30. Póki jesteśmy razem, nic nie jest w stanie nam przeszkodzić

522 43 39
                                    

*Eleven*

On po prostu zniknął...

Rozpłakałem się jak małe dziecko. W tej chwili chciałem po prostu umrzeć. Dlaczego znowu dopuściłem do jego śmierci? Dlaczego nie przemyślałem tego wszystkiego jeszcze jeden raz? Mogłem go przecież zostawić w szpitalu, lub w mojej chatce w Pieszywicach... Ale wtedy ja bym zginął od ciosu zadanego przez Zamaskowanego. Dark... Dlaczego to zrobiłeś? To ja powinienem był umrzeć, nie ty.

-Mateusz - usłyszałem głos Yasu i poczułem, jak kładzie mi rękę na ramieniu.

-Zos... Zostaw mnie - wyszeptałem, łkając coraz bardziej.

-Ale Mati, spójrz - dodała, odsuwając moje dłonie od twarzy.

Przed sobą ujrzałem małą kulkę, która wytwarzała delikatne, czarne światło. Była dosłownie wielkości zaciśniętej pięści. Czy to jest to, o czym myślę?

-D... Dusza? To dusza Darka? - spytałem pełen obaw, wciąż się trzęsąc.

-Na to wygląda - odpowiedziała czerwonowłosa - Najwidoczniej nie wszystko poszło zgodnie z planem. Co prawda Serce Świata nie uleczyło sobowtóra, ale zdołało wytworzyć mu własną duszę.

-Wy... Wiecie, co to znaczy? - zapytał podekscytowany Marcin - Jeżeli wyjdziesz z tego wymiaru i zabierzesz ze sobą duszę, to klon zmartwychwstanie! - dodał, nie czekając na to, aż zapytamy.

-Czyli... To nie jest zwykła legenda? - zapytałem z nadzieją w głosie.

-Szczerze mówiąc... Nie wiem - odpowiedział krótko spuszczając głowę.

-Mam chyba nieco lepszy pomysł - wtrącił się Tarkopies - Może lepiej będzie użyć panelu sterowania do przywrócenia mu życia? - zamerdał ogonkiem.

-Tarki, uwielbiam cię - uśmiechnąłem się do psiaka.

Ująłem świecącą kulkę w ręce, jak najdelikatniej mogłem, by przypadkiem jej nie uszkodzić i położyłem w wyznaczonym miejscu.

Oby to się udało. Oddałbym dosłownie wszystko, by odzyskać ciemnego.

*Dark Eleven*

Znów to samo. Bolesna śmierć. Na szczęście nie trwała aż tak długo, jak poprzednia. Szczerze mówiąc, była niezwykle szybka w porównaniu do tej pierwszej. Jedynie ostatnie dni były torturami.

Tak jak wcześniej, znalazłem się po środku niczego. Ciemność panowała dosłownie wszędzie. I co teraz? Czy miało być tak już na zawsze?

Przyciągnąłem kolana do klatki piersiowej, bym mógł przytulić chociaż sam siebie. Czułem się taki samotny. Chciałbym, by pojawił się tutaj chociaż Tarkuś... Ha... Kochany piesek... Ile ja bym dał, by dostać kolejną szansę...

To jednak niemożliwe. Drzewo do klonowania jest tylko jednorazowego użytku. Najpierw skorzystał z niego Mateusz z tego wymiaru, a następnie z tego drugiego.

Nikt nie znalazł przejścia do innych uniwersum i wątpię, by ktokolwiek kiedykolwiek to zrobił.

Nagle usłyszałem głos. Tak jakby w głowie, ale czy to możliwe? Kompletnie nie rozumiałem, co mówi. Tak jakby używał kompletnie innego języka, niż ja. To nie był polski, ani też angielski. Szczerze mówiąc, nigdy dotąd nie słyszałem czegoś takiego. Przypominał on czyjś przytłumiony głos. Coś kazało mi spojrzeć przed siebie. Czułem to, choć nie rozmumiałem słów.

To nie tylko zwykła gra | Eleven x Dark Eleven (JUST ELEVEN 2)[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz