🍁 Rozdział 31 🍁

752 18 1
                                    

Paulina

Weekend cały przeleżałam w łóżku, kompletnie nic nie robiąc, w niedzielę wieczorem zorientowałam się ,że przecież jutro szkoła i bardzo niechętnie wzięłam się za lekcje.

Miałam ogromną ochotę zniknąć , Mikołaj przepadł , nie odzywał się , albo po prostu nie chciał mieć ze mną jakiegokolwiek kontaktu. Wcale mu się nie dziwię, jak mogłam się tak zachować, ale z drugiej strony jak on mi mógł takie coś powiedzieć. Jest mi cholernie przykro. Rafał trzyma się dobrze, ma nawet w tym tygodniu wyjść ze szpitala. Z tego co powiedział mi Bernard to była to jakaś jednorazowa akcja , dlatego nie musi iść do ośrodka uzależnień. Naprawdę nie mam pojęcia co nim kierowało, że doprowadził się do takiego stanu. A no właśnie jeśli chodzi Bernarda... Wiem,że miałam się z nim zaprzyjaźnić , by być bliżej Rafała i odzyskać jego przyjaźń, ale od piątku bez przerwy wymieniam się z nim wiadomościami, i to chyba tylko dzięki temu się trzymam na tym świecie. Rozmowa z nim odwraca moją uwagę od myśli o Mikołaju. Na moje szczęście Bernard nie gada o naszym wychowawcy, czasami wspomina coś o Rafale, nie mogę też tak wypytywać, żeby nic nie zaczął podejrzewać. Zawsze postrzegałam go jako namolnego mojego adoratora, a on naprawdę jest świetnym gościem.

Nastał i poniedziałek, tak naprawdę uciekłabym jak najdalej, nie chcę się spotykać z Mikołajem. Boję się. Nie wiem jakie on ma teraz do mnie podejście i co o mnie myśli. Czuję ,że to jest po prostu mega niezręczne. 

W szkole udało mi się być przed czasem. Przy szafkach spotkałam się z Laurą. Akurat tam weszłam, kiedy Laura chowała książki z historii. Trochę się nasz kontakt osłabił. Zawsze ją zbywałam, gdy pytała o Mikołaja. 

-Hej -powiedziałam cicho , odwróciłam wzrok i otworzyłam swoją szafkę.

-Cześć , naprawdę nic mi nie powiesz ? Myślałam,że się przyjaźnimy. Przecież widzę co się z Tobą dzieje i nie wyglądasz najlepiej.

Wypuściłam głośno powietrze.

-Dobrze powiem Ci -spojrzałam na nią z smutkiem w oczach

- To co np na wuefie ? - zaczęła się śmiać

- Czytasz mi w myślach- też zaczęłam się śmiać i razem poszłyśmy pod salę ..Czas na fizykę.

Pod salą wszyscy stali w grupkach i gadali o czymś , inni coś sprawdzali w telefonach.

Na nas czekał Krzysiek , od razu do  niego podeszłyśmy i zaczęliśmy gadać o weekendzie. Niedługo po tym pojawił się Bernard i pomachał mi , z uśmiechem mu odmachałam.

Tak moi przyjaciele dziwnie na mnie spojrzeli, ale ich olałam. 8 :00 , pojawił się na horyzoncie on. O boże nie najlepiej z nim. Wręcz fatalnie. Włosy mega w nieładzie, ale nie w artystycznym , wory pod oczami, które rzucają się z daleka, a na sobie miał czarną, moją ulubioną bluzę , którą często mi dawał gdy było mi zimno. W takiej stylówce bardziej wyglądał jak uczeń, a nie nauczyciel.

Nawet na mnie nie spojrzał. Chyba nasza historia naprawdę się zakończyła. Te se ne vrati, jak to czasami mama mówi. Często mnie to bawiło , ale nie tym razem.

Weszliśmy w ciszy do sali , chyba dla każdego była to niezręczna sytuacja. Wszyscy się rozpakowali i czekali aż nauczyciel zacznie lekcję. Mikołaj tylko usiadł na swoim krześle i pusto patrzył na wszystkich, tylko nie na mnie. Dzięki.

-Dobrze, więc dzień dobry wszystkim. Zacznę od tego,że pamiętajcie że mam teraz  dużo pracy związaną ze sprawdzaniem matur, dlatego sprężajcie się z poprawami, bo czerwiec nie jest na to odpowiednią porą-mówił bardzo cicho i smutno

Nauczyciel, który zmienił wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz