Bawiłam się cudownie! a ciasto było pyszne. Na polanie było słychać moją ulubioną muzykę. A goście się dobrze bawili. Aktualnie tańczyłam z Kakashim. Mój brat i jego narzeczona zabrały już Mi do siebie. Ludzi powoli też ubywało. Robiło się zimniej a godzina była już późna.
-kakashi wracajmy- szepnęłam mu do ucha
-też chciałem to zaproponować-wziął mnie na ręce. Szybko powiedział gościom ze my już idziemy i szybko jak na Ninie pobiegł do naszego domu. Otworzył drzwi a prezenty położyliśmy niedaleko. Popatrzyłam mu w oczy.
-dziękuje było wspaniale!-dotknęliśmy się czołami. Nagle on mnie pocałował. Szybko się od niego oderwałam-przez maskę to se możesz...-zdjęłam ją i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Przycisnął mnie do ściany całując po szyi. Zostawiał mokre ślady. Nagle zatrzymał się przy obojczyku. Jęknęłam cicho gdy zassał się na mojej skórze. Gdy się oderwał zaczął podziwiać swoje dzieło. Zaczerwieniłam się zarzucając mu ręce na szyje. Podniósł mnie a ja zaplątałam mu nogi wokół jego tali. Zaczął iść ze mną na górę do sypialni. Całując mnie jednocześnie. Gdy byliśmy przed drzwiami mężczyzna się zatrzymał i zmienił kierunek.
-ominąłeś sypialnie -mruknęłam mu w usta. Nie odpowiedział. Otworzył nogą drzwi całując mnie bardziej zachłanniej, namiętniej. Posadził mnie na szafce w łazience. Jęknęłam z niezadowoleniem kiedy się ode mnie oderwał. Wtedy poczułam ten zapach róż. Rozejrzałam się i zobaczyłam wannę pełną parującej wody i płatków róży kilka świeczek.
-kiedy ty to?
-mam swoje sekrety-oblizał swoje wargi wyglądając przy tym bardzo seksownie -ręce do góry-uczyniłam jego prośbę szybko pozbył mnie mojej sukienki. Zostałam w samej bieliźnie. Ręce Kakashiego znalazły się na moich plecach szukając zapięcia od stanika. Gdy je znalazł nie pozwoliłam go odpiąć. Zaczęłam ściągać jego górną garderobę. Rzuciłam do kosza na pranie gdzie była już moja sukienka. Pocałowałam go mocno namiętnie. Po chwili nasze ubrania były już w koszu Kakashi siedział już w wannie a ja usiadłam pomiędzy jego nogami. Przytuliłam się i złożyłam jeden krótki całus na jego ustach.
-kocham cię-powiedziałam
-ja was też-powiedział głaszcząc mój lekko okrągły brzuszek. Zaśmiałam się.
Siedzieliśmy we wannie aż woda zrobiła się zimna. Gdy wytarliśmy się, zasłoniłam się ręcznikiem i chciałam wyjść z łazienki ale mój ukochany wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
-no to co zakończymy ten dzień w sypialni?-położył mnie na łóżku i zawisł nade mną. Mój ręcznik wylądował na ziemi. A jego usta na moich. Jęknęłam gdy poczułam jego rękę na mojej piersi. Zaczął schodzić pocałunkami niżej na mój dekolt piersi i brzuch.-wybacz mały ale dziś musisz zamknąć oczy i uszy- rozbawiło mnie gdy gadał do mojego brzucha. Pocałował go i chciał zejść niżej lecz mu przerwałam
-skąd wiesz ze to będzie on?
-obiecałem Mi brata-powiedział całując moją szyje
-a jak będzie miała siostrzyczkę
-to będziemy się starać aż damy obiecanego braciszka dla Mi-pocałował mnie w usta nasze języki walczyły o dominacje którą mu szybko oddałam.
-na razie nie urodziłam jednego a ty o drugim myślisz-westchnęłam
-jeżeli wszystkie twoje dzieci będą takie piękne jak ty to będziemy mieć nawet ich 20
-ciekawe kto je urodzi-wywróciłam oczami
-oczywiście że moja ukochana piękna wspaniała żona-zarzuciłam mu ręce na szyje
-zapomniałeś dodać mądra i urocza...-nie dokończyłam zdania bo brutalnie wpiął mi się w usta. W jego oczach można było zobaczyć płomyki pożądania i podniecenia. Zszedł pocałunkami na moje piersi całował ssał przygryzał moje sutki a z mojej buzi wydobywały się tylko głośne zawstydzające jęki. Zszedł pocałunkami niżej naj niżej. Całował moje uda od środka, zostawił dużo malinek. Dotarł do mojej przyjaciółki gdy zaszczycił ją delikatnymi pocałunkami oczy mi się zaświeciły a ręce powędrowały na jego lekko mokre włosy. Po kilku pocałunkach odsuną się ode mnie i spojrzał w moje oczy.
-bądź ostrożny- powiedziałam kładąc rękę na brzuchu.
-zawsze jestem-złączył nasze usta i powoli wszedł we mnie. Pisnęłam czując wypełnienie. Dawno nie czułam tego uczucia. Kakashi czekał aż dam znak. Lekko poruszyłam biodrami na znak, że jestem gotowa. Gdy on zrozumiał, że może się poruszać zaczął to robić. W całym pomieszczeniu..jak i nie domu było słychać moje głośne jęki jak i pojedyncze sapnięcia, ciche jęki Kakashiego. Nagle kakashi trafił w mój punkt. Wygięłam się w łuk jęcząc. Po chwili doszłam. Kakashi za mną. Zawisł nade mną nie wychodząc ze mnie. Pocałował mnie w czoło i wyszedł ze mnie kładąc się koło mnie. Wtuliłam się w jego spocone ciało.
-kocham kocham... Kocham
-cię-dokończył pocałował mnie znowu w czoło-dobranoc
-dobranoc -zasnęłam wtulona w jego ramionach.
Następnego dnia obudziłam się przed Kakashim. Wyswobodziłam się z jego objęć i wstałam z łóżka. Ubrałam szlafrok i zeszłam do kuchni. Nalałam wodę do czajnika by zrobić herbatę. Nagle poczułam czyjeś ręce na biodrach.
-ładnie to tak rano uciekać?
-miałam ochotę na herbatę owocową-powiedziałam zgodnie z prawdą
-co chcesz na śniadanie?-odsuną się ode mnie i otworzył lodówkę
-co zrobisz-powiedziałam obojętnie gdy nagle zachciało mi się...
-ok
-kakashi!
-Hmmm?-odwrócił się w moją stronę
-ja...ja!
///
CZYTASZ
wreszcie w domu / kakashi x reader
FanfictionW KSIĄŻCE POJAWIŁY SIĘ POPRAWKI! MAMNADZIEJE, ŻE DZIĘKI NIM BĘDZIE SIĘ WAM JĄ LEPIEJ CZYTAĆ _________________________________________________________________________________ [IMIĘ, NAZWISKO] kobieta o [KOLOR]włosach i [kolor oczach].Uciekła z swoj...