*Eleven*
-Powinienem coś ze sobą zabrać? - spytałem, gdy Erkaes był już w trakcie ogarniania portalu.
-I dopiero teraz zachciało ci się o to pytać? - odwrócił pytanie, nie zaprzestając czynności.
Wzruszyłem ramionami i wróciłem do przyglądania się jego pracy. Wydawał się bardzo skupiać nad tym, co aktualnie robił. I kurwa dobrze, bo nie chciałem wylądować gdzieś po środku niczego.
Na szczęście, Yasu pomagała mu jak tylko mogła, co tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że wszystko będzie dobrze.
Właściwie, to jak to jest zbudowane? Czy Erkaes jest naprawdę aż tak mądrym człowiekiem? Pomimo tych wszystkich gier, które stworzył, nigdy nie przypuszczałbym, że jest on do tego stopnia w tym wprawiony.
Chociaż z drugiej strony, wszechświaty i połączenia między nimi, nie są tym samym, co zwykłe RPGi. Ja nawet, gdybym myślał całe życie, nie udałoby mi się ogarnąć tak skomplikowanej mechaniki, jaką on w tej chwili tworzył. Był wprost niesamowity! Gdy bawił się przewodami, w jego oczach dało się dostrzec taki błysk. Nie, żebym się przyglądał czy coś, po prostu widziałem, jak bardzo go to jarało.
Gdy było widać, że już kończy, zacząłem zastanawiać się nad tym, kiedy mam zawołać Zhalię.
Wczorajszego wieczoru powiedzieliśmy jej o naszym planie. Pamiętam, jak bardzo ją to zaintrygowało, ale też po części przeraziło. Bardzo martwiła się o to, czy wszystko pójdzie dobrze. Martwiła się o mnie. Zawsze taka była. Przesadnie troskliwa. Choć właściwie w tym przypadku zdecydowanie było się o co martwić.
Szczerze mówiąc, gdyby nie to, że miałem szansę uratować Darka i przy okazji całą resztę wszechświata, to nigdy w życiu nie podjąłbym się tak ważnej, niebezpiecznej i ryzykownej misji.
-Gotowe - rzekł po jakimś czasie znajomy, podnosząc się z podłogi.
-A-ale... Ale jak to? TO JUŻ?! - krzyknąłem, łapczywie nabierając w płuca powietrze, którego jak dla mnie w pomieszczeniu było nagle za mało.
Moje serce zachowywało się tak, jakby zaraz miało wyjść ze mnie, stanąć obok, a następnie spierdolić jak najdalej to możliwe.
-Tak, możesz zawołać Zhalię - odpowiedział nadzwyczaj spokojnie. No ja się mu kurwa nie dziwię, skoro to ja, a nie on teleportuje się do gry.
*time skip*
Przyjaciele stali gdzieś po drugiej stronie pokoju, czekając na to, co za chwilę zrobię.
Przede mną znajdowała się otwarta brama do innego uniwersum. Czekała tylko na to, bym w nią wskoczył. Wciąż byłem pełen obaw, czy to aby na pewno się uda.
Zamknąłem oczy, by chociaż na chwilę zapomnieć o powadze sytuacji. Wziąłem głęboki oddech. Musiałem mu zaufać. Musiałem zaufać Erkaesowi. Nie to, że kiedyś się na nim zawiodłem, ale to była sprawa życia lub śmierci. Chyba nigdy nie znajdowałem się w tak bardzo niepewnym miejscu.
Z drugiej strony, życie bez Darka i tak nie miało sensu, a wcześniej chciałem się już zabić. Właściwie to, że umrę, było tylko jedną z możliwości. Równie dobrze mógłbym utkwić gdzieś w centrum kosmosu. Czy kosmos ma centrum? Chwila... Kosmos? SPEJSSS?!!1!
DOBRA. SKACZĘ.
3
2
1
GO!
Wybiłem się, po czym wskoczyłem w portal. Zdążyłem jeszcze spojrzeć za siebie na dziewczyny i chłopaka, którzy machali do mnie radośnie na pożegnanie. Ile ja bym dał, by zobaczyć ich jeszcze kiedyś...
