2. Zgoda

675 65 16
                                    

*Eleven*

-A...ale dlaczego niby ja?! Przecież jest mnóstwo innych ludzi, którzy są mistrzami w gry RPG i poradzą siebie znacznie lepiej ode mnie! - krzyknąłem zaskoczony wcześniejszą prośbą Erkaesa.

-Otóż to nie takie proste - ponownie zaczął wyjaśniać - Jeżeli wyślę cię do tamtego świata, wejdziesz w ciało twojej wersji z tamtego wymiaru - mój zboczony umysł zniszczył całą powagę sytuacji, przez co wybuchnąłem niekontrolowanym śmiechem.

Rzecz jasna, spotkało się to z pełnym politowania w stosunku do mojej osoby spojrzeniem znajomego. Po chwili, gdy doprowadziłem się już do porządku, dałem chłopakowi znak ręką, by mówił dalej. Ten przewrócił oczami, po czym kontynuował.

-Jeżeli wysłałbym tam załóżmy Yasu, stałaby się ona Yasu z tamtego uniwersum. Łapiesz? - pokiwałem twierdząco głową w odpowiedzi na jego pytanie.

-Dosłownie wszyscy ludzie co żyją tutaj, są też tam, dobrze rozumiem?

-Zgadza się. To ty więc musisz wykonać tę misję, gdyż to twoja osoba namieszała w grze.

Przeszedł mnie dreszcz. Wiem, że jestem Eleven, wielki pro-gamer, ale jeżeli miałbym bić się z kimś w rzeczywistości... To zdecydowanie nie byłby dobry pomysł...

-A... Kiedy miałbym zacząć? - zapytałem niepewnie, na co kciukowaty szeroko się uśmiechnął.

-Najpóźniej to... Jutro - dodał ciszej, spuszczając wzrok, jakby się trochę speszył.

Na te słowa ponownie wyjebałbym się na krześle, gdybym tylko na nim cały czas siedział.

-Ale jakto że jutro?! Przecież... Ja nie jestem gotowy! Co ja mam niby robić? Jakaś instrukcja może? A co jak zginę?! Ja nie chcę umierać ;_; - jęknąłem żałośnie, urywając twarz w dłoniach.

Poczułem czyjś dotyk na ramieniu. Wzdrygnąłem się lekko, patrząc przez zaczerwienione oczy na Erkaesa.

-Nie martw się, o wszystkim zdążyłem pomyśleć. Ja z Yasu będziemy siedzieć przed kompem i cały czas obserwować twoje poczynania. Jeżeliby coś nie grało, to zawsze będziemy mieć pod ręką zeszyt z kodami do gry - puścił do mnie oczko, wypowiadając ostatnie zdanie.

-Czyli... Nie mam się co bać? - dopytałem na wszelki wypadek.

Kolega pokręcił na boki głową, na co odetchnąłem z ulgą, usadawiając się na podłodze, w wyniku przypływu zbyt wielu emocji.

*time skip*

Z Erkasiem siedzieliśmy w salonie, pijąc herbatę, którą od czasu do czasu zagryzaliśmy ciastem marchewkowym. Była to specjalność Zhalii.

Udało mi się przekonać Kciukowatego, by wtajemniczyć ją w cały plan. Jest moją przyjaciółką, a także współlokatorką, dlatego uważam, że ma prawo wiedzieć, z jakiego to powodu zniknę od tak sobie na kilka dni.

Dziewczyna będzie siedzieć wraz z ekipą przed monitorem, nie spuszczając ze mnie oka. Znaczy mam szczerą nadzieję, że tak będzie. Naprawdę, nie chciałbym zostać nagle sam.

Podopytywałem się przyjaciela o takie szczegóły, jak kontakt z nimi, czy zmiana z fabule. Wszystko powinno pozostać mniej więcej takie samo, a ze studiem będę mógł w każdej chwili pogadać przez łoki-toki.

-Właściwie... Co miałeś na myśli mówiąc, że mogę ocalić Darka? O co z tym w ogóle chodzi? - przypomniało mi się nagle.

-No cóż - oparł ręce na swoich kolanach, nachylając się znacznie do przodu. Splótł ze sobą palce i zaczął gadać - Kod kopii uszkodził się, jak zdążyłem ci już wcześniej powiedzieć. W pewnym momencie będziesz musiał się sklonować. Ciemny nie będzie cię pamiętał, ale jakieś urywki z tego, co razem przeżyliście, będą nadal w jego umyśle. Jak postarasz się trochę, powinno udać ci się przywrócić mu pamięć.

Na moment przestałem oddychać. Dark miał być znów obok? Obok mnie? Czy mogłem wymarzyć sobie coś lepszego? Czy istniało dla mnie większe szczęście, niż on?

-Sobowtór nadal będzie musiał ulec rozpadowi, po równo dwóch tygodniach. Do tego czasu musisz zostać Mistrzem Kronik. Obliczyłem wszystko w czasie rzeczywistym. Dwa tygodnie w grze trwają miesiąc w naszym świecie. Czyli dwa razy dłużej krótko ujmując. Właśnie tyle wynosi czas życia duplikatu. Musisz się więc śpieszyć. Mogę trochę zhakować system, byś miał większy level i tak dalej, dzięki czemu nie musiałbyś niepotrzebnie tracić czasu na expienie. Kiedy zdobędziesz już wszystkie pięć diamentów i pokonasz Yasu, będziesz musiał trochę przeprogramować serce świata, tak by Dark stał się w pełni oddzielną osobom. Zyska on wtedy duszę, dzięki czemu będziecie mogli obaj z powrotem wrócić do nas. Wpierw jednak on musi się sklonować, by istniała jego wersja w tamtym wymiarze. Inaczej nie przeżyłby.

-A jak się już wydostaniemy, to nie będzie jak wcześniej? Znaczy kontakt fizyczny i te sprawy... - wymamrotałem pod nosem, delikatnie się rumieniąc.

-Skoro aż tak bardzo nie możecie się powstrzymać, mógłbym coś z tym zrobić - chłopak rozsiadł się jak król. Położył nogę na nogę, ręce założył za głowę i oparł się o oparcie kanapy.

Przeczesałem włosy palcami mocno zawstydzony i zaśmiałem się nerwowo, na co przyjaciel parsknął śmiechem.

-Jak mówiłem, wszystko mam pod kontrolą. Jeżeli załatwisz duplikatowi własną duszę, nie będzie już twoim klonem i będzie funkcjonował, jak normalny człowiek, nie zabierając przypadkiem nikomu życia - wypalił dumnie, wciąż nie zmieniając swojej pozycji.

Po jakiejś minucie ciszy, postanowiłem do niego dołączyć. Leżąc pół metra od niego, zamknąłem oczy, starając się zwizualizować sobie jakoś to, co będzie działo się ze mną jutro, a także przez następne kilkanaście dni.

To nie tylko zwykła gra | Eleven x Dark Eleven (JUST ELEVEN 2)[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz