17

4.5K 129 0
                                    

Minęło kilka dni od wyznania Krzyśka. Bardzo mi zaimponował. Ale sama nie wiem co mam myśleć. Bardzo go lubię, miło jest przebywać w jego obecności. Tylko nie chce go w to wszystko wciągać.

 Owszem. 

Też mi na nami zależy. Przy min czuje się bezpiecznie i swobodnie. Ale jeśli coś mu się stanie, to nie daruję sobie. Na początku znajdę pieniądze a później ogarnę resztę. 

Właśnie weszłam do pokoju mojej szefowej, pani Lucy.

- Dzień dobry. Czy mogę pani zająć chwilę ?

- Oczywiście.- posłała mi promienny uśmiech i pokazała ręką krzesło.- W czym mogę ci pomóc kochana. 

- Wiem że od niedawna u pani pracuje, ale chciałabym poprosić panią o małą pożyczkę.

- No dobrze. A o jakiej kwocie mowa ? - zapytała.

- Jeśli to możliwe to 15 tyś. ? - zapytałam nieśmiało.

- A jeśli mogę zapytać, to na co aż tyle ci potrzeba ?

- Yyyy... muszę ...- nie wiedziałam ci jej odpowiedzieć.

- No dobrze. Nie musisz mówić jeśli nie chcesz. Pożyczę ci je. Ufam ci, jesteś miłą dziewczyną i pracowitą. - odpowiedziała.

- Na prawdę. Dziękuję pani bardzo, będę pracowała jeszcze ciężej aby pani najszybciej oddać.

- Spokojnie dziecko. Tylko mam do ciebie prośbę, jeśli będziesz miała jakieś kłopoty możesz mi powiedzieć.

- Yy.. to znaczy ? - zapytałam zdziwiona.

- Podobno przyszedł ostatnio jakiś mężczyzna, który przyniósł dla ciebie kopertę. A ty później byłaś jakaś dziwna.

- Nie to nic po prostu byłam zmęczona.

- Dobrze, po prostu pamiętaj że jeśli chcesz pomogę ci.

****

Po skończonej zmianie, żegnam się z dziewczynami i wychodzę na świeże powietrze.

- Cześć. - powiedział Krzysiek oparty o samochód.

- Hej, co tu robisz ? - podeszłam do niego i pocałowałam w policzek a on złapał mnie w pasie.

- Porywam cię.

- Co ?

- Tak, jesteś wykończona i zabieram cię na kilka dni, żebyś mogła odpocząć.

- Ale..

- Żadnego ale - przerwał mi - koniec i kropka.

- A moje ubrania, praca. Przynajmniej pozwól mi coś zabrać z mieszkania.

- Nie trzeba mam wszytko.

- Co?  A praca ?

- Dzisiaj skończyłaś, a następne trzy dni masz wolne dla mojej babci. Ona nie ma nic przeciwko, żebyś wyjechała ze mną. A ubrania to dzięki twojej przyjaciółce Nikoli, która pomogła mi wszystko zorganizować.

- Zdrajczyni. - uśmiechnęłam się.

- Nie zdrajczyni, po prostu martwi się o ciebie, z resztą tak samo jak ja.


Serce nie sługaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz