Minęło kilka dni od wyznania Krzyśka. Bardzo mi zaimponował. Ale sama nie wiem co mam myśleć. Bardzo go lubię, miło jest przebywać w jego obecności. Tylko nie chce go w to wszystko wciągać.
Owszem.
Też mi na nami zależy. Przy min czuje się bezpiecznie i swobodnie. Ale jeśli coś mu się stanie, to nie daruję sobie. Na początku znajdę pieniądze a później ogarnę resztę.
Właśnie weszłam do pokoju mojej szefowej, pani Lucy.
- Dzień dobry. Czy mogę pani zająć chwilę ?
- Oczywiście.- posłała mi promienny uśmiech i pokazała ręką krzesło.- W czym mogę ci pomóc kochana.
- Wiem że od niedawna u pani pracuje, ale chciałabym poprosić panią o małą pożyczkę.
- No dobrze. A o jakiej kwocie mowa ? - zapytała.
- Jeśli to możliwe to 15 tyś. ? - zapytałam nieśmiało.
- A jeśli mogę zapytać, to na co aż tyle ci potrzeba ?
- Yyyy... muszę ...- nie wiedziałam ci jej odpowiedzieć.
- No dobrze. Nie musisz mówić jeśli nie chcesz. Pożyczę ci je. Ufam ci, jesteś miłą dziewczyną i pracowitą. - odpowiedziała.
- Na prawdę. Dziękuję pani bardzo, będę pracowała jeszcze ciężej aby pani najszybciej oddać.
- Spokojnie dziecko. Tylko mam do ciebie prośbę, jeśli będziesz miała jakieś kłopoty możesz mi powiedzieć.
- Yy.. to znaczy ? - zapytałam zdziwiona.
- Podobno przyszedł ostatnio jakiś mężczyzna, który przyniósł dla ciebie kopertę. A ty później byłaś jakaś dziwna.
- Nie to nic po prostu byłam zmęczona.
- Dobrze, po prostu pamiętaj że jeśli chcesz pomogę ci.
****
Po skończonej zmianie, żegnam się z dziewczynami i wychodzę na świeże powietrze.
- Cześć. - powiedział Krzysiek oparty o samochód.
- Hej, co tu robisz ? - podeszłam do niego i pocałowałam w policzek a on złapał mnie w pasie.
- Porywam cię.
- Co ?
- Tak, jesteś wykończona i zabieram cię na kilka dni, żebyś mogła odpocząć.
- Ale..
- Żadnego ale - przerwał mi - koniec i kropka.
- A moje ubrania, praca. Przynajmniej pozwól mi coś zabrać z mieszkania.
- Nie trzeba mam wszytko.
- Co? A praca ?
- Dzisiaj skończyłaś, a następne trzy dni masz wolne dla mojej babci. Ona nie ma nic przeciwko, żebyś wyjechała ze mną. A ubrania to dzięki twojej przyjaciółce Nikoli, która pomogła mi wszystko zorganizować.
- Zdrajczyni. - uśmiechnęłam się.
- Nie zdrajczyni, po prostu martwi się o ciebie, z resztą tak samo jak ja.
CZYTASZ
Serce nie sługa
RomancePo stracie ojca nie ma nikogo. Teraz musi sama o siebie zadbać. Lecz gdy na jej drodze stanie pewien chłopak i nieznajoma kobieta wszystko się zmieni.... Czy poradzi sobie z tajemnicą rodzinną ? Co ukrywał jej ojciec ? Czy pozna prawdę ? Co...