3

8.5K 227 8
                                    

Przestraszyłam się i wbiegłam na kładkę schodową. Spojrzałam przez okno koło drzwi czy ktoś nadal tam jest ale musiał chyba odejść, bo już go nie było.

Weszłam do mieszkania.

-Wróciłam tato.- ale nikt mi nie odpowiedział, była tylko głucha cisza. Chciało mi się płakać ale tata nie chciałby abym płakała, więc próbowałam powstrzymać zły.

Zaparzyłam sobie kubek ciepłej herbaty i usiadłam przy biurku taty. Zobaczyłam że pod stertą książek wystaje jakiś list. Wyciągnęłam go. Na kopercie było napisane moje imię. Wyciągnęłam list i zaczęłam czytać:

Kochana córeczko

     Mam nadzieję że masz się dobrze. Bardzo tęsknię a tobą. (zaczęłam płakać)

Nie ma mnie już z tobą. Więc piszę ten list do ciebie, abyś pamiętała że jesteś moim oczkiem w głowie i ukochaną córeczką tatusia. (uśmiechniętym się poprzez łzy)

Ale nie tylko dla tego go piszę. Pamiętasz jak zawsze pytałaś mnie dlaczego się przeprowadzamy i nie opowiadam ci o twojej mamie. Chce ci dać odpowiedz. Ale niestety nie w tym liście. Chce abyś szła według moich wskazówek i sama znalazła odpowiedz. Na początku chce abyś znalazła pudełko w moim pokoju z rzeczami twojej mamy.

    Wiem że dasz sobie radę, w końcu jesteś moją córką. Mam nadzieję, że jak poznasz prawdę to mnie nie znienawidzisz. 

Bardzo cię kocham mój szczurku 

Kochający TATA

Byłam zdziwiona co takiego mój tata ukrywał że mam go znienawidzić i dlaczego nic wcześniej mi nie mówił. 

Postanowiłam że sprawdzę to pudełko o którym mówił jutro, a teraz postanowiłam że położę się spać, w końcu muszę znaleźć jakąś pacę.


Następnego dnia zaczęłam szukać w internecie pracy i postanowiłam że zdzwonię wieczorem.

Byłam w szpitalu i poszłam do pani Eugenii. 

- Witaj kochanie wiesz jutro mnie wypuszczą do domu.- powiedziała radośnie starsza kobieta.

- Naprawdę. Bardzo się cieszę pani Eugenio.

- Kochanie to przynajmniej mów mi babciu. Co ??

- Dobrze babciu. Co ja teraz bez pani pocznę, bez naszych rozmów ?

- A jeśli o to chodzi. Mówiłaś mi kochanie że szukasz pracy ?- zapytała kobieta.

- No tak. Znalazłam dzisiaj parę ofert później do nich zadzwonię. A co się stało ?

- Widzisz słońce ja nadal nie mogę za bardzo się poruszać i chciałabym abyś przychodziła i mi pomagała a ja bym ci płaciła.

-Ale babciu jak ja mogę brać od ciebie pieniądze, skoro to dla mnie przyjemność pomagać ci.

Po krótkiej namowie złagodziłam się. Starsza kobieta rozmawiała z rodziną i oni także się zgodzili więc nie miałam innego wyjścia.

- A dlaczego mnie babcia poprosiła ?- zapytałam przecież mogła sobie wybrać kogoś z lepszym doświadczeniem.

- Kochanie mam do ciebie zaufanie oraz bardzo cię polubiłam a nawet pokochałam jak własną wnuczkę.- uśmiechnęłam się do mniej a ona mnie przytuliła.

- To może jutro zaczniesz skoro i tak jutro wychodzę.

- Dobrze.

Serce nie sługaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz