20. Lalka

469 47 28
                                    

*Eleven*

Można powiedzieć, że miałem plan. Co prawda liczyłem na to, że lokatorka chatki po prawej stronie, będzie skłonna pożyczyć mi oba potrzebne przedmioty, jednak to, że posiadała ona chociaż jeden z nich i tak mi już dużo dawało.

Wraz z drużyną udaliśmy się do sąsiedniego domku. Nie chciałem się z nią lać. Samodzielnie wymyśliłem, że można by było jej po prostu ukraść tą gumkę. W końcu klasa postaci do czegoś zobowiązuje. Nie miałem niestety zbytnio pomysłu na to, jak to zrobić. Co jak co, ale nigdy w życiu nic nie ukradłem. No oczywiście poza grą.  Nie byłem doświadczony w tym zakresie, ale podczas przechodzenia przez te kilkanaście metrów, dzielących od siebie mieszkania, wymyśliłem pewien plan. Co prawda dosyć głupi, ale mógł się udać.

-Indiana, ty tu zostań - rozkazałem psu, gdy stanąłem przed drzwiami.

-Co chcesz zrobić? - spytał klon.

-Nie domyślasz się? - posłałem mu chytry uśmieszek, kierując się na tyły podwórka.

Zajrzałem przez szybę do wewnątrz. Mieszkanka chodziła po pokoju w tą i spowrotem, trzymając w ręce kartkę, ołówek i oczywiście gumkę do ścierania. Wyglądała, jakby głęboko nad czymś rozmyślała.

Nagle słysząc jakiś dźwięk, podeszła do drzwi wejściowych, uchylając je lekko. Przed sobą ujrzała mojego kompana.

-O! Cześć piesku! - otworzyła drzwiczki na oścież, wpuszczając przybysza - Mogłabym cię na rysować?

Przyłożyła kawałek papieru do ściany i zaczęła szkicować gościa. Korzystając z jej nieuwagi, szybko wslizgnąłem się przez okno do środka. Starałem się być jak najciszej, nie wydawać z siebie żadnego dźwięku...

Dobra Elek... Spokojnie... Tylko się teraz nie wypierdol o coś...

A o to nie było trudno, gdyż prawie wszędzie leżały porozrzucane kredki i inne śmiecie.

Podchodziłem do pacynki coraz bliżej i bliżej. Mój cel leżał na podłodze. Już tak blisko... Jeszcze zaledwie kilka kroków...

-APSSSIIK!!! - dało się słyszeć zza mnie.

-No kurwa, dzięki Dark - westchnąłem, gdy lalka odwróciła się w naszą stronę.

-CO WY ROBICIE W MOIM DOMU?! - wydarła się na nas.

-My... Y... Czy mógłbym pożyczyć gumkę? - zapytałem, tracąc całą nadzieję, na powodzenie tej misji.

-Oczywiście, że nie! - wrzasnęła wchodząc z nami w strefę walki.

No to mamy przejebane...

Szmacianka atakowała agresywnie, ale niestarannie, jakby była to jej pierwsza bitwa w życiu. Mnóstwo chybionych ciosów, nieregularny oddech... Na początku po prostu próbowałem się bronić, ale niestety nic to nie dało. Po jakiś trzech rundach, zacząłem w nią ostro nawalać. Całe szczęście, Indiana przyłączył się do mnie. Bez niego, chyba był bym już martwy. Zwierzak zadawał niesamowite ciosy. Czasem 30, a potem nagle 600. Kochałem go za to. Chciałbym mieć u siebie takiego psiaka.

Uniki były właściwie zbędne. Pokonywanie jej nie sprawiało mi póki co większej trudności. Męczyła się, przez co szybciej schodził jej pasek zdrowia.

Czarnowłosa była nieźle zdeterminowana. Widać to było po tym, jak nie poddawała się, pomimo tego, że miała zaledwie kilka HP. Naprawdę nie chciałem jej zabijać. Miałem robić Pacyfista... Czy serio nie da załatwić się tego jakoś inaczej? Przeciwniczce został 1 punkt życia.

To nie tylko zwykła gra | Eleven x Dark Eleven (JUST ELEVEN 2)[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz