- Krzysiek. -powiedziałam przestraszona- Co ty tu robisz ?
- A jak myślisz. Uciekłaś z kolacji. Nie odbierasz ode mnie telefonu. Piszesz o jakimś spotkaniu, o co znowu chodzi ? Dlaczego znowu uciekasz.
- Proszę daj mi jeszcze czas. Spotkajmy się tam gdzie pisałam. Proszę.
- Oj nie. Tym razem nie będzie po twojemu. -złapał mnie za zdrowa rękę i zaczął mnie ciągnąć do samochodu.
- Co ty robisz ? Pójść mnie. -bez zbędnych słów wsadził mnie do samochodu i ruszył spod kamienicy. Nic nie mówił ja również, tylko patrzyłam się w stronę okna i próbowałam się nie rozpłakać co utrudniał tylko jego zapach unoszący się w samochodzie. Nie dałam rady krople same leciały z oczu.
###
Przyjechaliśmy do miejsca gdzie pierwszy raz zabrał mnie Krzysiek. Do lasu z łąką i wodospadem.
- Dlaczego mnie tu zabrałeś Chcesz zniszczyć moje wspomnienie.
- Pytasz mnie dlaczego ? Otóż dlatego że to tu zrozumiałem jak bardzo cię kocham. -rozpłakałam się.
- Co ty mówisz. Proszę nie rób tego. -podszedł do mnie. Wyciągnął dłonie i dotknął mojej twarzy.
- Tego ? -zapytał.
- Dlaczego mi to robisz.
- Mówiłem że cię kocham.
- Wiesz że to nie jest normalnie. Jak możesz kochać swoją siostrę. -uśmiechnął się.
- Nie siostrę, tylko kobietę najpiękniejszą pod słońcem, upartą jak osioł i uważającą że musi zmagać się sama ze wszystkimi problemami.
- O czym ty mówisz ? -zapytałam odsuwając się.
- O tym o czym powinniśmy porozmawiać a nie uciekać. -podszedł do mnie- Dlaczego znowu nic mi nie powiedziałaś ? Tylko muszę dowiadywać się od innych, co ?
- Eugenia ci powiedziała ?
- Tak. Od razu gdy wróciłem do domu po kluczyki do samochodu, babcia opowiedziała mi o wszystkim. -złapał mnie za ręce ale wyrwałam je- To znaczy twoja mama też już wie.
- Chyba chciałeś powiedzieć nasza.
- Tak jak myślałem. Owszem to jestem moja mama, ale przyszywana. Twoja mama wyszła za mojego tatę kiedy byłem mały. Nie jesteśmy spokrewnieni żadnymi więzami krwi. -spojrzałam mu w oczy.
- N...a prawdę ? -zapytałam.
- Oj głuptasie. Gdybyś chociaż raz powiedziała mi co się dzieję to nie musielibyśmy przez to wszytko przechodzić. -zaczęłam płakać, ma rację znowu ma rację.
- Przepraszam. -upadłam na kolna- Przepraszam. -uklęknął obok mnie i przytulił.
- Chodź. Musisz porozmawiać jeszcze z kimś. -mówiąc to wstał. Podał mi rękę. Wtedy za nami ktoś przyszedł.
- M.....mama ? -odpowiedziałam. Podeszła do mnie i złapała mnie w objęcia.
- Córeńko.
CZYTASZ
Serce nie sługa
RomancePo stracie ojca nie ma nikogo. Teraz musi sama o siebie zadbać. Lecz gdy na jej drodze stanie pewien chłopak i nieznajoma kobieta wszystko się zmieni.... Czy poradzi sobie z tajemnicą rodzinną ? Co ukrywał jej ojciec ? Czy pozna prawdę ? Co...