*time skip*
Mój łeb wprost pękał. Pomimo tego, że otworzyłem oczy, otaczał mnie mrok. Przyłożyłem dłoń do czoła, przez co syknąłem z bólu. Poczułem coś mokrego. Krew? Ale dlaczego?Przetarłem powieki drugą ręką i w końcu mroczki zaczęły znikać. Postanowiłem wstać. Znajdowałem się... Sam w sumie nie bardzo wiedziałem gdzie. Wokół nie było kompletnie nic, prócz niekończącego się błękitu.
Stałem na czymś w rodzaju mostu z kraty. Nie wyglądał on na zbyt stabilny, a do tego nie posiadał żadnej barierki. Można było normalnie wypaść. Gdy spojrzałem w dół, zakręciło mi się w głowie. Cofnąłem się o parę kroków w tył, o mało nie spadając z drugiej strony.
Uznałem, że dobrym pomysłem byłoby po prostu wrócić do pozycji siedzącej i na spokojnie poczekać, aż ten okropny stan minie.
Spojrzałem na wewnętrzną część swoich dłoni. Znajdowała się na nich czerwona ciecz. Nadal w pełni nieświadomy tego, co się aktualnie ze mną dzieje, raz jeszcze dotknąłem miejsca nad oczami.
-Kurrrrwa... - zacisnąłem zęby w bólu.
I czego ja się spodziewałem? Że nagle wszystko sobie zniknie i będę w pełni sił? O nie nie nie... Tak dobrze to nie ma. Niestety.
-Mateusz?! Halo! Jesteś tam?! - usłyszałem niewyraźny głos, który dobiegał chyba gdzieś z mojej kieszeni, która aktualnie zaczęła dziwnie wibrować. Podskoczyłem na ten dźwięk, niefortunnie obijając się o podłoże.
-Erkaes? To ty? - to była jedyna opcja. Jedyne, co przychodziło mi aktualnie do głowy. Ja naprawdę miałem nadzieję, że to on, a nie jakiś kurwa kosmita.
-Ja pierdole udało się - dało słyszeć się pełen entuzjazmu szept. Przewróciłem oczami uśmiechając się lekko. Po chwili jednak gwałtownie spoważniałem.
-CZEKAJ. TO MOGŁO SIĘ NIE UDAĆ?! - wrzasnąłem, próbując uspokoić moje serce, które weszło właśnie na kompletnie nowy poziom.
-Em... Nieważne. Pamiętasz, co masz teraz zrobić?
-Jasne! Teraz mam wybrać klasę postaci, prawda? - zgadywałem, mając nadzieję, że trafię dobrze.
Cholera, skleroza w wieku dwudziestu dwóch lat... To źle wróży.
-Tak, wybór pozostawiam tobie.
No chyba oczywiste jest to, że sam powinienem to zrobić. W końcu to moje życie i to ja wybieram, jak chcę, by się potoczyło.
Już miałem ruszać, kiedy nagle przypomniałem sobie coś. Tym czymś było serce świata.
Obróciłem się. Znajdowałem się właściwie centralnie przed nim. Czy czasem w rozgrywce nie było ono znacznie dalej on miejsca spawnu?
Ciekawe czy mógłbym teraz je...
-NIE DOTYKAJ TEGO DO JASNEJ KURWY!!! - ponownie krótkofalówka zabrzęczała w moich spodniach.
Natychmiast cofnąłem rękę, która nie wiedzieć kiedy, zaczęła zbliżać się do obiektu wbrew mojej woli.
-Niby czemu? - zapytałem przyjaciela.
-Po prostu. Nie wiemy, co może się stać, więc NIE DOTYKAJ. Proszę, masz wrócić do nas ŻYWY.
Ostatnie zdanie trochę zepsuło mi humor, przypominając o powadze sytuacji.
Głośno westchnąłem, by podkreślić swoje niezadowolenie, po czym zawróciłem, kierując swoje kroki w stronę początku rozgrywki.
CZYTASZ
To nie tylko zwykła gra | Eleven x Dark Eleven (JUST ELEVEN 2)[ZAKOŃCZONE]
FanfictionNo to tak. Na wstępie chcę powiedzieć, że jest to 2 część opowieści "JUST ELEVEN". Miesiąc po odejściu klona, Erkaes zrozumiał mechanikę świata " gry". Pojawia się szansa na ocalenie Dark Elevena. Blondyn ląduje po drugiej stronie ekranu, lecz czy...