2.15. Bo przecież każdy pocałunek pisał jakąś historię.

7K 494 110
                                    

Jestem na krawędzi

Od tygodnia praca stała się jej drugim domem, bo nie chcąc przynieść wstydu własnemu ojcu, musiała zrobić wszystko, aby podreperować wizerunek firmy. Przez to całe zamieszanie i związane z tym ogromne nerwy stała się niezwykle drażliwa, osłabiona i wiecznie śpiąca. Jedynym posiłkiem, którego jej organizm nie odrzucał były płatki z mlekiem i mocna kawa. Wystarczyła krótka, zazwyczaj nic nieznacząca uwaga, a potrafiła bez powodu stracić kontrolę nad sobą, wyładowując wszelkie frustracje na swoich współpracownikach. Chris również nie miał łatwego życia z nią przez ostatnie dni, dlatego zupełnie nie dziwiła się, że wolał spędzać czas w studio nagraniowym, a ich kontakt ograniczał się wyłącznie do mijania w drzwiach i przelotnych wymian zdań. Dodatkowo nie potrafiła nie myśleć o tym, co działo się z Luke’iem, ale w każdej wiadomości zapewniał ją, że wszystko było w jak najlepszym porządku. Była jednak zbyt zajęta, by móc to osobiście sprawdzić, a to sprawiało, że jej stan psychiczny wcale się nie poprawiał.

Było już późno, kiedy po wyjściu z biura postanowiła odwiedzić blondyna. Po tym jak po kilku próbach pukania do drzwi nie raczył jej otworzyć, a mimo to słyszała dochodzącą ze środka muzykę, sięgnął dłonią w stronę klamki i nacisnęła ją. Nie była zdziwiona, kiedy bez problemu uległa jej naciskowi. Mieszkanie pogrążone było w półmroku, a jedynym źródłem światła była tląca się w drugim pokoju lampka. Nie doczekała się żadnej odpowiedzi, gdy kilka razy wypowiedziała jego imię, lecz gdy tylko dostrzegła powiewającą firanę w oknie, szybko zorientowała się, gdzie mógł przebywać. Bez zastanowienia ruszyła w górę po metalowych schodach, wspinając się na dach. Nie mogła uwierzyć, że po pokonaniu zaledwie kilku schodków ledwo mogła złapać oddech, zupełnie jakby ktoś zmusił ją do przebiegnięcia co najmniej maratonu. Szybko jednak zapomniała o wyczerpaniu, kiedy na krawędzi betonowego murku otaczającego całą górną część budynku dostrzegła spacerującego jak po linie Luke’a. Na moment zamarła w bezruchu, a kiedy z jej ust nieświadomie wydobył się głuchy jęk, momentalnie zasłoniła je dłonią. Czuła jak serce zaczęło bić w tak szaleńczym tempie, iż nie była w stanie rozróżnić pojedynczych uderzeń. Zrobiło jej się słabo. Odruchowo podparła się o barierkę, mając wrażenie, że za chwilę kompletnie straci przytomność. Zaczęła nerwowo oddychać, rozchylając mocniej wargi. Nie miała pojęcia, jak się zachować, bo każde jej nieodpowiednie słowo mogło doprowadzić do tragedii. Przez moment wpatrywała się w niego zaszklonymi od łez oczami, nie wiedząc, co robić. Gdy tylko chłopak zatrzymał się, wciąż będąc odwrócony do niej plecami i pochylił się do przodu, nie wytrzymała i z krzykiem podbiegła w jego stronę.

- Luke, błagam cię, nie rób tego! – wrzasnęła tak przeraźliwie, że poczuła pieczenie w gardle. Ciężko dysząc zatrzymała się tuż za nim, nie panując już w ogóle nad drżeniem całego ciała. Zacisnęła z całej siły dłonie w pięści. W tej samej chwili chłopak wyprostował się i z tym zadziornym półuśmieszkiem wymalowanym na twarzy, powoli odwrócił się za siebie, spoglądając na nią. Jej usta drżały tak mocno, że poza krótkim westchnieniem nie potrafiła wydobyć już z siebie żadnego bardziej skomplikowanego dźwięku. Uśmiechał się, a to doprowadzało ją do jeszcze większego szału.

- Dlaczego miałbym tego nie robić? – zapytał po chwili, stając przodem do dziewczyny i zakładając obie ręce na piersi. Zrobił niewielki krok w tył, a ona z przerażeniem spojrzała na jego stopy, których część nie znajdowała się już na murku. Wystarczył jeden zły ruch i spadłby. Jego nonszalancka postawa i to ciągłe kołysanie się z rozpostartymi na boki rękami sprawiały, że jej strach stawał się jeszcze większy. Gdy celowo odchylił się nieco mocniej w tył, zachłysnęła się powietrzem, otwierając szerzej oczy. Czuła, jak wbijające się w dłonie paznokcie raniły jej skórę coraz bardziej, ale nie była w stanie zapanować nad sobą. – I tak nie widzę sensu w tym, aby dalej to wszystko ciągnąć.

when the night gets dark / l.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz