*Dark Eleven*
Otworzyłem oczy. Znów leżałem w szpitalnym łóżku. Próbowałem wstać. Z trudem uniosłem się do pozycji siedzącej i położyłem stopy na podłodze. Wstałem. A przynajmniej tak mi się wydawało. Praktycznie od razu upadłem.
Jęknąłem z bólu, gdyż wylądowałem na jakiś kablach.
-Nic panu nie jest?! - podbiegł do mnie doktor. Pomógł mi się podnieść i ponownie usiąść na materacu.
-Nie, wszystko w porządku -przetarłem oczy, jeszcze lekko zaspany.
-Obawiam się, że nie będzie już pan mógł chodzić - oznajmił smutno mężczyzna.
-ŻE CO KURWA?! - wrzasnąłem ściskając w rękach prześcieradło.
-Nie licząc dzisiaj, zostały panu tylko dwa dni życia. Naprawdę jest mi przykro.
Bezwładnie opadłem na poduszkę. Lekarz posprawdzał jeszcze coś w pokoju, po czym wyszedł, zostawiając mnie samego sobie.
Wpatrywałem się w biały, pusty sufit, rozmyślając nad porannymi wydarzeniami.
Nie pamiętałem tego, kiedy i jak mnie tutaj przetransporowali. Prawdopodobnie po prostu zemdlałem. Pamiętałem jednak co zrobił Eleven... I co ja zrobiłem...
Ja... Zabiłem człowieka...
Po policzku spłynęła mi pojedyńcza łza, a ja przygryzłem swoją dolną wargę.
Cholera...
Spojrzałem na swoje dłonie. Były czyste, ale wciąż oczami wyobraźni wiedziałem na nich ślady krwi.
Jestem mordercą...
Dałem się ponieść mojej mrocznej naturze, kompletnie zapominając o całym świecie.
Ta dziewczyna nie żyje i to przeze mnie. Czym sobie na to zasłużyła?
-A czy twój kochaś zasługuje na to, żeby żyć? No proszę, niech ci opowie, jak zdradzał cię ze mną!
No przecież... Mateusz... Dlaczego to zrobiłeś? Mówiłeś, że mnie kochasz... Mieliśmy się stąd wydostać i być już na zawsze razem. Szczęśliwi. A ty... Ty po prostu o mnie zapomniałeś i zdradziłeś mnie z tą zdzirą... Myślałem... Że jestem dla ciebie ważny... Chociaż trochę ważny...
Schowałem głowę pod kołdrą. Co prawda nikogo nie było w sali, ale i tak nie chciałem nawet temu pokojowi pokazywać moich łez.
Jestem... Słaby...
*Eleven*
-Tak będzie najlepiej - Tarkopies położył mi pyszczek na kolanie.
-Eh... Sam nie wiem. Chciałbym z nim teraz być. Chciałbym mu to wszystko spróbować jakoś wyjaśnić... Ale tu nie ma co wyjaśniać - powiedziałem smutno.
-Wiem, że teraz oboje potrzebujecie trochę czasu, ale... Ten świat umiera. Musisz działać szybko.
-Tak, tak... Dokąd teraz Arti? - spytałem gameboya, stojącego centralnie przede mną.
-Powinieneś udać się do Instytutu Kosmicznego. Czeka na ciebie bardzo fajny item - zaczęła.
-Już im gwizdnąłem buty - przerwałem jej, wyjmując skradziony przedmiot z plecaka i unosząc go tak, by go widziała - Klasa postaci do czegoś zobowiązuje - zaśmiałem się.
CZYTASZ
To nie tylko zwykła gra | Eleven x Dark Eleven (JUST ELEVEN 2)[ZAKOŃCZONE]
FanfictionNo to tak. Na wstępie chcę powiedzieć, że jest to 2 część opowieści "JUST ELEVEN". Miesiąc po odejściu klona, Erkaes zrozumiał mechanikę świata " gry". Pojawia się szansa na ocalenie Dark Elevena. Blondyn ląduje po drugiej stronie ekranu, lecz czy...