4. Choć przeznaczenie pragnęło czegoś więcej.

14.5K 1K 39
                                    

Kobieta, która składała właśnie zamówienie okazała się być strasznie niezdecydowana w wyborze odpowiedniej kawy, co chwilę zmieniając zdanie. Alex posłała tylko litościwe spojrzenie w kierunku pracownicy kafejki, która również miała już chyba dość natrętnej klientki, a ta uśmiechnęła się do niej przepraszająco. Watson odpowiedziała równie niepewnym uśmiechem, wzdychając ciężko, gdy kobieta po raz kolejny zmieniła zdanie co do babeczki, którą miała zjeść z zamówioną już wcześniej kawą.

- Co dla ciebie?

Usłyszała nagle czyjś głos, dochodzący z boku i lekko drgnęła, skupiając się wcześniej całkowicie na blokującej kolejkę nieznajomej. Bardzo powoli zerknęła w lewo, dostrzegając za ladą chłopaka, który uśmiechał się szeroko, ale w chwili, gdy ich spojrzenia skrzyżowały się, momentalnie spoważniał.

- Tyyyyy … - mruknęła przeciągle Alex, siląc się na wymuszony uśmiech. Blondyn parsknął kpiąco, wciąż z uwagą się jej przyglądając.

- To musi być jakiś żart losu – ocenił ze smutkiem, sięgając po papierowy kubek. – Twoje imię? – zapytał, próbując zachować profesjonalizm, kiedy stojąca obok niego kobieta posłała sugestywne spojrzenie, aby nie obijał się w pracy i wykonywał swoje obowiązki.

- Alex – odpowiedziała odruchowo, gryząc się w język zbyt późno, bo chłopak już zapisywał je na kubeczku. Dostrzegła ten przebłysk cwanego uśmieszku na jego ustach, a w policzku pojawiło się niewielkie wgłębienie. – Latte na wynos poproszę – dodała pospiesznie, potrząsając lekko głową, gdy zbyt długą chwilę wpatrywała się w niego.

- Się robi – rzekł z uroczym, aczkolwiek przepełnionym jadem i ironią uśmiechem, a blondynka wykrzywiła usta, przedrzeźniająco przewracając oczami. Bacznie przyglądała się, jak przygotowywał dla niej kawę, ale już po chwili wybuchła śmiechem, kiedy nieopatrznie zahaczył dłonią o kubek i cała jego zawartość rozlała się na blacie tuż obok ekspresu. Kątem oka zerknął na nią, a jego pewne siebie oblicze momentalnie pokrył szkarłatny rumieniec.

- Luke się dopiero uczy – wyjaśniła jej kobieta, która właśnie skończyła obsługiwać wybredną klientkę i również dostrzegła nieporadność blondyna.

- Mam czas, może do wieczora mu się uda – stwierdziła z rozbawieniem, nadal obserwując chłopaka z uwagą.

- Znacie się z Luke’iem? – zapytała ją po chwili, a Alex spojrzała na nią z zaskoczeniem.

- W zasadzie nie – odpowiedziała zgodnie z prawdą, lekko nieobecnym i zamyślonym głosem. Kobieta przytaknęła jedynie, odchodząc do kolejnego klienta, który czekał w kolejce. Dziewczyna przesunęła się na bok, dochodząc do wniosku, że w takim tempie pracy, jaki prezentował właśnie Luke, jeszcze sporo sobie poczeka na zamówienie. Widziała doskonale, jak nieporadnie radził sobie z tym wszystkim, podśmiewając się pod nosem z niego. W tej niezdarności było jednak coś ujmującego, ale dość szybko zdała sobie sprawę, że nie powinna o nim myśleć w taki sposób. Po kilku nieudanych próbach, w końcu z dumą zamknął kubeczek plastikową nakrętką, podchodząc do niej.

- Proszę – oznajmił wyniośle, podsuwając bliżej niej kawę. Alex z powagą patrzyła na niego, po to by już po chwili zanosić się głośnym śmiechem.

- Myślałam, że już dziś się z tym nie wyrobisz – powiedziała ze śmiechem, odbierając swoje zamówienie. Blondyn obruszył się tylko z udawanym nadąsaniem, robiąc tę swoją głupkowatą minę, która jeszcze bardziej rozbawiła dziewczynę. Położyła na ladzie dwa banknoty i odwróciła się w stronę wyjścia.

- Hej, reszta! – zawołał za nią Luke, gdy była już przy drzwiach, ale ona tylko spojrzała za siebie, uśmiechając się delikatnie do niego.

when the night gets dark / l.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz