[IMIĘ]
-(imię) nie wiem od czego zacząć....
-najlepiej od początku
-więc...tak, kilka lat temu wraz z twoimi rodzicami dostałem misję...
-pamiętam-przerwałam mu
-oni....zginęli...nie....uratowałem ich...wybacz.......Mnie potraktowali jakimś jutsu i straciłem pamięć...zapomniałem o was ..i zacząłem od nowa żyć
-ahhh rozumiem-ze smutkiem spojrzałam na swoje kolana -to co teraz robimy ?
-z czym ?
- ty masz żonę, syna, a ja mam narzeczonego i jestem w ciąży. ...a my nadal jesteśmy . ..małżeństwem trzeba to jakoś rozwiązać- Nastała głucha cisza która trwała kilka minut. Patrzyliśmy się to na siebie to na podłogę lub na swoje ręce. - Cieszę się, że żyjesz. Przeżyliśmy razem piękne chwile- wyszeptałam ze łzami w oczach, a Rin mnie przytulił. - a sprawę z małżeństwem rozwiążemy po porodzie. Nie chce cię teraz męczyć.
-dobrze...co zamierzasz zrobić? Zostajesz?
-jak tylko moja ukochana wyzdrowieje to wracam z nią i naszym synem do domu...mam mały mętlik w głowie....kocham ją. ...ale...przypomniała mi...się miłość do ciebie
-pamiętaj (imię) jest moja!-warkną zazdrosny kakashi odsunął mnie od mężczyzny i objął mnie ramieniem
-pffff ale zazdrośnik-zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek
-to ja będę się zbierał -powiedział zmieszany Rin...widać że mu ciężko....
-Rin widzę że jest ci ciężko niestety minęło tyle lat...choć mam genialne z tobą wspomnienia to już cię nie kocham. Kocham Kakashiego Mi i moje dziecko-pogłaskałam brzuch
-wiem, dlatego nie będę ci i naszej córce mieszał. Wezmę Hitoshiego i idę do szpitala.
-możecie tu zostać-odezwał się kakashi
-hee?
-mówię, że możecie tu zostać na noc. Jest późno ,twój syn pójdzie spać u Mi a ty tu w salonie. A jutro pójdziesz do swojej żony
-nie chce robić...
-nic nie będziesz robić! Chyba, że śniadanie-zaśmiałam się
Po położeniu dzieci spać, razem poszliśmy jeszcze chwile porozmawiać. Dowiedziałam się trochę o żonie Rina, z tego co opowiada to nie jest taka zła. Wreszcie również my poszliśmy spać. Kakashi przytulał się do mnie jakby chciał upewnić się że Rin w nocy nic mi nie zrobi .
Rano obudziłam się i poczułam zapach śniadania z kuchni. Kakashi jeszcze spał więc wyswobodziłam się z jego uścisku i skierowałam się na dół. Ku mojemu zdziwieniu Rin razem z Ti przygotowywali śniadanie a Hitoshi rozkładał talerze na stole.
-dzień dobry -ziewnęłam i Usiadłam przy stole
-a pomóc to nie łaska -zaśmiał się Rin
-najlepsza pomoc to nie przeszkadzanie -mruknęłam nadal zaspana
-w sumie to masz rację z tym brzuchem to byś tylko przeszkadzała
-eee nie prawda! Nie jest jeszcze taki duży!! - Rin postawił herbatę przede mną po czym pocałował mnie w policzek, szyje
Kakashi
Wstałem i nie było obok (imię) Usłyszałem śmiech z dołu
Dzięki Sakurze po moich ranach prawie nic nie ma. Szedłem na du i usłyszałem fragment rozmowy
CZYTASZ
wreszcie w domu / kakashi x reader
FanficW KSIĄŻCE POJAWIŁY SIĘ POPRAWKI! MAMNADZIEJE, ŻE DZIĘKI NIM BĘDZIE SIĘ WAM JĄ LEPIEJ CZYTAĆ _________________________________________________________________________________ [IMIĘ, NAZWISKO] kobieta o [KOLOR]włosach i [kolor oczach].Uciekła z swoj...