Poznasz moje imię jeśli zobaczę cię w niebie?
Przebudził się. Wszystko wokoło wydawało się takie obce i tajemnicze, otulone nieprzyjemną mglistą poświatą. Rozejrzał się niepewnie, w półmroku niczego nie rozpoznając. Nie miał pojęcia gdzie właśnie się znalazł, ani w jaki sposób tam dotarł. Pusta otchłań, która go otaczała była przerażająca i naprawdę niepokojąca. Niewiele pamiętał, a pojawiające się obrazy z przeszłości były zamazane i niewyraźne. Otępiający ból rozsadzał jego głowę, przyprawiając o nudności, nad którymi z trudem panował. Wszędzie unosiła się gęsta mgła, która uniemożliwiała mu dojrzenie czegokolwiek. Powietrze było niezwykle wilgotne, wręcz parne, powodując krótkotrwałe braki tchu. Duszący zapach stał się przyczyną pieczenia wrażliwych oczu, które próbowały przywyknąć do nowych warunków w otaczającej go ciemności. W pewnej chwili, gdy wszystkie zmysły bardzo powoli zaczynały adaptować się do nowego środowiska, zdał sobie sprawę, że gdzieś z oddali dochodził go delikatny szum wody. Wytężył słuch i niepewnym krokiem ruszył przed siebie. Odruchowo spojrzał w dół, ale jego stopy tonęły w ciemnym dymie, który unosił się kilka centymetrów nad nieznaną powierzchnią.
Nagle zatrzymał się, gdy nieopodal rozległo się ciche, jakby nieśmiałe brzęczenie strun gitary. Nie wiedział dlaczego, ale jego serce mocniej zabiło, a usta nieoczekiwanie zadrżały, gdy wydobyło się z nich niekontrolowane, stłumione westchnienie. Postanowił iść w kierunku, z którego płynęła przyjemna melodia, prowadzony przedziwnym uczuciem, którego nie potrafił jeszcze nazwać. Pochłonięty kojącą muzyką, niespodziewanie potknął się o coś, tracąc na moment równowagę. Krótkie, prawie niedosłyszalne przekleństwo rozpłynęło się w duszących oparach, a on dzielnie znowu ruszył przed siebie, po omacku poruszając się w tym uporczywym zamgleniu. Nie był przekonany, czy to tylko wytwór jego wyobraźni, ale wydawało mu się, że z każdym kolejnym krokiem mrok zaczynał się rozrzedzać, ustępując miejsca lekko bojaźliwemu, pulsującemu z oddali światełku. Potrząsnął głową, ale ten osobliwy blask zdawał się nie znikać, wręcz przeciwnie, nabierał na sile. Kilka kolejnych niepewnie stawianych kroków przybliżało go do źródła przebłyskującej przez mgłę jasności, a płynąca w akompaniamencie szumu wody melodia stawała się coraz bardziej wyraźna. Z coraz większym podenerwowaniem przedzierał się przez odurzającą, gęstą parę. Oddychał zdecydowanie ciężej, z trudem chwytając następne hausty dławiącego powietrza. Coś jednak nakazywało mu podążać w tamtą stronę, jakby jakaś magiczna siła przyciągała go właśnie tam. Wygrywane dźwięki zaczęły głuchym echem odbijać się w jego głowę, ale nie potrafił przypomnieć sobie z czym mu się kojarzyły.
Mgła zaczęła się przerzedzać, a wcześniej rozmyte rysy stały się bardziej krystaliczne. Jego oczom ukazała się obdrapana, stara fontanna, a wypływająca z niej woda była źródłem zasłyszanego wcześniej szumu. Na samym rogu siedziała odwrócona tyłem, lekko pochylona nad gitarą postać. Jasne włosy spływały po ramionach, zakrywając twarz dziewczyny. Wokół całej przygarbionej sylwetki jaśniała rozpraszająca mrok poświata. To ona była przyczyną tego migającego w ciemności blasku, który go tutaj prowadził. Poczuł krótkie ukłucie w żołądku, a serce ponownie załomotało kilka razy szybciej, niż był do tego przyzwyczajony.
Wyglądała jak księżniczka. Jego księżniczka. A wspomnienia powróciły.
Nagle odwróciła się, a jasnoniebieskie oczy momentalnie oczarowały go swoim blaskiem. Kolejny raz. Podniosła się raptownie ze strachem w nerwowym spojrzeniu. Odruchowo wstrzymał oddech, gdy nieco przerażona, ale jednocześnie zaintrygowana przyglądała mu się, pochylając delikatnie głowę w stronę ramienia.
- Alex – wyszeptał tak cicho, jakby z obawy, że nadmiar głośnych dźwięków mógłby ją znowu mu odebrać. Podszedł bliżej, ale ona lekko zlękniona się wycofała. Zmarszczył brwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/21184283-288-k551665.jpg)
CZYTASZ
when the night gets dark / l.h. ✔
Fanfiction"... i księżniczka zakochała się w księciu. - Tak dzieci, to będzie smutna historia. " © 2o13 tekst: alicee_ok; okładka: Tea-Amo