*Dark Eleven*
Indiana nieźle sobie radził. Widocznie pieski tutaj są silniejsze, niż w wymiarze Mateusza. Trochę niezręcznie było mi tak męczyć tego psiaka, ale nawet, jakbym chciał z niego zejść, to bym nie mógł. Tak słaby już jestem.
Eleven z Papyrusem szli przodem, pokonując po kolei wszystkich przeciwników. Ja z psiakami trzymałem się z tyłu. Wydaje mi się, że Elek nie potrzebował naszej pomocy, bo całkiem nieźle sobie radził. Miał wszystkich na jeden strzał, jeżeli tylko użył przeciw nim odpowiedniej broni.
-Dark - zwrócił się do mnie Tarkuś, na co odwróciłem głowę w jego stronę - Dlaczego wczoraj nie dałeś Elevenowi dojść do słowa?
-Ja pierdole... Jeszcze ty? - jęknąłem podirytowany.
-Odpowiesz? - naciskał.
-Co mam ci powiedzieć? Po prostu mnie zdradził i tyle. Co miał mi niby powiedzieć? Zdrada to zdrada i nic jej nie usprawiedliwia - westchnąłem, ukrywając twarz w futrze Indiany.
-Nie wiem dokładnie, jak przebiegła wasza rozmowa, ale jestem pewien, że Mateusz tu nie zawinił.
-Co?! - z trudem podniosłem się do pozycji siedzącej - Jeszcze go będziesz bronić?! - krzyknąłem na niego wściekły.
-Nie bronię go. Po prostu nie jest on niczemu winny. Jak nie chcesz go słuchać, to może przynajmniej wysłuchasz mnie? - spytał pełen nadziei.
Ja jedynie przewróciłem oczami i ponownie położyłem się na grzbiecie Indiany. Tarkopies uznał to za znak, by kontynuował.
-Walka z Mary, miała być jedną z trudniejszych walk. Eleven ma dobre serce, więc jak zwykle chciał to jakoś obejść. Za poprawne wykonanie poprzedniego zadania, otrzymał żółtą różę - zaczął.
-Ta, wiem. Symbol życia Mary, czy jakoś tak, ale co to ma do rzeczy? - przerwałem mu znudzony.
-Właśnie do tego zmierzam. Czy mógłbyś mi dać łaskawie dokończyć? - zabrzmiał jak dorosły, uczących dziecka, jak słuchać co mówią inni.
Pokiwałem głową twierdząco, usadawiając się wygodniej.
-Cała drużyna została silnie poparzona. Mateusz zaryzykował, oddając dziewczynie kwiat, zamiast nas wszystkich uleczyć. Zjawa zamieniła się w kobietę, która z wdzięczności pocałowała go.
W tym momencie poczułem złość. Złość na nią, na Elka i na cały świat. Zgadza się. Byłem zazdrosny. Cholernie zazdrosny. W końcu nadal go kocham. Nienawidzę, ale kocham i to mnie właśnie boli.
-Eleven był tak tym zaskoczony, że nic nie zrobił. Blondynka po kilku sekundach się od niego odsunęła. Widać było, że Matiemu bardzo nie spodobało się to, co zrobiła. Miał ochotę ją nawet zabić, ale się opanował. Nie chciał jej już nigdy więcej widzieć, lecz gdy dowiedział się o jej silnych atakach, przyjął ją do drużyny. Bardzo źle się z tym czuł i strasznie żałował tego, że nie zareagował wystarczająco szybko, by ją odepchnąć - dokończył.
-A... - odjęło mi mowę. Nie miałem pojęcia, że z jego strony może to tak wyglądać - A wtedy, w szpitalu... Ta kłótnia... - próbowałem zbudować jakieś sensowne zdanie, co przez nadmiar emocji mi oczywiście nie wychodziło.
CZYTASZ
To nie tylko zwykła gra | Eleven x Dark Eleven (JUST ELEVEN 2)[ZAKOŃCZONE]
FanfictionNo to tak. Na wstępie chcę powiedzieć, że jest to 2 część opowieści "JUST ELEVEN". Miesiąc po odejściu klona, Erkaes zrozumiał mechanikę świata " gry". Pojawia się szansa na ocalenie Dark Elevena. Blondyn ląduje po drugiej stronie ekranu, lecz czy...