie grała , ale to jest moje życie , od zawsze gram w koszykówkę .. Nie potrafię z tego zrezygnować.

Nie wyobrażam sobie nie grać , ale nie wyobrażam sobie , nie mieć tej nogi.

Ten sen był taki realistyczny , czuję na całym ciele dreszcze , przechodzące mnie zimno , chęć płaczu ..

Dlaczego śnią mi się takie rzeczy ? Nie rozumiem......

Wstałam , spojrzałam na zegarek , druga w nocy.

Zeszłam na dół i nalałam sobie wody na otrzęsienie umysłu. Dawno się tak nie czułam , bałam się , bałam , że coś z tego snu może się spełnić ..

Może to złe porównanie , ale moja koleżanka z Katalonii Diana  jeździła konno , cały swój czas poświęcała jeździectwu , jej koń po kilku latach zachorował i odszedł...

Diana długo nie mogła się z tym pogodzić , nie mogła spojrzeć na żadnego konia , na zwierzęta też , rzuciła jeździectwo .

Ja bez mojej nogi , też bym nie mogła grać w koszykówkę , a jakby ktoś zabrał mi koszykówkę , nie mogłabym żyć. Wszystko jest ze sobą związane...

Pewnego razu Diana wracając ze szkoły znalazła w krzakach małego pieska . Zaopiekowała się nim , poszła do weterynarza i wzięła do swojego domu.

Nauczyciel, który zmienił wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz