31. BONUS <3

531 52 26
                                    

*Eleven*

Od tej całej dzikiej akcji minęło już kilka godzin. Był to najwyższy czas, by Yasu, Erkaes i Lady Graine wrócili do swoich domów.

-Może odprowadzimy was na autobus? - spytałem stając w progu.

-Nie, nie trzeba. Wiemy, gdzie iść - zaśmiała się ognistowłosa.

-Coś wam nie ufam - powiedziałem złośliwie, nakładając kurtkę.

-Skoro aż tak wam się nudzi... - westchnęła ironicznie Lady Graine, na co wszyscy zachichotaliśmy.

Wyciągnąłem z szafy jakieś palto, by Dark również miał co założyć na mróz. Wkrótce zapewne mu coś kupię, bo nie chcę, by wiecznie chodził w moich ciuchach. Chociaż właściwie nie przeszkadzałoby mi to nawet, ale myślę, że każdy powinien mieć swoje rzeczy.

W końcu wyszliśmy z mieszkania. Na dworze było jeszcze jasno. Jak się okazało, była dopiero 14:00. Dziwne... Byłem pewien, że jest coś koło 20:00.

Cała droga nie trwała długo. Dotarliśmy na przystanek zaledwie po kilkunastu minutach.

-Jakby co przypomnę, że po waszym wyściu z "gry", tamten świat się zrestartował. Nie dało się więc zapisać waszych decyzji. Wszystko jest tak, jak w oryginalnej rozgrywce - oznajmił Erkaes, przez co trochę posmutniałem. Tyle istnień po prostu... Umarło...

-A ja ogarnęłam cały panel sterowania, dzięki czemu zreperowałam to, co było nie tak z tamtym wymiarem. Tak więc uratowałam jakieś kilka milionów uniwersum oraz do każdego z nich dodałam Dark Elevena, dzięki czemu nie rozpadnie się już w pył - pochwaliła się Yasu.

-A... Ja pomogłam Mateuszowi przejść większość rozgrywki - dopowiedziała na siłę Lady Graine, przez co wszyscy się zaśmialiśmy.

-To cześć! - krzyknąłem gdy przyjaciele wsiedli do pojazdu, po czym pomachałem im ręką.

-Mati, widziałeś to schronisko dla zwierząt, które mijaliśmy przed chwilą? - spytał Dark.

-Tak, czasem tam przychodzę. Lubię głaskać pieski i patrzeć jak się baw... - zacząłem.

-Chodźmy tam - przerwał mi klon.

-Okej - wzruszyłem ramionami zawracając.

*time skip*

Gdy dotarliśmy na miejsce, sobowtór odrazu rzucił się w stronę płotu, zza którego było widać chyba z kilkanaście szczeniaków.

-Nie chcesz wejść do środka? - zapytałem go ze śmiechem.

-Yyy... To dobry pomysł - trochę się speszył. Wyglądał tak uroczo...

Złapałem go za rękę i weszliśmy do budynku.

Byłem tam już znaną osobą, więc bez żadnych problemów mogłem wejść do środka.

-Elek? A może weźmiemy sobie jakiegoś? - spytał brunet nie odrywając wzroku od skaczących zwierząt.

Zamrugałem kilkakrotnie. Adoptować psa? Przecież... To brzmi jak marzenie! Tak! Musimy to zrobić! Ale... Co na to Zhalia? Kurwa... Nie wiem, czy się zgodzi...

-No spójrz tylko na nie! - krzyknął otwierając furtkę i wchodząc do szczeniaków.

Już po chwili leżał maltretowany przez te cudowne stworzenia. Dołączyłem do niego.

To nie tylko zwykła gra | Eleven x Dark Eleven (JUST ELEVEN 2)[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz