*Eleven*
-Cześć - przywitałem się z klonem całując go w czoło.
-Hej - przetarł oczy, uroczo się przy tym uśmiechając - Która to godzina? - spytał zaspany.
-Nie wiem, ale raczej wcześnie - odparłem bez zastanowienia.
-Dziesiąta to dla ciebie wcześnie? - parsknął śmiechem, patrząc na zegar wiszący na ścianie.
-Po tych kilku dniach powinieneś już wiedzieć, kiedy jest dla mnie wcześnie - zacząłem bawić się jego włosami - musimy się zbierać. Do death line'a zostało niecałe osiem dni.
-Rozumiem. Więc gdzie teraz mamy się udać, drogi Mateuszu? - smyrnął mnie w nos.
-Do Nieskończonego Lasu - odpowiedziałem, siadając na łóżku.
*time skip*
-Kurwa... - szepnąłem stojąc u wejścia do puszczy.
-Co się stało? - zapytał natychmiast ciemny.
-Zapomniałem drogi... Musimy się wrócić, żeby...
-Góra, lewo, lewo, góra, dół - przerwał mi klon.
-Skąd ty...
-Nieważne, chodź lepiej.
Już wkrótce znaleźliśmy się w Dwienkowie.
Nagle na swojej drodze napotkaliśmy policjanta.
-Mamy tu kryzys! Proszę nie zagadywać oficera na służbie!
Ale to on przecież pierwszy się... Eh.. Whatever.
Mineliśmy typa, a ja miałem przeczucie, co się święci.
Rozprawa o kradzieży diamentu. Ale przecież... Dark był cały czas ze mną. Nie mógł nagle uciec. Wkońcu spałem z nim w jednym łóżku. Poczułbym, jeżeliby wychodził. Coś tu jest bardzo mocno nie tak.
W pewnym momencie dotarliśmy do ruin. Dziwne, nie pamiętam, aby w tym miasteczku były jakieś ruiny, a w grze chodziłem tutaj bardzo dużo razy.
Nagle podbiegł do nas jakiś gość z blond czupryną.
-Chłopcy! Musicie nam pomóc! Pod tymi gruzami została uwięziona kobieta!
-Detektyw Lance? - spytałem, nie orientując się za bardzo w sytuacji.
-Tak, ale teraz nie pora na takie pytania! Musimy działać! - to dlatego wyglądał mi tak znajomo...
Bez namysłu wszyscy zabraliśmy się za przeszukiwanie stosu desek i cegieł.
Ja pierdole... Po co ja się na to zgadzałem? Tracimy tylko nasz cenny czas.
Złościłem się tak na siebie w myślach, póki nie zobaczyłem czyjejś dłoni wystającej spomiędzy dachówek.
-Jest! - wrzasnąłem, podbiegając w tamto miejsce.
Udało nam się wydostać dziewczynę. O dziwo była przytomna. Jedynym śladem, po tym, co działo się przed chwilą, było brudne, porozdzierane ubranie oraz kilka zadrapań. Poza tym, była cała i zdrowa.
-Uratowałeś mnie! - blondynka wskoczyła mi na ręce, przytulając mnie mocno. Dopiero, gdy zobaczyłem jej twarz, ogarnąłem kim była.
CZYTASZ
To nie tylko zwykła gra | Eleven x Dark Eleven (JUST ELEVEN 2)[ZAKOŃCZONE]
FanfictionNo to tak. Na wstępie chcę powiedzieć, że jest to 2 część opowieści "JUST ELEVEN". Miesiąc po odejściu klona, Erkaes zrozumiał mechanikę świata " gry". Pojawia się szansa na ocalenie Dark Elevena. Blondyn ląduje po drugiej stronie ekranu, lecz czy...