Obudził mnie dzwonek telefonu.
- Dzień dobry pani Nino. Czy dzisiaj mogłaby pani przyjść do szpitala ? Pacjenci prosili aby pani przyszła.
- Tak oczywiście będę za godzinę.
Jestem wolontariuszką i opiekunką osób starszych lub niepełnosprawnych.
Lubie pomagać osobom, które tak jak ja są same.
A po za tym lubię słuchać ich opowieści o ich rodzinach lub miłościach jakie przeżyli.
Wzięłam szybki prysznic. Poczesałam blond włosy, które sięgają za ramiona. Pomalowałam delikatnie niebieskie oczy. Nie nadkładam za dużo makijażu. Ubrałam szarą sukienkę.
Wychodząc z mieszkania sprawdziłam czy dobrze zamknęłam drzwi. Ostatnio było w naszej kamienicy jakieś włamania i kradzieże.
Weszłam do dużego budynku szpitala i skierowałam się w kierunku windy. Przyśpieszyłam kroku kiedy zobaczyłam że ktoś wchodzi do windy.
- Przepraszam !!! Mógłby pan przytrzymać windę !!!- mężczyzna nic sobie z tego nie zrobił tylko rozmawiał z kimś przez telefon.
Zaczęłam biec, w ostatniej chwili wyciągnęłam rękę między zamykające się drzwi windy. Otworzyły się a ja weszłam do niej.
- Dziękuję panu bardzo.- powiedziałam sarkastycznie.
-Nie ma sprawy. -powiedział kończąc rozmowę i zaczął coś pisać w telefonie.
Byłam wkurzona jego postępowaniem i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej .
- Pedancik jeden w garniaku.- powiedziałam sama do ale chyba usłyszał.
- Słucham ?!- zwrócił się w moją stronę. Akurat winda zatrzymała się na moim piętrze.
- Nic takiego. Tylko chyba ubrudziłeś sobie koszulę ? -wyszłam a on sprawdził czystość swojej koszuli. Gdy drzwi od windy się zamykały odwróciłam się do niego twarzą i się uśmiechnęłam.
Jako wolontariuszka w szpitalu pomagam starszym osobom albo po prostu dotrzymuję im towarzystwa.
Niedawno została przyjęta na oddział pani Eugenia, która złamała nogę. Miła starsza kobieta. Bardzo ją lubię a po za tym opowiedziałam jej o sobie i o tacie. Nie wiem dlaczego może jesteśmy bratnimi duszami, ja ją wysłucham a później ona znosi moje gadanie.
Tak jak zawsze zaszłam do niej.
- Witaj córeczko. -przywitała mnie promiennym uśmiechem.
- Dzień dobry pani Eugenio.
- Oj kochanie miałaś mi mówić po imieniu.
- Dobrze przepraszam.- podczas naszej rozmowy wypytała mnie o pogrzeb taty i jak ja się czuję. Rozkleiłam się gdy zacznę myśleć o nim, ale pani Eugenia przytuliła mnie do siebie i powiedziała że nie jestem sama na świecie i mimo swojego wieku mogę na nią liczyć.
Gdy wyszłam ze szpitala, postanowiłam że pójdę na cmentarz.
Uklęknęłam na ziemi przed grobem i zaczęłam rozmawiać z tatą.
Gdy wyszłam z cmentarza i szłam w kierunku swojej kamienicy miałam wrażenie że ktoś mnie śledzi. Gdy się odwróciłam zobaczyłam jakiegoś mężczyznę w kapturze po drugiej stronie ulicy.
CZYTASZ
Serce nie sługa
RomancePo stracie ojca nie ma nikogo. Teraz musi sama o siebie zadbać. Lecz gdy na jej drodze stanie pewien chłopak i nieznajoma kobieta wszystko się zmieni.... Czy poradzi sobie z tajemnicą rodzinną ? Co ukrywał jej ojciec ? Czy pozna prawdę ? Co...