ROZDZIAŁ SPECJALNY CZ.1 Edycja świąteczna

607 17 7
                                    


Ten rozdział nie ingeruje w dalsze losy książki, wiecie taki przerywnik w historii z okazji mikołajek

[Imię]

Kakashi i Mi właśnie kończyli ubierać choinkę. Za trzy dni wigilia! Mamy mało czasu, ale gdy jest się ciężarną Hokage to czas inaczej płynie. Nadal czuje, że wigilia jest za tydzień... Od 2 godzin siedzę w kuchni szykując 12 potraw. Na wigilii będzie mój brat ze swoją narzeczoną i ciocia Tsunade. Z tego co wiem to Naruto spędza je ze Hinatą i jej rodziną a Sasuke z Sakurą i jej rodzicami. Mój Brzuch nie jest jeszcze za duży, ale urośnie i właśnie tego się boję. Znów będę gruba.... Łzy napłynęły mi do oczu. Do kuchni wszedł Kakashi

-[imię]!? Co się stało?

-Zaraz będę gruba i....

-To dobrze... Znaczy,  będzie oznaczać, że nasz synek rośnie -przytulił mnie i pogłaskał po głowie

-Dziękuję

-za co?

-Za to, że znosisz moje humorki -zdjęłam jego maskę i pocałowałam go

-Mamo Tato!!

-Tak Mi?

-skończyłam!

-Co?

-Choinkę!! -Krzyknęła śmiejąc się, na szyi miała łańcuch a cała była zaplątana w lampkach. Zaśmiałam się. Kakashi zdjął z niej świąteczne ozdoby i Odłożył je do kartonu niedaleko choinki. Ja dokończyłam jedzenie i schowałam do lodówki. Zrobiłam sobie gorącą czekoladę i poszłam do mojej rodziny. Siwowłosy siedział przed kominkiem na fotelu przykryty kocem. Na kolanach miał album z naszymi zdjęciami, w niego wtulona spała Mi. Mężczyzna też spał. Odłożyłam gorący przedmiot na stolik. Pogłaskałam ukochanego po policzku. Otworzył oczy.

-ciii-uciszyłam go by nie obudził mojej córki. Pokiwał głową zdjął z siebie album, ostrożnie by jej nie obudzić wstał i wziął ją na ręce. On poszedł do pokoju Mi, a ja z gorącym napojem do sypialni. zdjęłam z siebie [kolor] spodnie i białą bluzkę. Zostałam w samej bieliźnie. Napiłam się cieczy rozkładając się wygodnie na łóżku.

Kakashi

Wszedłem do sypialni a tam na podłodze ubrania [IMIĘ] na łóżku w samej bieliźnie leży pijąc kakao [imię]. Brązowa ciecz skapywała jej po brodzie aż spadała na jej brzuch. Gdy wypiła wszystko odłożyła naczynie na szafkę nocną. Usiadłem koło niej. Spojrzała się na mnie takim seksownym wzrokiem... Zbliżyłem się do niej i pocałowałem ją w usta namiętnie i zachłannie ale z uczuciem. Jej usta smakują jak, czekolada słodka ale gorzka.

-Mi już śpi-powiedziałem zlizując płynną czekoladę z jej brzucha


[imię]

Obudziłam się jak zawsze koło Kakashiego. Pocałowałam go w policzek na dzień dobry. On uśmiechną się i otworzył oczy.

-hej

-cześć-pocałował mnie w usta.

-to co dziś idziemy na zakupy?-zapytałam rozciągając się-musimy jeszcze kupić prezent dla Mi

-ja już dla niej mam

-tak a co? kiedy kupiłeś?

-jak ostatnio byłem na misji, kota

-k-kota!? pluszowego?-podniosłam się gwałtownie

-nie, takie go żywego wiesz jest rudy i malutki Mi się spodoba

-mówiłam ci już tydzień temu żebyś nie kupował jej zwierząt!

- a co za problem? mały kociak nie potrzebuje tyle uwagi co pies. Postawi się mu kuwetę i już.

-ale moim zdaniem Mi nie powinna mieć jeszcze zwierzaka

-Nauczy ją odpowiedzialności

-ucieknie lub coś się mu stanie i będzie godzinami płakać

-Że kot ucieknie-powiedział-[imię] uspokójmy się, nie kłóćmy się przed wigilią chodźmy zrobić śniadanie ok?

