🌸Rozdział 64🌸

669 18 4
                                    

Paulina

O boże Mikołaj kompletnie mnie zaskoczył, nawet nie wiedziałam co powinnam odpowiedzieć. Oczywiście, że Borys był tylko przyjacielem, ale w sposób jaki mnie zaatakował sprawił, że przestałam logicznie myśleć

- A weź Mikołaj zadajesz mi dziwne pytania ! - od razu zamknęłam książkę, by uniknąć niekomfortowej rozmowy

- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie- spokojnym tonem głosu mówił Mikołaj

- Boże, człowieku wymyślasz, nie muszę Ci się z niczego spowiadać !- warknęłam na niego, drażniło mnie takie zachowanie

- Okay, skoro tak stawiasz sprawę, to w porządku niech Ci będzie- wypuścił głośno powietrze, a między zapanowała po raz enty nie przyjemna cisza

- No to w taki  razie, czas na mnie, zasiedziałam się- podniosłam się z krzesła

- Mówiłem, że Cię odwiozę- odwrócił się w moją stronę

- Nie ma takiej potrzeby, jest jeszcze jasno, mamy czerwiec, nie musisz się obawiać

- A jednak to robię, jestem za Ciebie odpowiedzialny

- Nie będę się z Tobą Mikołaj kłócić, rób jak chcesz, mnie to akurat mało interesuje jak znajdę się w domu- skrzywiłam się

- No chyba nie powinno być takie obojętne, jeśli chcesz wrócić w jednym kawałku

- Twoje docinki zaczynają mnie powoli drażnić i byłabym wdzięczna, gdybyś przestał tak gadać- wzięłam głęboki oddech, żeby się uspokoić

Droga do domu znów milcząca, gdy tylko zaparkował wyrwałam się z samochodu jak pies urwany z łańcucha, jak najszybciej chciałam ulotnić się z jego towarzystwa. 

- Co taka zdyszana do domu wpadasz ?- w drzwiach przywitała mama z zaciekawionym spojrzeniem

- Czasami mam wrażenie, że Ty ciągle w tej kuchni siedzisz ?- ściągnęłam buty i weszłam na schody

- No po prostu patrzę, kto przyszedł do domu, czy to jakaś zbrodnia ?

- Nie skądże - sztucznie się uśmiechnęłam

- I co już umiesz wszystko na jutrzejszą kartkówkę ?

- No chyba tak, ale nie wiadomo co on wymyśli, bo on lubi często robić proste przykłady, a na sprawdzianie robi dziesięć razy trudniejsze

- Ale nie masz takich najgorszych tych ocen

- No bo mi Mikołaj pomagał, dużo podobnych zadań  robimy jak mnie uczy

- To co takiego się zmieniło ?

- Ale co Ty mamo za wywiad ze mną przeprowadzasz ? Już nie jestem z Mikołajem, powiedziałam Ci to, nie wiem co chcesz wiedzieć więcej- zamknęłam jej drzwi przed nosem i wyłożyłam na swoim łóżku

Mikołaj

- Dzień dobry- mijali mnie na korytarzu moi uczniowie,  aż w końcu doszedłem pod salę, gdzie miałem lekcję z 2A.

Wszyscy weszli hurtem do sali, odruchowo odszukałem wzrokiem szatynkę. Nie było ani jej ani Laury. Nagle wpadły obie roześmiane do sali

- Przepraszamy za spóźnienie- ze śmiechem odezwała się do mnie Paulina, to i tak cud, że cokolwiek do mnie powiedziała, patrząc na to, że ostatnio mamy drobne problemy z komunikacją.

- Nie będę wnikać, co was tak rozśmieszyło, ale siadajcie już, bo przypominam że piszemy już mam nadzieję ostatnią kartkówkę w tym roku szkolnym- mówiłem, równocześnie wyciągając podręcznik i teczkę z zadaniami.

Nauczyciel, który zmienił wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz