*Eleven*
Mary wyciągnęła mnie za drzwi.
-CO TO MIAŁO DO CHOLERY ZNACZYĆ?! - wrzasnęła solidnie wkurwiona.
-Może ciszej? O chuj ci chodzi? - zdenerwowała mnie swoją postawą.
-A no o to, że masz już kogoś, a mną się po prostu bawisz! - krzyknęła ponownie - I w dodatku "tym kimś" jest chłopak! Ohydne! - dodała z obrzydzeniem.
Tak kurwa nie będzie.
-Słuchaj! W galerii sama się na mnie rzuciłaś, więc mi tu teraz niewiniątka nie zgrywaj, ty kurwo jebana!
-Co ty powiedziałeś? - podeszła do mnie szybkim krokiem, przygwadżając mnie do ściany - CO TY KURWA POWIEDZIAŁEŚ?!?!!!??! - wrzasnęła, przykładając mi ostrze do gardła.
WTF?! Skąd ona je niby wyjęła?!
-Powtórz - powiedziała, przyciskając je do skóry.
-Skąd ty masz nóż do cholery?! - próbowałem grać na czas, chociaż sam właściwie nie wiedziałem po co.
-To nóż malarski - wyjaśniła krótko - Nie zmieniaj tematu - wysyczała przez zęby, lekko nacinając moją skórę.
Syknąłem z bólu. Dziewczyna nie miała zamiaru odpuścić.
-Powiedziałem... Że jesteś... Jebaną... KURWĄ!!! - mocnym kopnięciem odepchnąłem ją od siebie tak, że wylądowała na podłodze.
*Dark Eleven*
Mateusz wyszedł z pokoju razem z Mary. Nie wiem dlaczego, ale nie lubię tej laski. Coś mi w niej nie pasuje. Mam przeczucie, że ta znajomość, może się bardzo źle skończyć. Odkąd niby wrogowie się zaprzyjaźniają? Eh... Co ja pierdole... A kim niby ja i Elek byliśmy na początku naszej relacji? Byłem kurwa jego nemezis normalnie... Hahah... Co za chore czasy. Niby dawno, a zaledwie jakieś trzy miesiące temu, o ile umiem liczyć.
Ciekawe, czego błękitnooka od niego chciała? Czuję, że czegoś mi nie mówią... Właściwie nie zdążyłem ich nawet zapytać, jak to się stało, że Mary znalazła się w naszej drużynie. Fuck... W jego drużynie. Ja już do niej przecież nie należę. Znaczy dopóki nie ogarną dla mnie duszy, a to powinno nastąpić już niebawem.
Nagle dostrzegłem coś bardzo dziwnego. Sam nie wiem kiedy, ale Jedenastek zdążył zdjąć okulary i odłożyć je na szafkę obok mojego łóżka. Bez nich to jak kret. Lepiej mu je odniosę, bo biedak się zaraz o coś zabije. O coś w stylu próg na przykład.
-Poczekajcie chwilę - poinformowałem Tarkopsa i Indianę o moim wyjściu.
Powoli wstałem i zrobiłem pierwszy krok. Przy postawieniu stopy poczułem ból. Co prawda dawno (czyli właściwie od rana) nie chodziłem, ale prędzej było to spowodowane powolnym rozszczepianiem się cząsteczek, z których jestem zbudowany.
Ostrożnie, krok po kroczku... Nosz kurwa mać! Brzmi, jakbym uczył się chodzić! Nie mam już przecież dwóch lat! W zasadzie, to nigdy nie miałem. Czy dzieci uczą się chodzić w wieku dwóch lat? Aahhh! Whatever!
Im bliżej drzwi byłem, tym więcej słyszałem. Co prawda głosy były niewyraźne, bo zajebiste, dębowe drzwi idealnie wręcz izolowały dźwięki, jednak rozmowy które słyszałem, stawały się coraz głośniejsze.
CZYTASZ
To nie tylko zwykła gra | Eleven x Dark Eleven (JUST ELEVEN 2)[ZAKOŃCZONE]
FanfictionNo to tak. Na wstępie chcę powiedzieć, że jest to 2 część opowieści "JUST ELEVEN". Miesiąc po odejściu klona, Erkaes zrozumiał mechanikę świata " gry". Pojawia się szansa na ocalenie Dark Elevena. Blondyn ląduje po drugiej stronie ekranu, lecz czy...