Zaraz po powrocie chłopców do Australii miała się rozpocząć ich kolejna trasa koncertowa z jednym z zespołów, który mieli supportować. Nie było to jedynie kilka pobliskich miast, jak do tej pory, ale cały kraj, dlatego trudno było dziwić się ich ekscytacji na nadchodzące wydarzenia. Całe dnie spędzali na próbach, nie rozmawiając praktycznie o niczym innym. Alex musiała się więc pogodzić z tym, że Luke miał dla niej coraz mniej czasu, a nawet jeśli robili sobie trochę wolnego, to on przeważnie spał, wykończony całym dniem ciężkiej pracy.
- Koniec nauki na dziś – oznajmił władczo Luke, kiedy niespodziewanie pojawił się za jej plecami, wysuwając z dłoni długopis. Aż drgnęła z przerażenia. Chwycił krzesło i odsunął dziewczynę od biurka. Okręcił ją tak, że znalazła się tuż przed nim, a on pochylił się, podpierając dłonie na bocznych oparciach siedzenia. Patrzyła na niego, nie ukrywając zaskoczenia jego nagłą obecność, bo wcześniej nie umawiali się na żadne spotkanie. Chłopak uśmiechnął się do niej zadziornie i skradł krótkiego całusa. Nie musiała się nawet specjalnie przyglądać, by dostrzec to ogromne zmęczenie w jego błękitnych oczach, które mimo wszystko zdawały się radośnie błyszczeć, gdy na nią zerkał. Kompletnie nieułożone włosy opadały mu na czoło, sprawiając że wyglądał jak mały, zagubiony chłopiec, co paradoksalnie w pewien sposób podobało jej się jeszcze bardziej. Lubiła go w takim wydaniu.
- Co ty tutaj robisz? Nie mieliście dziś jakiejś próby? – zapytała, wciąż uparcie przyglądając się jego podejrzanie wyszczerzonej w uśmiechu twarzy.
- Mam rozumieć, że się nie cieszysz?
- Oh – westchnęła i przewróciła oczami. Zarzuciła mu ręce na szyję, a on bez zastanowienia wsunął dłonie pod jej uda i uniósł ją do góry, pozwalając by jej nogi oplotły go w pasie. – Cieszę się, nawet bardzo – mruknęła nieco przesłodzonym głosikiem i musnęła ustami czubek jego nosa. – Stęskniłam się.
- Przecież widzieliśmy się z rana.
- To co? – zapytała z udawanym wyrzutem. – Nie mogę stęsknić się za własnym chłopakiem?
- Możesz, moja dziewczyno - Luke zaśmiał się i pocałował ją. Początkowo całkiem niewinny buziak zaczął stawać się bardziej zachłanny i namiętny, gdy dłonie dziewczyny pożądliwie gładziły jego kark, a delikatnie drżące z wrażenia palce wsuwały się w miękkie włosy. Zacisnęła mocniej uda na jego biodrach, gdy tylko wyczuła dotyk dłoni na pośladkach. Jęknęła z rozkoszą, zaciskając dłonie na jego ramionach. Nagle blondyn wrócił do rzeczywistości i oderwał się od niej, wzdychając ciężko. Spojrzała na niego nieprzytomnym z emocji wzrokiem, nie kryjąc małego rozczarowania. Wysunęła zabawnie usta do przodu, marszcząc brwi.
- Nie wierzę, że to mówię, ale nie teraz – szepnął, a ona dostrzegła ten niewyobrażalny wysiłek, jaki wkładał w odmowę. Zacisnął usta i przymknął na moment oczy. – Mamy inne plany na dzisiejszy wieczór.
- Mamy? – zdziwiła się, posyłając mu jedno pytające spojrzenie. Hemmings momentalnie uśmiechnął się w ten charakterystyczny, nieco tajemniczy sposób z niewielkim dołeczkiem w policzku, kiedy kącik ust uniósł się delikatnie. Skinął głową, wypuszczając ją z objęcia.
- Porywam cię – oznajmił z obojętnym wzruszeniem ramion. – Ubieraj się i idziemy.
- Gdzie? – zapytała nagle, otwierając szerzej oczy. Blondyn uśmiechnął się tylko szeroko, kiedy jedna z brwi uniosła się zawadiacko ku górze.
- Niespodzianka – wyjaśnił szybko, powodując jej ciche westchnienie i teatralne przewrócenie oczami. Zdawał sobie sprawę, jak bardzo nie znosiła nie wiedzieć, ale nie powstrzymywało go to nigdy przed urządzaniem drobnych, niezaplanowanych wcześniej z nią wypadów.
CZYTASZ
when the night gets dark / l.h. ✔
Fanfic"... i księżniczka zakochała się w księciu. - Tak dzieci, to będzie smutna historia. " © 2o13 tekst: alicee_ok; okładka: Tea-Amo