*Dark Eleven*
Już nigdy w życiu nie podejdę do żadnego kota. Jeżeli kiedykolwiek jakiegoś zobaczę, to przysięgam, że go zajebie.
Lecieliśmy teraz we czwórkę na kolejną planetę. Swoją drogą, ciekawe ile ich jest? Niestety nie mogę teraz zapytać o to Elka, gdyż ponownie jest moim wrogiem numer jeden.
Tak, nadal nie potrafiłbym go zabić, a nawet chciałem go wczoraj obronić przed Tarkopsem, ale i tak go nienawidzę.
Właśnie, Tarkopies! Jakie cudowne zwierzątko... Chociaż z tego, co mi wiadomo, to Półbóg tego świata i władca spejsu.
Jak coś tak słodkiego, jest w stanie utrzymać ten świat w równowadze? Przecież ta mała, biała kulka, nadaje się tylko i wyłącznie do głaskania i przytulania! No, przynajmniej według mnie i prawdopodobnie Mateusza.
Ja przy poprzednich lotach, wpatrywałem się w spejs. Najpiękniejszy widok na świecie. Zobaczenie kosmosu na żywo było naprawdę czymś niezwykłym. To jak nierzeczywiste marzenie. Jak sen na jawie...
Wtedy coś mnie drgnęło. Kochałem ten obraz całym sercem, ale ktoś jeszcze oprócz mnie, czuł do niego to samo.
Tą osobom był oryginał. Jako jego kopia, miałem te same pasje i zainteresowania, co on. Tak więc byłem wręcz pewny, że kocha spejs tak mocno, jak ja.
Blondyn siedział teraz na tyłach kabiny, wpatrując się w podłogę. Wyglądał, jakby głęboko nad czymś rozmyślał. Nie raczył nawet na mnie spojrzeć, chociaż wiedziałem, że zauważył, jak się mu przypatruje.
Zrobiło mi się go żal. Pomimo tego, że bardzo mnie skrzywdził, to zasługiwał na to, by zobaczyć kawałek kosmosu.
-Mati - zwróciłem się do niego, na co ten odrazu podniósł głowę - Nie chciał byś może... Popatrzeć ze mną przez okno?
Na jego twarzy pojawiły się ledwo zauważalne rumieńce. Blondyn wstał, po czym podszedł i usiadł obok mnie. Spojrzał przez szybę, natychmiast zatracając się całkowicie w cudownym widoku.
Jego oczy lśniły, odbijając w sobie miliony gwiazd. Był to lepszy widok, niż ten za szybą.
Miał naprawdę piękne, błękitne oczy, a jak powszechnie wiadomo, niebieski jest najładniejszym kolorem na świecie.
Mogłem tak trwać godzinami, gdyby nie to, że rakieta nagle ni z tego, ni z owego zaczęła się trząść.
Straciłem równowagę, przewrając się na Elka. Ten natychmiast pomógł mi się podnieść, po czym dopadł panel sterowania.
CZYTASZ
To nie tylko zwykła gra | Eleven x Dark Eleven (JUST ELEVEN 2)[ZAKOŃCZONE]
FanfictionNo to tak. Na wstępie chcę powiedzieć, że jest to 2 część opowieści "JUST ELEVEN". Miesiąc po odejściu klona, Erkaes zrozumiał mechanikę świata " gry". Pojawia się szansa na ocalenie Dark Elevena. Blondyn ląduje po drugiej stronie ekranu, lecz czy...