*Eleven*
-Teraz pamiętam... - usłyszałem czyjś szept, przez co natychmiast podniosłem głowę. Okazało się, że zasnąłem przy łóżku klona, podczas gdy ten się ocknął. Czuwałem już tak nad nim kilka godzin.
-D... Dark! Nic ci nie jest! - starałem się powstrzymać, od nagłego rzucenia się na niego. Miałem go nigdy więcej nie dotykać...
-Mateusz... Ja już wszystko pamiętam! - wykrzyknął, przyciągając mnie do siebie i zamykając w szczelnym uścisku.
Nieco zaskoczony, czule odwzajemniłem ten gest, ale nie miałem pojęcia, o co może mu chodzić z tym przypominaniem sobie czegoś...
-Już wiem, co się działo w tamtym życiu! Dlaczego odszedłem, a nawet jak odszedłem. Pamiętam Tarkopsa, którego spotkałem pomiędzy wymiarami. Pamiętam... Już pamiętam, ile dla mnie znaczyłeś... - szybkim ruchem złapał za mój kołnierzyk i przyciągnął do siebie, wbijając mi się w usta - Ile w dalszym ciągu dla mnie znaczysz - wysapał, gdy oderwaliśmy się od siebie.
-Kochanie... - wyszeptałem, kładąc dłonie na jego twarzy.
-Kocham cię - otarł palcem łzę, która spływała po moim policzku i ponownie mnie pocałował.
Przytuliłem go do siebie bardzo mocno, jakbym miał go stracić, kiedy tylko wypuszczę go z moich ramion. Tak bardzo mi tego brakowało. Tej czułości, słów, dzięki którym czułem, że naprawdę żyję i że jestem komuś potrzebny, tej bliskości...
-A teraz wytłumacz się Tarkuś - ciemny zwrócił się do psa - Dlaczego nie powiedziałeś mi niczego wcześniej? - wyraźnie miał do niego pretensję.
-Po prostu nie mogłem - wzruszył ramionami, chociaż właściwie, sam nie wiem jak - Gdybym tak zrobił, to sam nie przypomniałbyś sobie tego, co przeżyłeś. Gdybym tak zrobił, to najzwyczajniej w świecie byś mi nie uwierzył - odpowiedział krótko psiak.
-Może to i racja - zachichotał cicho po chwili zaczynając się krztusić, co po kilkunastu sekundach na szczęście ustało.
-Doktor mówił, że nie możesz się przemęczać - wyjaśniłem zdarzenie sprzed momentu.
-Ta... Gadanie... - nie traktował tego na poważnie.
-Dark... Zostały ci jedynie trzy dni... - postanowiłem go ostrzec.
-Kurwa... Zapomniałem - dodał ponownie kaszląc.
-Spokojnie kotku - pogładziłem go po plecach, na co ten się uśmiechnął.
-Nie mam zamiaru swoich ostatnich chwil życia spędzić na leżeniu w łóżku - przetarł mokre od kaszlu oczy.
-Wybacz, ale niestety musisz - wciął się Tarki - Przepraszam, że tak to zabrzmi, ale będziesz nam jedynie przeszkadzał.
-Ej! Nie mów tak! - wrzasnąłem, broniąc swojego partnera.
-Eleven, musimy sami dokończyć tę misję - westchnął zwierzak - On musi tu zostać. Przynajmniej do momentu, w którym zostaniesz Mistrzem Gry i stworzysz mu duszę.
-Nie chcę go zostawiać... - bezradnie wplotłem rękę w swoje włosy. Zdecydowanie nie podobała mi się ta opcja.
-Zawsze możesz do niego napisać, lub zadzwonić - próbował mnie pocieszyć - Musisz zdobyć dla niego nowe życie, pamiętaj. Drugi raz się już nie sklonujesz, a ten świat, jak i inne się rozpadną.
CZYTASZ
To nie tylko zwykła gra | Eleven x Dark Eleven (JUST ELEVEN 2)[ZAKOŃCZONE]
FanfictionNo to tak. Na wstępie chcę powiedzieć, że jest to 2 część opowieści "JUST ELEVEN". Miesiąc po odejściu klona, Erkaes zrozumiał mechanikę świata " gry". Pojawia się szansa na ocalenie Dark Elevena. Blondyn ląduje po drugiej stronie ekranu, lecz czy...