-dobrze przepraszam może jeden kotek nie zepsuje nam świąt-wstałam poszłam do łazienki wzięłam szybki prysznic i się ubrałam. Gdy zeszłam na du Kakashi był już gotowy. Robił śniadanie

-Mi już zjadła i poszła do swoich przyjaciół. Idź już do jadalni zaraz będzie jedzenie

-dobrze- powiedziałam i poszłam

Po skończonym śniadaniu Kakashi spojrzał na kalendarz i szybko wybiegł z domu.

-K-Kakashi? Gdzie ty idziesz? - Powiedziałam ale go już nie było. Zaniepokojona ubrałam się i też wyszłam z domu za nim. Szukałam Kakashiego po okolicy przez 5 -10 minut i wreszcie zobaczyłam go jak rozmawia z Tirą, którą potem przytula i całuje w policzek. Załamana pobiegłam do domu ze łzami w oczach i wściekła, że mógł mnie tak oszukiwać. Ucierpiałam na tym nie tylko ja ale także mój brat, ale czy narzeczona mojego brata nie jest w ciąży? Czy to możliwe że to dziecko jest Kakashiego. Usiadłam na kanapie i spojrzałam na zdjęcia w albumie. Na których ja i Kakashi przytulamy się. Wyciągnęłam je i wrzuciłam do kominka. Łzy płynęły mi po policzkach gdy patrzyłam się na zdjęcie . Ostatecznie je wyciągnęłam z kominka. Zgasiłam jeszcze palącą się kartkę. Nie mogę tak wyrzucić go. Mi dopiero przyzwyczaiła się do posiadania ojca. A ja...ja...mój synek. Dotknęłam brzuch... Kocham nadal Kakashiego! Nadal go kocham, ale nie odpuszczę mu tego. Niech się wytłumaczy.

A co jeżeli powie, że mu się znudziłam? Jeżeli będzie kazał mi się wyprowadzić razem z Mi? Nie, on kocha Mi jak swoją własną córkę... Co ja mam zrobić? Przytuliłam zdjęcie. Co zrobię jeżeli przyjdzie teraz? Co powiem Mi? Moje drugie dziecko znowu nie będzie miało ojca!?W tej samej chwili usłyszałam kroki i skrzypniecie drzwi.Nagle do pokoju wbiegła moja córka a za nią wszedł Kakashi z dziwnie wypchanymi kieszeniami. Dziewczynka podbiegła i rzuciła mi się na szyję.

-Mamusiu czemu Płaczesz? Wiesz tata kupił mi kotka!!-spojrzałam na mojego ukochanego uśmiechną się Bardziej się rozpłakałam. On mnie perfidnie okłamuje najpierw całuję się z Tirą a teraz się uśmiecha

-[imię] co się stało? - usiadł koło mnie chcąc mnie przytulić 

-Nie dotykaj mnie - szepnęłam i odepchnęłam jego rękę.

-Mamusiu... Co się stało?

-Nic Mi. Idź do swojego pokoju -odezwał się mężczyzna. Dziewczynka wykonała jego polecenie słysząc jego załamany (?) głos

-[imię] co ci jest? - wytarł moje łzy mimo wielkiego protestu

-po prostu mnie nie dotykaj! - krzyknęłam a nowe łzy zdążyły już wypłynąć z oczu.- wyjaśnij mi co cię łączy z Tirą?! -wypaliłam w napływie złości i odsunęłam się od niego na drugi koniec kanapy

-Tira? a co ma mnie z nią łączyć lubię ją...-powiedział przysuwając się

-widziałam was dzisiaj pod sklepem! - chciałam krzyknąć lecz zapłakałam głośno i zalałam się łzami. Nie czekając na odpowiedź zabrałam swoją kurtkę i pobiegłam do brata. Choć wiem, że znajduje się tam Tira. Stałam już pod drzwiami brata z gulą w gardle i walącym sercem lecz zanim zdążyłam cokolwiek zrobić otworzył mi Toru.

-[imię]co ty tu robisz? Czemu nie jesteś w domu? -Chciało mi się płakać lecz się powstrzymałam i tylko przytuliłam chłopaka. Po chwili puściłam go a on zamknął drzwi i pomógł mi ściągnąć kurtkę odwieszając ją na wieszak.

-Gdzie Tira ?- spuściłam wzrok czekając na odpowiedź chłopaka.

-poszła odwiedzić rodzinę a mnie zostawiła samego - powiedział z udawanym fochem.

-a ile jej nie będzie?-zapytałam pocierając czerwone policzki

-nie wiem, chyba zostaje u rodziców na noc

-mogę zostać u ciebie na noc?-zapytałam od razu

///


wreszcie w domu / kakashi x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz